Imprezy, osobowości, sukcesy, problemy i afery – taki był biegowy rok 2015 w Polsce. Przeżyjmy to jeszcze raz.
Część I - od A do ... Część II w Nowy Rok. Zapraszamy!
A - jak administracja. „Biurokracja to dobrze zorganizowana zaraza” – powiedział kiedyś znany historyk brytyjski Cyryl Parkinson. Boleśnie przekonały się o tym w roku Katarzyna Rutkowska i Dominika Stelmach. Pierwsza ustanowiła w Białymstoku najlepszy wynik w kraju w biegu godzinnym, druga w Kaliszu została najszybszą polską zawodniczką na 100 km. Niestety oba wyniki nie zostały oficjalnie uznane. Poszło o to, że zawody, na których ustanowiono rekordy nie zostały wpisane do kalendarza PZLA. Machina administracyjna dała o sobie znać również przy organizacji niektórych zawodów. Bieg przyjaźni na Bemowie udało się zorganizować w ostatniej chwili. Konflikt we władzach dzielnicy uniemożliwiał wcześniejsze działanie. Verve Sopot 10k został w ogóle odwołany, a organizator biegu skierował sprawę przeciwko miastu na drogę prawną.
B - jak Bielawa Rafał i Klich Kamil. Zaledwie roczna znajomość dwóch biegaczy zaprowadziła ich na 496-kilometrowy Główny Szlak Beskidzki, który pokonali bez wsparcia, z niedoborem snu, bólem stóp, a wszystko śledziliśmy niemal na żywo w internecie. Mimo wszystkich problemów do celu dotarli w dobrych humorach i nic nie tracąc na swojej przyjaźni. Przy okazji z rezultatem 151 godzin zostali rekordzistami tego oryginalnego wyzwania. W 2016 roku na szlak wyruszą inni biegacze ekstremalni, których skusi nowy format biegu Rzeźnik 500. Nawet jeżeli nie pobiją rekordu, mogą wygrać kwalifikacje wśród najszybszych w danym roku. Nowa impreza wpisuje się w trend wydłużania ultramaratonów.
C - jak City Trail. Za sprawą Stowarzyszenia Grand Prix Poznania Polacy pokochali przełaje. Wielu wyszło z domu by zrobić swoje pierwsze kilometry, co podkreśla fenomen cyklu. Na starcie pojawiali się także coraz lepsi biegacze – Dominika Napieraj, Artur Kern, Artur Jabłoński. W 2015 roku biegano w 11 lokalizacjach, raz za razem notując rekordy frekwencji (np. 1227 w Poznaniu, 887 w Bydgoszczy). Nieźle jak na biegi na 5 km – przyznacie!
D – jak doping. Wielu kibiców sportu uważa, że to nie MŚ w Pekinie a raport WADA na temat dopingu w Rosji był najważniejszym wydarzeniem w lekkoatletyce 2015 r. Raport Kanadyjczyka Richarda Pounds pokazał, że za naszą wschodnią granica istnieje - jak za czasów NRD - systemowe, wspierane przez państwo przyzwolenie na niedozwolone wspomaganie. Rosja została zawieszona w strukturach IAAF, a start jej lekkoatletów na Igrzyskach w Rio de Janeiro stoi po znakiem zapytania. Przez jakiś czas mówiło się, że taki sam los może spotkać Kenię. W Pekinie złapano na dopingu dwie zawodniczki, a w listopadzie zdyskwalifikowano kolejne siedem osób. Łącznie od 2012 roku za stosowanie niedozwolonych środków zdyskwalifikowano już ponad 40 Kenijczyków.
W Polsce żyliśmy sprawą Marcina Błazińskiego i Sylwii Ejdys-Tomaszewskiej. Mistrz Polski w półmaratonie z 2013 r. został zdyskwalifikowany za uchylanie się od kontroli antydopingowej. Ejdys-Tomaszewska złapana podczas 3. Nocnego Wrocław Półmaratonu została oczyszczona z zarzutów. Obecność w jej organizmie niedozwolonej substancji była efektem leczenia.
E - jak egzamin. Prawdziwy sprawdzian z umiejętności organizacyjnych i komunikacyjnych musieli przejść w 2015 roku organizatorzy warszawskich biegów oraz urzędnicy w magistracie. Wszystko przez pożar Mostu Łazienkowskiego, który miał miejsce w lutym. Brak jednej przeprawy przez Wisłę wpłynęło na zmianę organizacji ruchu w stolicy. W najtrudniejszej sytuacji znalazł się PZU Półmaraton Warszawski - do biegu pozostało 1,5 miesiąca a zgoda na wyznaczoną trasę została cofnięta. Ostatecznie Fundacja Maraton Warszawski, Orlen Warsaw Marathon i BMW Półmaraton Praski doszły do porozumienia z z Ratuszem i wprowadziły odpowiednie korekty do tras, a te... zostały znakomicie odebrane przez biegaczy. Most oddany został do użytku w październiku, ale w przyszłym roku większość tras (jeśli nie wszystkie) zapewne znów zostaną zmienione.
F - jak Festiwal Biegowy. W 2015 roku w Krynicy bawiło się 7150 biegaczy z 19 krajów świata, w tym tak egzotycznych jak Katar. Festiwalowe Targi Expo to jedne z największych – jeśli nie największe – wydarzeń towarzyszących biegom w naszym kraju (140 wystawców). Forum Sport, Zdrowie, Pieniądze to z kolei największe i najbardziej urozmaicone forum dyskusji o bieganiu i biegaczach w Polsce (w programie blisko 30 prelekcji i warsztatów). Wreszcie spośród ponad setki imprez wyłoniliśmy to najwazniejsze – Biegowe Wydarzenie Roku. Został nim warszawski bieg charytatywny „Wybiegaj Sprawność”. Tytuł Biegowego Dziennikarza Roku otrzymał bloger Bartosz Olszewski, a Książki Roku - „Szczęśliwi biegają ultra” Magdaleny i Krzysztofa Dołęgowskich.
G - jak grosz do grosza. Jesienią gruchnęła wiadomość o niewypłacalności jednego z polskich menedżerów, który sprowadzał na polskie biegi Kenijczyków. I dobrze na tym zarabiał. Cała Polska poznała stawki, jakie Afrykanie muszą płacić swojemu agentowi (m.in. 200 zł od osoby za prąd, 168 zł za wodę) i jak rozliczane są co niektóre starty (np. 80 do 20% na korzyść managera). Afrykańscy biegacze od czerwca mieli też być bez pieniędzy...
H – jak proszek Holi. Międzynarodowy cykl biegów rekreacyjnych pn. Color Run przebojem wdarł się do Polski. W 2015 roku odbyły się trzy imprezy (Poznań, Warszawa, Kraków), każda zgromadziła tłumy biegaczy (choć nie do końca wiemy ile). I kto by pomyślał, że obsypywanie się naturalnie barwioną skrobią kukurydzianą w centrum miasta, przy dźwiękach muzyki może dać tyle radości!
I - jak Integracja biegaczy z wózkarzami i kolarzami ręcznymi. Zawodnicy na wózkach aktywnych, sportowych z napędem rim-push i rowerach ręcznych stają się nieodłączną częścią imprez biegowych w Polsce. Nie wszystkich niestety. Maraton Warszawski już kilka lat temu zrezygnował z konkurencji wózków lekkoatletycznych, a w tym roku także z kolarzy ręcznych. Zawodnicy niepełnosprawni startowali za to z powodzeniem na trasach maratonów m.in. w Krakowie, Wrocławiu, Poznaniu. Niestety rywalizowali tylko paraolimpijczycy i zawodnicy światowej czołówki kolarstwa ręcznego i wózków lekkoatletycznych. Wózkarze na zwykłych wózkach aktywnych są jak biegacze amatorzy, którzy nie mogą marzyć o pokonaniu zawodowców z Kenii. Mijający rok może przynieść przełom w tej sprawie. Janusz Bukowski - znany warszawski biegacz i społecznik rozpoczął kampanię na rzecz rozdziału kategorii wózkarzy i promocji rywalizacji amatorów w tej pięknej, acz wciąż mało popularnej dyscyplinie sportu (bo trzeba wiedzieć, że startują tu nie tylko niepełnosprawni).
J – jak Jarzyńska. A od tego roku Nadolska. Karolina. W marcu nasza najszybsza aktualnie maratonka wyszła za mąż za swojego wieloletniego trenera - Zbigniewa Nadolskiego, a pod koniec kwietnia została mamą Tosi. Biegaczka nie porzuciła też marzeń o starcie na Igrzyskach. Po przerwie związanej z macierzyństwem zawodniczka bardzo szybko wróciła do biegania. W grudniu, podczas Rock’n’Roll San Antonio Half Marathonu pani Karolina uzyskała czas 1:15:15. To jest dobry prognostyk przed wiosennymi startami. Nadolska chce zrobić kwalifikację olimpijską podczas wiosennych zawodów w Japonii, a jeśli zajdzie taka potrzeba, w kwietniu na Łódź Maratonie Dbam o Zdrowie.
K - jak Karta Biegacza. Festiwalowy program rabatowy - jedyny taki w skali kraju - urósł do 410 partnerów i ponad 10 000 posiadaczy Karty. Dzięki Karcie blisko 200 uczestników 6. PZU Festiwalu Biegowego skorzystało z unikalnej promocji „Biegaj i zarabiaj”, odbierając 1 zł za każdy kilometr ukończonego przez siebie biegu w Krynicy.
L - jak lotnisko. Nie tylko po ulicach, lasach, górach, plaży biegają Polacy. Ostatnio bardzo popularne stały się zawody organizowane na pasach startowych samolotów. W ramach SKYWAYRUN biegacze ścigali się na lotnisku cywilnym w Rzeszowie i lotnisku wojskowym w Mińsku Mazowieckim. W tym roku wielką popularnością cieszył się też Nordea LCJRun, czyli Nocny bieg po lotnisku w Łodzi, a także zawody w Bazie Lotnictwa Taktycznego Poznań – Krzesiny. Ku zaskoczeniu, w 2015 r. nie biegano... w Radomiu. A przecież lotnisko tam jest tak rzadko uczęszczane, że start biegaczy nikomu by nie przeszkadzał!
M - jak milion. Rekordowy milion złotych brutto, wybiegany przez 15 000 osób w 6 miastach w ramach Poland Business Run. Dzięki tym środkom aż 9 osób po amputacjach otrzymało nowoczesne protezy. W 2015 roku pobiegli także beneficjenci poprzednich edycji, którzy pokonywali część sztafety na protezach.
Nie tylko uczestnicy Poland Business Run stanęli na wysokości zadania. Biegacze w tym roku ratowali życie dzieciom, zbierali środki na sprzęt rehabilitacyjny i sportowy, wspierali instytucje dbające o zwierzęta, oddawali odzież sportową dzieciom z Domów Dziecka i ciepłe kurtki rodzinom wielodzietnym. Prowadzili zbiórki i jako wolontariusze angażowali się w pomoc uchodźcom. Podejmowali się ekstremalnych wyzwań w celach charytatywnych i żadnej akcji pomocy nie zostawili bez odpowiedzi. I za to trzeba im podziękować!
N - jak nadzieja polskiego maratonu. Tytuł przyznajemy 26-letniemu Jakubowi Nowakowi. Zawodnik LŁKS Prefbet Śniadowo Łomża w tegorocznym debiucie na królewskim dystansie osiągnął czas 2:14:09 i został wicemistrzem Polski w maratonie (3. OWM). Tak szybkiego debiutu na „królewskim dystansie” nie mieli ani Henryk Szost (2:15:57, Dębno 2007), ani Yared Shegumo (2:15:19, Dębno 2012) czy też Marcin Chabowski (DNF, Wiedeń 2011). Mamy nadzieję, że Kubę będą omijały urazy i wiosną poprawi swój rekord życiowy. Cel na dziś to 2:11:30, czyli olimpijska kwalifikacje do Rio. Warto obserwować jego karierę!
O - odwołany jeden z najstarszych maratonów w Polsce - Maraton Toruński. Z powodu braku środków finansowych dotychczasowy organizator imprezy postanowił zawiesić na rok działalność maratonu. Sprawy w swoje ręce postanowił wziąć jednak Ryszard Kowalski, prezes Toruńskiego TKKF, który organizował zawody w latach 1983-2006. Pomagał mu m.in. Piotr Kaczmarek jeszcze do niedawna jeszcze Dyrektor Marketingu Mistrzostw Świata w Siatkówce Plażowej. Ambasadorem biegu został m.in jeden z czołowych polskich zawodników ultra – Kamil Leśniak. Wspólnymi siłami zorganizowano 33. edycję imprezy. Pobiegły 492 osoby. Zwyciężyli Tomasz Walerowicz (2:26:24) i Patrycja Włodarczyk (2:58:29). Do rekordowej edycji z 2007 roku (725 osób) trochę zabrakło, ale w mieście Kopernika robią wszystko, by tradycja maratonów nie zanikła. To tu w bowiem w 1924 rozegrano pierwszy w Polsce bieg na dystansie 42,195 km po odzyskaniu Niepodległości. Takiego dorobku w Toruniu nikt nie chce „spierniczyć”...
P - jak przeszkody. Jak Polska długa i szeroka urosła popularność ekstremalnych biegów z przeszkodami. W wiele inicjatyw angażowały się jednostki specjalne, dzięki czemu choć przez chwile każdy mógł się porządnie zmęczyć i poczuć jak komandosi. Oprócz dobrze znanych imprez jak Biegu Katorżnika powstały kolejne - Bieg Nocy Listopadowej zorganizowany na poligonie Wojskowej Akademii Technicznej czy mniej ubłocony Arena Run w Gdańsku. Rekordy frekwencji bił Runmageddon – we wrześniu w Sopocie wystartowało 2500 osób, rok wcześniej „tylko” 800 – ale coraz mocniejszą konkurencją staje się Spartan Race.
R - jak Rzeźnik. Impreza biegowa Mirosława Bienieckiego stale się rozwija. W tym roku oprócz legendarnego biegu z Komańczy do Ustrzyk Górnych, który po raz pierwszy w historii wygrała para mieszana Magda Łączak i Paweł Dybek, mieliśmy inne konkurencje takie jak Bieg Rzeźnika na Raty, Rzeźniczek i Rzeźniczątko. Niezwykłe emocje towarzyszyły pierwszej edycji Biegu Rzeźnika Ultra. Zakończyła się ona istnym pogromem - spośród 248 zawodników, którzy wystartowali ze stadionu Orlika w Cisnej do mety dotarło zaledwie 16! Ciekawe jak rozwinie się kolejny pomysł Bienieckiego, czyli bieg na dystansie blisko 500 km biegnąc po Głównym Szlaku Beskidzkim. O tym przekonamy się w przyszłym roku.
S - jak spadki frekwencji. Tylko dwa duże maratony w Polsce zanotowały w tym roku wzrost frekwencji. Spadki zaliczyły zarówno imprezy w Warszawie, Poznaniu i Krakowie, jak i w Dębnie, Gdański oraz Łodzi. Co się dzieje? Czyżby Polacy zaczęli odwracać się od biegania? Optymizmem napawają jedynie wyniki Orlen Warsaw Marathonu i PKO Wrocław Maratonu. Pierwsza impreza zanotowała 23,5 proc. wzrost startujących w porównaniu do roku ubiegłego, druga miała lepszą frekwencję o 21,4 proc. Co ciekawe spadki dotyczą nie tylko zawodów na królewskim dystansie. Problemy mają nawet tak duże i znane wydarzenia sportowe jak Biegnij Warszawo. Podczas ostatniej edycji tej imprezy, na starcie pojawiło się o ponad 250 osób mniej niż w 2014 r. Może za wcześnie na wyciąganie generalnych wniosków - wszak na Bieg Niepodległości w Warszawie zapisało się już 15 000 osób i organizatorzy na miesiąc przed wydarzeniem postanowili zakończyć rejestrację – to trzeba przyznać, że jakiś problem jest. Niektórzy twierdzą, że nasz rynek biegowy jest mocno przegrzany i wkrótce będziemy świadkami kilku spektakularnych upadków.
T - jak tragedia. Sport to zdrowie, jednak czasami wysiłek potrafi doprowadzić do tragedii. Praktycznie co roku z imprez sportowych dochodzą do Nas smutne wiadomości. Dwa dni po 27. Biegu Niepodległości w Warszawie zmarł 35-letni Mirosław Jopa, przed Biegiem Pamięci tragiczny wypadek miała rowerzystka. Ponurą ironią losu można nazwać to, że bieg poświęcony jest osobom zmarłym. Na pierwszych metrach podczas 14. PKO Cracovia Maratonu zmarł Piotr Löffler - emerytowany górnik, biegacz amator z Raciborza. Podczas treningu na Babiej Górze odszedł od Nas 35-letni Lucjan Chorąży. W Szczecinku podczas 32. Międzynarodowego Biegu Ulicznego Memoriał Winanda Osińskiego zmarł 37-latek. Zasłabł na ostatnim, dziesiątym kilometrze, wbiegając na stadion... Oby jak najmniej takich wiadomości w 2016 roku.
U - jak Uwaga. Cała Polska i świat obserwowały z wypiekami na twarzy jak Bartosz Olszewski bije się o zwycięstwo z czołówką światową Wings For Life World Run. Przez blisko 6 godzin warszawianin nabiegał 73,46 km i 8. miejsce na świecie, zyskując setki, jeśli nie tysiące nowych fanów. W 2015 roku w Polsce pobiegło dokładnie 2853 osób, wiele wskazuje, że w 2016 roku będzie jeszcze lepiej, bo impreza stała się jedną z najbardziej pożądanych w kraju wśród elity.
W - jak Wojsko i medale wojskowych. Nie brali udziału w jesiennych maratonach, nie trzymaliśmy za nich kciuków podczas lekkoatletycznych mistrzostw świata, bo kalendarz imprez wojskowych nie pozwolił im na udział w zmaganiach w Pekinie. Jednak czego nie zdobyli na mistrzostwach, z nawiązką nadrobili na wojskowych igrzyskach w Korei. Drużynowo po złoto w maratonie sięgnęły szer. Iwona Lewandowska, szer. Olga Kalendarowa-Ochal i st.szer. Monika Stefanowicz. Zrobili to również st.mar. Marcin Chabowski, st.szer. Henryk Szost i st.szer. Błażej Brzeziński. Iwona Lewandowska wróciła z Korei z tytułem mistrzyni, Marcin Chabowski został wicemistrzem. Biegacze w barwach armii regularnie triumfują w mistrzostwach i olimpiadach wojskowych. Wypada żałować, że wojskowe i cywilne kalendarze biegów się wykluczają.
V – jak Visegrad Marathon. W czerwcu po raz ostatni rozegrano maraton ze startem w słowackim Podolińcu u metą w Rytrze. Impreza rozgrywana była od 2006 roku, a trasa należała do najtrudniejszych, ale i najpiękniejszych w Europie Środkowej. Prowadziła przez słowacki szczyt Vabec (734 m n.p.m). Decyzję o zakończeniu historii biegu organizatorzy argumentują spadającą popularnośćią maratonów asfaltowych w małych miejscowościach. W ostatniej edycji wzięło udział 207 osób, zwyciężyli Ukrainiec Evgenii Glyva (2:40:24) i Anna Skalska (3:24:37).
X – jak 10. PZU Półmaraton Warszawski, czyli największa impreza biegowa w historii Polskich biegów ulicznych. Marcowy bieg w sercu stolicy ukończyło 12 958 osób z 43 krajów. Tym samym półmaraton pobił rekord frekwencji ustanowiony przez warszawski 26. Bieg Niepodległości z 2014 roku - 12 296 uczestników. Wynik PZU Półmaratonu Warszawskiego mógłby jeszcze lepszy, bo pakiety startowe odebrało 14 000 osób. Dlaczego nie pojawili się na starcie? W pierwszej edycji półmaratonu, rozegranej w 2006 roku finiszowało 1066 biegaczy.
Y - jak Yucon Arctic Ultra i jej polski uczestnik Michał Kiełbasiński. Miłośnik rajdów przygodowych, podróżnik, uczestnik Camel Trophy, człowiek od przesuwania granic zimą 2015 roku wyruszył na 700-kilometrową trasę jednego z najzimniejszych ultramaratonów świata. Przygoda na Dalekiej Północy skończyła się dla niego fatalnie, gdy na setnym kilometrze nabawił się odmrożeń. Z nimi pokonał jeszcze 37 km. Ucierpiały dłonie i stopy. Groziła mu amputacja wszystkich 10 palców dłoni. Jego stan wstrząsnął organizatorami, lekarzami i miejscowymi mediami. Pół roku później skutki tej wyprawy nadal wymagały rehabilitacji, a Michał Kiełbasiński szykował się do PTL. Pierwszy Polak w historii imprezy znalazł swoich naśladowców. Impreza w 2016 i 2017 r. również będzie gościła Polaków.
Z - jak zwycięzca Emil Dobrowolski. W Poznań Maratonie startował po raz czwarty. Najpierw było 4 miejsce, przed rokiem drugie, a w tym roku odniósł spektakularny triumf!Blisko kenijskich liderów znalazł się ok. 18 kilometra. Na dystansie półmaratonu miał już nad jednym z nich znaczną przewagę. Pozostało przepuścić atak na drugiego Kenijczyka. Ok. 34 kilometra kwestia polskiego zwycięstwa była już przesądzona. Emil Dobrowolski przekraczając metę z czasem 2:13:50 został nine tylko pierwszym od 9 lat polskim zwycięzcą maratonu w Poznaniu, ale też odczarował polskie ulice z kenijskich triumfów. Brawo! Oby więcej takich biegów i biegaczy w 2016 roku!
IB, RZ, MGEL, GR