W Lublinie byłem krótko. Miałem wygrać 60 mln zł. w Lotto, ukończyć Maraton i zrobić kilka fotek. Udało się zrealizować dwa z trzech założeń, czyli nieźle. Choć niestety nie zostałem milionerem.
Relacja Cezarego Doroszuk, Ambasadora Festiwalu Biegowego
Mój jedyny kontakt z 60 mln był przy zamku, kiedy mogłem przebrać się za jedną z cyferek… Co prawda nie do końca o tym marzyłem, ale mówi się trudno. Takie jest życie i trzeba dalej szukać kasy na opłaty startowe i sprzęt biegowy.
Mimo tych lekkich rozczarować w Lublinie było bardzo fajnie. Jeśli nigdy nie byłeś/aś w tym mieście to nie trać czasu i jedź. Lublin jest piękny, mieszkają tam sympatyczni ludzie, a piwo ma przystępną cenę
A tak poważnie, to w każdym mieście można znaleźć coś ciekawego, jeśli tylko przestaniemy patrzeć pod nogi w pędzie za kasą.
Warto, więc czasami zatrzymać się, uśmiechnąć do ludzi i zobaczyć ile ciekawych rzeczy nas otacza. Oczywiście zatrzymywanie się nie jest wskazane na zawodach podczas biegu.
Cezary Doroszuk, Ambasador Festiwalu Biegowego