Decyzją nowego prezydenta Donalda Trumpa, Stany Zjednoczone wstrzymały wydawanie wiz oraz honorowanie tych już wydanych dla obywateli krajów łączonych z terroryzmem - Iranu, Iraku, Somalii, Sudanu, Syrii oraz Jemenu. Decyzja odbiła się szerokim echem także w świecie sportu. Donośnym głosem wypowiedział się Mo Farah.
Farah urodził się w Somalii. W wieku 8 lat przeprowadził się do WIelkiej Brytanii, która stała się dla niego nową ojczyzną. Za udzielone wsparcie i możliwość rozwoju odwdzięczył się m.in. czterema złotymi medalami olimpijskimi, za co otrzymał 1 stycznia Odznakę Rycerza Kawalera.
Od 2011 roku Farah mieszka i trenuje w USA.
- Pracuję ciężko, pomagam, płacę podatki i wychowuję w Ameryce czwórkę moich dzieci. Dziś ja, i wielu podobnych do mnie usłyszało, że nie jesteśmy tutaj mile widziani. Martwi mnie, że będę musiał powiedzieć moim dzieciom: być może tatuś nie będzie mógł wrócić do domu. I będę musiał wyjaśnić, że prezydent wprowadził politykę opartą na ignorancji i uprzedzeniach – napisał Farah na facebooku.
– Moja historia to przykład tego, co może się stać, jeśli stosuje się politykę współczucia i zrozumienia zamiast polityki nienawiści i izolacji – podkreślił brytyjski mistrz 5 000 i 10 000m. Post błyskawicznie rozszedł się po internecie.
red.
fot. wikipedia