Na ten pomysł Andrzej Gondek, jeden z trzech polskich zawodników, którzy zdobyli w ubiegłym roku Wielkiego Szlema 4 Deserts, wpadł czytając magazyn pokładowy. Fjӓllrӓven Polar - bo o nim mowa - nie jest typową imprezą. Liczba zawodników z danego kraju jest ściśle określona, a żeby się znaleźć na starcie, trzeba zebrać największą ilość głosów, wśród kandydatów z danego kraju. Dopiero potem można ruszać na 300-kilometrowy szlak. Bynajmniej nie w pojedynkę.
Zapytaliśmy Andrzeja Gondka o co chodzi w Fjӓllrӓven Polar, jak sobie poradzi z psami i jakie ma najbliższe plany startowe.
Co się z tobą działo, gdy zakończył się projekt 4 Deserts?
Rok 2014 spędziłem biegając po pustyniach.
Jak nie biegałem, to się do tych biegów przygotowywałem. Poprzednie lata też były dosyć intensywne. Po zamknięciu 4 Deserts miałem zaplanowaną przerwę. Chciałem odpocząć od biegania, zregenerować się, więcej czasu poświęcić rodzinie i znów zatęsknić za długodystansowym bieganiem Trochę oczywiście biegałem, gdzieś tam startowałem, żeby forma całkiem nie poszła w las, ale raczej nie wybierałem spektakularnych zawodów.
Ale były wyjątki…
Był Rzeźnik. Parę lat temu mnie pokonał. Pomyślałem, że to dobry moment, żeby jeszcze raz wybrać się w Bieszczady i go ukończyć. Chciałem się trochę zmęczyć, startowałem bez napinania się. Reszta roku upłynęła pod znakiem regeneracji i planowania nowych przedsięwzięć.
Pierwszym z tych przedsięwzięć będzie Fjӓllrӓven Polar...
Właściwie to trzecim, ale pierwszym, który może uda się zrealizować. Jakiś czas temu myślałem, żeby wystartować w Yucon Arctic Ultra. Z tego planu nie zrezygnowałem, ale ze względów zawodowych nie będzie on możliwy w 2016 r. Do tego tematu wrócę w 2017 r.
Myślałem też, żeby zamiast lutego na Jukonie, spędzić kwiecień na Saharze i powtórzyć Maraton Piasków. Jednak pojawił się Fjӓllrӓven Polar. I to dosyć niespodziewanie, bo zaledwie 2 tygodnie temu. Wracając ze spotkania służbowego w Londynie, czytałem gazetę pokładową. Była poświęcona Norwegii i m.in. był artykuł o Fjӓllrӓven Polar. Tak mnie ten artykuł wciągnął, ze zaraz po powrocie do Polski zacząłem szukać informacji i okazało się, że zapisy na ten wyścig są dosyć niekonwencjonalne.
Na czym one polegają?
Zapisy ruszyły 18 listopada. Od razu zgłosiłem swoją kandydaturę. Zanim jednak wystartuję, muszę przejść „kwalifikacje”. Każdy może złożyć swoją aplikację, ale z każdego kraju kwalifikują się 2 osoby. Pierwsza osoba wchodzi automatycznie, jeśli zbierze największą liczbę głosów, wśród kandydatów ze swojego kraju.
Głosowanie jest proste. Wymaga wejścia na profil zawodnika i kliknięcia w niebieską ramkę „Vote”. I to już. Głosować można do 10 grudnia, ale jedna osoba może zagłosować tylko raz. (głosowanie wymaga konta na facebooku - red.). Moje konto do głosowania znajduje się TUTAJ.
Chętnych do tych głosów jest całkiem dużo i wyglądają na silnych rywali w walce o kwalifikacje…
Zgadza się, są w tej grupie i osoby młode i starsze i doświadczone i mniej doświadczone, a nawet takie, które nie są związane z jakąś dyscypliną sportu. Po prostu chcą przeżyć przygodę i zmierzyć się ze swoimi słabościami. To są zawody dla każdego.
Fjӓllrӓven Polar wymaga pokonania 300 km, ale nie jest biegiem. Uczestnicy stają się maszerami...
Zakładam, że trochę biegu tam będzie, ale zasadniczo rzeczywiście zawodnicy powożą psim zaprzęgiem. Na pewno od czasu do czasu trzeba będzie dać wytchnienie psom i jakoś je wspierać w trudnym terenie i głębokim śniegu. Oprócz stania na saniach, trzeba będzie też czasami biec za nimi. Będziemy z psami stanowić jeden zgrany zespół.
Co zadecydowało, że wybrałeś właśnie ten wyścig?
Warunki, w jakich się odbywa. Zdecydowało moje zamiłowanie do wyzwań wytrzymałościowych. Uznałem, że koło podbiegunowe, niskie temperatury, śnieg, silny wiatr i przebywanie na tej lodowej pustyni przez cały czas trwania zawodów, to coś, co pozwoli mi się jeszcze bardziej zahartować. Chciałem się zmierzyć z własną psychiką.
Z drugiej strony będzie to bardzo dobry element mojego przygotowania do Yukon Arctic Ultra, czyli mojego głównego projektu 2017 roku. Będę tam biegł 700 km ciągnąc sanie i wykorzystując pewne elementy survivalu. Poza tym Fjӓllrӓven Polar to świetna przygoda!
Nie masz doświadczenia w powożeniu psim zaprzęgiem. Podejrzewam, że wielu innych zawodników również nie próbowało tego wcześniej. Czy planujesz jakieś szkolenie?
Ta ekspedycja jest tak zorganizowana, że mogą wziąć w niej udział osoby, które tak jak ja, nie mają doświadczenia w powożeniu psim zaprzęgiem. Wśród organizatorów są osoby z ogromnym doświadczeniem np. Kenth Fjellborg (jeden z najbardziej znanych szwedzkich maszerów-red.), który będzie nas szkolił. Drugą osobą wśród organizatorów, której nie można pominąć jest Johan Skullman, były oficer armii szwedzkiej, który przez 30 lat służył w trudnych warunkach klimatycznych.
Skąd uczestnicy biorą niezbędny sprzęt?
Organizatorzy zapewniają także niezbędne wyposażenie oraz psy. Zadbają też o ekwipunek, który będzie potrzebny podczas 5 dni przebywania w niskich temperaturach.
Szukasz kontaktu z innymi maszerami? Pytasz ich o wskazówki techniczne?
Jeszcze nie. Na razie skupiam swoją uwagę na tym, żeby zdobyć jak największą liczbę punktów. Przygotowania rozpocznę 11 grudnia i obejmą one również kontakt z maszerami.
Planujecie jakiś wspólny projekt z Danielem Lewczukiem i Markiem Wikierą?
Na razie nie planujemy, ale pytasz o to za wcześnie. Spotykamy się za parę godzin i kto wie, co z tego męskiego spotkania wyniknie! Na razie jednak Daniel szykuje się do Ironmana, Marek chyba myśli o krajowych, długodystansowych zawodach. Ja na pewno mam przed sobą Fjӓllrӓven Polar, powtórzę Rzeźnika, a może zdecyduję się na tę jego nową, 500-kilometrową wersję.
Czy po tych nowych przygodach powstanie jakaś książka?
Tego nie wiem. Poprzedniej też nie zakładałem z góry. Pojawiła się jako wynik przemyśleń, przeżyć i emocji. Napisałem ją zachęcany przez rodzinę i przyjaciół. Następnej nie planuję, ale jeżeli któregoś razu przyjdzie mi do głowy myśl, że fajnie byłoby to zebrać i opisać, podzielić się z innymi, wtedy to zrobię. Na pewno jednak nie jest to moim kolejnym celem.
Dziękujemy i życzymy powodzenia w zbieraniu głosów. My już zagłosowaliśmy!
Rozmawiała Ilona Berezowska
fot. Archiwum Andrzeja Gondka, Fjӓllrӓven Polar