Po raz piąty w Krakowie odbył się nocny Bieg Św. Mikołajów i Śnieżynek. Jak co roku biegowi przyświecała bardzo świąteczna idea pomocy innym. Tym razem organizatorzy postanowili wesprzeć Krzysztofa Koladę.
Dwa lata temu rodzina straciła w pożarze cały dom i znajdujący się w nim dobytek. Sytuacji nie polepsza też fakt, że żona pana Krzysztofa oraz jedno z dwójki dzieci wymagają opieki zdrowotnej. Świąteczny prezent od organizatorów biegu mikołajkowego to dochód z opłat startowych i kwota uzyskana z prowadzonej przez nich aukcji. Do wylicytowania był pakiet usług w salonie fryzjerskim.
Na starcie zjawiło się 85 biegaczy, chociaż poza dobrym uczynkiem przyciągnęła ich też atmosfera i chęć dobrej zabawy. Dzięki apelom organizatorów nie zabrakło czerwonych czapek z pomponami, świecących lampek, rogów reniferów oraz kompletnych strojów Śnieżynek i Świętych Mikołajów.
Dopisała też pogoda – było biało, mroźno i bezwietrznie. Biegacze mogli pokonać trzy dystanse – 3 km, 6,5 km oraz 10 km. Bez względu na czas i kolejność przybycia na metę każdy otrzymał pamiątkowy medal w kształcie Świętego Mikołaja. Osobno nagrodzeni zostali zwycięzcy biegu na 10 kilometrów. Najlepsze trójki kobiet i mężczyzn.
To, co wyróżnia nocny bieg mikołajkowy to na pewno atmosfera - rodzinna, ciepła, serdeczna. – Mimo chłodnej temperatury zawsze jest fajna zabawa, można spotkać się ze znajomymi, a przy bieganiu zawsze robi się cieplej – mówił po ukończeniu biegu Damian Wojcieszek, członek Stowarzyszenia „I Ty Możesz Być Wielki”.
Cieplej zrobiło się też dzięki gorącej herbacie, która czekała na biegaczy na mecie. Na osłodę z mikołajowego wora można było wyciągnąć też słodką przekąskę.
Joanna Postrożna