Pytamy po lekturze tekstu, który do nas napłynął przy okazji podsumowań TCS Amsterdam Marathonu. Niebawem więcej w temacie.
Piotr Majcher (KS AZS AWF KRAKÓW): - Postanowiliśmy, że wystartujemy w amsterdamskim maratonie. Zapadła decyzja, że pojedziemy samochodem, który okazał się wygodny i tani. Dzień przed startem odebraliśmy numery startowe, przy okazji zwiedzając starówkę. Następnego dnia rano pojawiliśmy się pod stadionem narodowym, gdzie tysiące ludzi zamieniło wszechobecne rowery na buty biegowe i rozgrzewało się w rytm muzyki płynącej z głośników. Byłem w bojowym nastroju, nastawiony na kolejną „życiówkę”, ale jednak, parafrazując wypowiedź Leona Niemczyka w pewnej polskiej komedii: „Mamusię oszukasz, tatusia oszukasz, ale maratonu nie oszukasz”...
Nie udało mi się dobrze pobiec w Amsterdamie. A „życiówka” przez popełnione podczas przygotowań i na trasie biegu błędy, uleciała w niebyt już na około 40. kilometrze. Mimo wszystko trasę uważam za idealną do uzyskanie dobrego czasu - było płasko, w miarę bezwietrznie i radośnie - dużo dopingujących kibiców. Organizacja biegu – idealna. W końcu to już 40. raz organizowano ten maraton.
Do Krakowa dojechaliśmy na godzinę ok 4:00 rano. Udało się przyjechać na dworzec ta, by pierwszym autobusem odjechać do Wadowic. W domu byłem o godz. 6:00. Mając kilka godzin w samochodzie na przemyślenia postanowiłem, że... zawieszę wyczynowe bieganie.
Biorąc pod uwagę 3 i pół roku mojego biegania i 37-minutowy progres w maratonie, iem, że stać mnie na dużo lepsze wyniki. Ale nie da się tak dłużej biegać - bez kontroli dietetycznej, bez pieniędzy na odżywki, czy brak sauny, basenu. Żele są dobre na długie niedzielne wybiegania, a nie testowanie czegoś bezpośrednio na samym maratonie. Wcześniej nie miałem możliwości ich potestować.
Swoją decyzję przekazałem trenerowi Tomaszowi Brachmanowi oraz Sponsorowi TMT WADOWICE. Bolała mnie rzeczywistość... Wiedziałem, że kłopoty ze sportową dietą eliminują mnie z robienia lepszych wyników. Po rozmowach i wsparciu ze strony bardzo dobrych biegaczy udało się uzyskać środki na dalszy rozwój mojego beigania. Na ile wystarczy - czas pokaże.
Wracając do TCS Amsterdam Marathon. Warto tu przyjechać z misją zrobienia dobrego wyniku. Trasa sprzyja. Sam Amsterdam wart jest samego zwiedzania. Koszty paliwa wyniosły w sumie 240 zł, wraz z opłatami na bramkach w Polsce. Całkowity koszt wyjazdu kosztował w granicach 1000 zł – 1200 zł na 2 doby.
Dziękuję Sponsorowi TMT WADOWICE oraz trenerowi Tomaszowi Brachmanowi za wkład poniesiony w przygotowaniu mnie do imprezy, oraz swojemu klubowi - KS AZS AWF KRAKÓW. Nie można zapomnieć o wsparciu jakie napływało z Polski od znajomych czy bardzo mi bliskiej osoby. DZIĘKUJE WSZYSTKIM BEZ WYJĄTKU i do zobaczenia na kolejnych zawodach!
Piotr Majcher