Niewiele musi poprawić się Kenenisa Bekele, by już w piątek świętować najszybszy czas w historii biegów na dystansie 42,195 km - twierdzi ceniony dziennikarz Toni Reavis. Do złamania jest wynik 2:02:57.
Amerykanin pokusił się o matematyczną analizę dokonań tych rekordzistów świata w maratonie, którzy podobnie jak Bekele, bili rekordy na bieżni na 5 000 i 10 000m - Paula Tergata, Haile Gebrselassie i Denissa Kimetto. Punktem wyjścia były wyniki z maratońskiego debiutu danego zawodnika oraz rekordu świata, który bili.
Jak policzył Reavis, wynikowy progres w maratonie u analizowanych zawodników to:
Paul Tergat - 2,669 proc (od wyniku 2:08:15 do 2:04:55)
Haile Gebrselassie - 2,097 proc (2:06:35 do 2:03:59)
Denis Kimetto - 1,06 proc (2:04:16 do 2:02:57).
W swojej dotychczasowej karierze maratońskiej Kenenisa Bekele poprawił się o 1,625 proc (2:05:03 do 2:03:03).
Im lepszy debiut danego zawodnika, tym niższy wskaźnik i mniejszy margines do poprawy (w ujęciu procentowym). Ale też uzasadnione podejrzenie, że Kenenisa Bekele nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.
Z kalkulacji dziennikarza wynika, że jeśli Bekele poprawiłby się o mniej niż 0,5 proc (równając do Haile Gebrselassie), mógłby pobiec w czasie nawet 2:02:33. Przyspieszając swoją karierę o 0,125 proc, zanotowałby wynik 2:02:52, a więc pięć sekund lepszy niż rekord obecny świata.
Czy i kiedy Kenenisa Bekele pobije rekord świata? Być może stanie się to już w piątek w Dubaju. Jak wylicza Toni Reavis Paul Tergat pobił rekord świata w swoim 6 z 10 maratońskich startów w karierze. Haile Gebrselassie - w 9 z 16. Bieg w Dubaju będzie szóstym startem Kenenisy Bekele na królewskim dystansie.
Nie zapominajmy też o nagrodach - jak już pisaliśmy, organizatorzy w Emiratach wycenili rekord świata na 250 tys. dolarów. Dla Bekele to łakomy kąsek.
red.
źródło: https://tonireavis.com