Amerykanin Justin Gatlin przebiegł sto metrów w czasie 9,45 sekundy. To wynik o 0,13 sekundy lepszy niż rekord świata Usaina Bolta. Genialny Jamajczyk nie musi się jednak na razie obawiać, że przestał być najszybszym człowiekiem na ziemi. Rezultat Gatlina nie może zostać uznany, bo został osiągnięty dzięki wsparciu specjalnych turbin wiatrowych.
Na pomysł zaangażowania techniki w celu pobicia rekordu świata na 100 metrów wpadli producenci japońskiego show telewizyjnego „Kasupe!". Rozstawili oni w pobliżu bieżni pięć turbin, które wygenerowały sprzyjający wiatr o prędkości 20 m/s.
Zgodnie z przepisami IAAF, aby rekord świata mógł być zatwierdzony musi być niemal bezwietrzna pogoda. Prędkość wiatru nie może przekraczać 2 m/s. Podczas pamiętnego biegu z 16 sierpnia 2009 r. na Mistrzostwach Świata w Berlinie, kiedy Bolt osiągnął wynik 9,58 s. jego wartość była jeszcze niższa, bo 0,9 m/s.
Amerykanin Justin Gatlin to jeden z najpoważniejszych rywali Usaina Bolta. Część jego znakomitych wyników została wymazana z lekkoatletycznych tabel, kiedy dwukrotnie wpadł na stosowaniu dopingu. Na bieżnię wrócił w 2010 r. Od tej pory wywalczył brązowy medal olimpijski i cztery srebrne medale mistrzostw świata. Jego rekord na 100 m wynosi 9,74 s.
MGEL