Ponad 1400 testów antydopingowych przeprowadzono podczas Mistrzostw Świata w Lekkoatletyce w Pekinie. Na niedozwolonym wspomaganiu złapano dwie zawodniczki kenijskie: Joyce Zakary i Franciscę Koki.
„Program kontroli antydopingowej realizowany przez IAAF w Pekinie był największym tego typu przedsięwzięciem przeprowadzonym w sporcie od czasu Mistrzostw Świata w Moskwie” – czytamy w specjalnym oświadczeniu Międzynarodowego Stowarzyszenia Federacji Lekkoatletycznych.
Co prawda na oszustwie przyłapano zaledwie dwie biegaczki – to jak zapewnia IAAF – cały czas sprawdzane są pozostałe próbki. Pod specjalnym nadzorem są sportowcy kenijscy. Wynika to z jednej strony z ostatnich wpadek dopingowych biegaczy z tego kraju, jak również nieoczekiwanego sukcesu kenijskich sportowców w Pekinie, którzy podczas Mistrzostw Świata zdobyli 16 medali w tym siedem złotych.
Tymczasem Isaiah Kiplagat, prezydent Kenijskiej Federacji Lekkoatletycznej zapowiedział, że „surowo zostaną ukarane” sprinterki oskarżone w Chinach o stosowanie niedozwolonego wspomagania jeśli potwierdzą się stawiane im zarzuty. Zastępca Kiplagata, William Ruto zobowiązał się z kolei do kryminalizacji dopingu w Kenii dając Kenijskiej Agencji Antydopingowej (ADAK) prawo do ściągania za doping zarówno sportowców jak i lekarzy, trenerów oraz menadżerów.
Według informacji IAAF spośród 1405 sprawdzonych w Pekinie próbek, 662 przebadano przesiewowo pod kontem paszportu biologicznego , a 161 w celu wykrycia hormonu wzrostu. 54 testy moczu przeprowadzono poza zawodami, a 528 na stadionie (w tym 239 na obecność EPO i substancje pokrewne).
Międzynarodowe Stowarzyszenie Federacji Lekkoatletycznych zapowiedział też, że próbki zostaną teraz zamrożone i przechowywane, by w przyszłości poddać je ponownej analizie, kiedy pojawią się nowe możliwości naukowe i technologiczne na wykrycie dopingu.
MGEL