Już ponad 120 sportowców z całego świata przyłapano od początku roku na stosowaniu meldonium. Choć dla wielu zawodników może to oznaczać koniec kariery to przyszłość zakazanego leku wydaje całkiem dobra. Oskarżenie takich gwiazd jak tenisistki Marii Szarapowej, mistrzyni świata w biegu na 1500 m Abeby Aregawi, czy triumfatora maratonu w Tokio Endeshawa Negesse przyniosło specyfikowi niespodziewaną reklamę. W samej tylko Rosji sprzedaż meldonium skoczyła o 50 proc.
Zdaniem pracowników aptek to, co teraz się dzieje to prawdziwy szał. Według Aleksander Szyszkina, dyrektora generalnego sieci ASNA, od początku marca zamówienie na mildronat (inna nazwa meldonium) wzrosło w jego firmie pięciokrotnie.
Lek nie jest drogi. W Rosji kosztuje około 300 rubli (4-5 dolarów) i do niedawna można go było kupić niemal od ręki. Zdaniem doktor neurologii Iriny Wostrnikowej, meldonium nie należy do grupy leków, które powinno się zażywać pod ścisłą kontrolą lekarza. – Nie ma on silnego wpływu na organizm, a jego używanie bez recepty nie jest niebezpieczne.
- To prawda, od czasu wybuchu skandalu dopingowego popyt na meldonium znacznie wzrósł - powiedział Dmitrij Orechow, dyrektor rozwoju strategicznego aptek Gorzdraw. Ale myślę, że to szaleństwo wkrótce się skończy.
Meldonium został opracowany w 1970 roku na Łotwie i na początku był stosowany, jako stymulator wzrostu bydła i drobiu. W 2000 roku, po przeprowadzeniu badań klinicznych uznano, że może być on skutecznym lekiem zapobiegającym chorobie wieńcowej serca i poprawiającym krążenie w mózgu. Z czasem zaczęto go również używać w leczeniu zespołu abstynencyjnego u pacjentów z przewlekłym alkoholizmem. Lek jest certyfikowany tylko w krajach byłego ZSRR, gdzie często nie ma żadnych ograniczeń w jego sprzedaży.
MGEL
Źródło: http://rbth.com/
