Quantcast
Channel: Świat Biega
Viewing all articles
Browse latest Browse all 13082

Rekordy są... albo ich nie ma. Najszybszy znany czas - duże pole do oszustw

$
0
0

Z rekordami biegowymi i górskimi wiąże podziw i ogromna inspiracja dla innych. Ale każde najszybsze wejście na szczyt, pokonanie szlaku, wyznaczenie nowej skalnej drogi, jest tak długo ważne, dopóki ktoś go nie podważy.

Wydaje się, że w dobie mediów społecznościowych łatwo udowodnić swój rekord, ale w praktyce wątpliwości, co do prawdziwości rekordów i osiągnięć pojawiają się regularnie. Trudno jest odpierać zarzuty, a jeśli przesuwaniu granic nie towarzyszy zespół serwisowy, a sprzęt gubi zasięg, dojście do prawdy może być niemożliwe.

- Jeśli ktoś się porywa na jakiś rekord w górach, to po prostu włącza zegarek na starcie i wyłącza na szczycie. Robi też zdjęcie obejmujące także ten zegarek. Jednak bicie rekordów nie jest w żaden sposób skodyfikowane. Zasadniczo, jeśli ktoś mówi, że gdzieś był i coś zrobił, to zakłada się, że mówi prawdę - wyjaśnia nam Piotr Pustelnik, prezes Polskiego Związku Alpinizmu.

O wierze w uczciwość zdobywców mówi także wspinacz Adam Pieprzycki, który wraz z Arturem Paszczakiem zaliczył Główną Grań Tatr w 106 godzin i 38 minut. Rekord tego przedsięwzięcia wynosi 70 godzin i liczy sobie ponad 40 lat, a fakt że dokonał tego Krzysztof Żurek, był w środowisku powszechnie znany.

- W tradycji alpinistycznej czy taternickiej wierzy się ludziom. Jeśli ktoś powiedział, że coś zrobił, to generalnie znaczy, że tak było. Zdarza się, że jest to później podważane, ale co do zasady bazuje się na uczciwości i zaufaniu - zapewnia Adam Pieprzycki.

Gdy Paweł Pabian wyruszał bić rekord Niebieskiego Szlaku Karpackiego, wykonał najpierw pracę śledczą, poszukując swoich ewentualnych poprzedników.

- Przegrzebałem Internet. Szukałem relacji. Znalazłem tylko przejścia turystyczne, na ciężko. Przed biegiem starałem się ogłaszać z tym pomysłem możliwie szeroko. Informacja była i na forach i na stronach. Zrobiłem to właśnie po to, żeby ktoś mógł zgłosić, że to już zrobił, albo zna kogoś, kto zrobił - mówi Paweł Pabian, który dodaje, że udowadniając swoje przejścia na potrzeby oznaki turystycznej PTTK trzeba mieć relację i zdjęcia. Takie same kryteria zastosował sprawdzając czy aby na pewno to on jest rekordzistą.


Zdjęcia są również jedną z podstaw uznania rekordu przez komisję Księgi Guinnessa.

- Gdy biegacze zwracają się do nas z pomysłem na rekord, otrzymują dokładną instrukcję wyjaśniającą, czego od nich oczekujemy. Przede wszystkim wymagamy niezależnych świadków, dowodów w postaci zdjęć i zapisów wideo oraz śladu GPS - wyjaśniła nam Amber-Georgina Gill z biura prasowego Księgi Guinnessa.

Świadkowie odgrywają kluczową rolę, gdy relacja i zdjęcia to za mało. Rob Young próbę rekordowego pokonania trasy wzdłuż Ameryki dokumentował codziennymi relacjami na Facebooku, śladami z GPS, zdjęciami ze świadkami. Jednak biegacz, który chciał do niego dołączyć, a nie zastał go w spodziewanym miejscu, oskarżył go o oszustwo. Brytyjczykowi w oczyszczeniu się z zarzutów pomogło dopiero dziennikarskie śledztwo oraz oświadczenia dziennikarzy biorących udział w nagrywaniu materiału z trasy. Chociaż spekulacje i domysły jeszcze się pojawiały.

Kluczową rolę niezależnej weryfikacji potwierdzają również twórcy forum Fastest Known Time (http://fastestknowntime.proboards.com) którzy starają się na bieżąco zapisywać najszybsze pokonanie szlaków. Do uznania rekordu wymagają: wcześniejszego ogłoszenia zamierzeń, dokładnego ich relacjonowania, wykonania zdjęć i przedstawienia świadków niezwiązanych z wyzwaniem np. właścicieli pensjonatów na szlaku.

Zdarza się, że zarzuty się potwierdzają. W 2010 r. Austriacki himalaista, mimo licznych osiągnięć, chciał sobie dodać jeszcze jedno, twierdząc że wszedł na K2 podczas fatalnych warunków pogodowych. Zarzuty odpierał w mało przekonujący sposób. W jego przypadku brakowało świadków i śladów na śniegi. W końcu przyznał, że nie było go wtedy na szczycie. K2 zdobył dopiero 2 lata później, gdy emocje już opadły.

Pomocna w potwierdzeniu rekordów mogłaby być jedna baza, jednak nie prowadzą jej ani himalaiści, ani zarządcy szlaków ani organizacje biegowe.

– IAAF to organizacja bardzo sformalizowana i słabo się zajmuje biegami ulicznymi, a jeszcze mniej różnymi ultramaratonami. Są rekordy dla biegów 24-godzinnych, ale tym się zajmuje IAU, są rekordy na bieżni, chociaż i tu bywają problemy. Jeśli w jakiejś konkurencji nie ma rekordu świata, to i nie ma rekordu Polski, nawet jeżeli faktycznie jest to najszybszy czas. Niestety w biegach typu najszybszy znany czas pokonania jakiegoś szlaku, w ogóle nie prowadzi się statystyk. Nie ma takiej bazy, chociaż może warto to rozważyć i stworzyć bazę rekordów nieoficjalnych, uzyskanych poza atestowanymi trasami – powiedział nam przedstawiciel PZLA.

Wniosek jest prosty. Przymierzając się do bicia rekordów dokładnie sprawdźcie osiągnięcia swoich poprzedników i zadbajcie by to czego dokonacie, dało się łatwo zweryfikować.

IB

fot. Piotr Dymus, Archiwum rozmówców



Viewing all articles
Browse latest Browse all 13082

Trending Articles


TRX Antek AVT - 2310 ver 2,0


Автовишка HAULOTTE HA 16 SPX


POTANIACZ


Zrób Sam - rocznik 1985 [PDF] [PL]


Maxgear opinie


BMW E61 2.5d błąd 43E2 - klapa gasząca a DPF


Eveline ➤ Matowe pomadki Velvet Matt Lipstick 500, 506, 5007


Auta / Cars (2006) PLDUB.BRRip.480p.XviD.AC3-LTN / DUBBING PL


Peugeot 508 problem z elektroniką


AŚ Jelenia Góra



<script src="https://jsc.adskeeper.com/r/s/rssing.com.1596347.js" async> </script>