- Trasa wygląda na prostą. Jest jakiś niewielki podjazd i jeden większy zakręt - mówił przed startem w ostatnich w tym sezonie zawodach Pucharu Europy EHC, Rafał Wilk. I rzeczywiście to nie trasa była wyzwaniem, a rywale.
Chociaż rzeszowianin zapewnił sobie zwycięstwo w pucharach już podczas poprzednich startów, to trzech zawodników z Niemiec postanowiło mu nie ułatwiać zadania w Lengau. Przez całą trasę współpracowali, by zmęczyć pięciokrotnego mistrza świata i zgubić go na jednej z pętli.
Niemiecki plan się jednak nie powiódł. Rafał Wilk odniósł swoje 8 zwycięstwo w serii i po raz drugi sięgnął po Puchar Europy EHC. W ostatnim wyścigu cyklu, rozgrywanym w formule 1h+1 okrążenie, pokonał 44 km w czasie 1:11:11,70 uzyskując niemal 7-sekundową przewagę nad Patrickiem Gabrielem.
- Cieszę się, że jeszcze tyle z tej formy zostało w końcówce sezonu. Dzisiejsze zwycięstwo to miłe zakończenie zawodów cyklu Pucharu Europy. Przede mną jeszcze 2 starty, roztrenowanie i pora zacząć się przygotowywać do nowego sezonu - powiedział nam Rafał Wilk po przekroczeniu mety.
W tym samym wyścigu, lecz w innej kategorii wziął udział Rafał Mikołajczyk. Rok temu w Pucharach Europy był trzeci. Wtedy jechał na starym rowerze i problemy techniczne nie pozwalały mu na rywalizację z najlepszymi. O nowy rower starali się m.in. czytelnicy Festiwalu Biegów, a Rafał obiecywał, że na nowym sprzęcie da z siebie wszystko. Słowa dotrzymał. Puchar Europy federacji EHF w kategorii H1 (porażenie czterokończynowe) trafił właśnie do niego.
- Muszę jeszcze dużo pracować, jednak z tego sezonu mogę być zadowolony. Zdobyłem swój pierwszy Puchar Europy - mówił nam podczas ceremonii medalowej Rafał Mikołajczyk.
On także powoli kończy sezon, ale w tym roku weźmie jeszcze udział w wyścigu wieloetapowym, gdzie spróbuje swoich sił na dystansach ultramaratonu. Trzymamy kciuki!
IB