W miniony weekend na Hawajach rozegrano 44. Honolulu Marathon. Na mecie zameldowało się ponad 20 000 osób, ale chętnych na pokonanie tego egzotycznego biegu było o wielu więcej. Rywalizacja została okraszona rekordem trasy.
Podczas gdy w Polsce za pasem zima, śnieg z deszczem paraliżuje miasta, na Ocenie Spokojnym rozgrywany jest jeden z atrakcyjniejszych maratonów na świecie. Trasa prowadzi zarówno nabrzeżem, jak i przez samo centrum Honolulu. Z wieżowcami kontrastują przystanie dla łódek i piękna zieleń. Start następuje z bulwarów Ala Moana. Natomiast meta usytuowana jest na terenie Parku Kapiolani.
Ale to nie względy turystyczne ściągają na Hawaje wielu znakomitych maratończyków. W tym roku jedną z gwiazd był wicemistrz olimpijski z Rio - Etiopczyk Feyisa Lelisa. Ostatecznie to jednak nie on, a Lawrence Cherono okazał się bohaterem rywalizacji. Kenijczyk zwyciężył bieg z czasem 2:09:37, co jest nowym rekordem trasy.
Co ciekawe, do tej pory w Honolulu nikomu nie udało się złamać wyniku 2h10'. Poprzedni najlepszy rezultat należał do jego rodaka Jimmy'ego Muindiego i wynosił 2:11:12 z 2004 roku. Drugi był Wilson Chebet z wynikiem 2:10:49, a trzeci Etiopczyk Deribe Robi z rezultatem 2:13:39. Wspomniany wicemistrz olimpijski zajął czwarte miejsce.
Wśród pań wygrała Kenijka Brigid Kosgei z wynikiem 2:31:10. Druga była Amerykanka Lindsey Scherf z czasem 2:34:04, a trzecia Etiopka Buzunesh Deba z rezultatem 2:35:33.
Na 3174. miejscu wśród pań z czasem 4:43:29 znalazła się Aleksandra Mądzik – jedna z nielicznych polskich zdobywców World Marathon Majors, prelegentka Forum Sport Zdrowie Pieniądze w Krynicy w 2016 r.
RZ