Czy światowa lekkoatletykę czeka kolejny skandal dopingowy? Tym razem cień podejrzeń o stosowanie niedozwolonego wspomagania padł na legendarną rekordzistkę świata w maratonie Paulę Radcliffe.
Afera wybuchła po posiedzeniu Komisji Kultury, Mediów i Sportu brytyjskiego parlamentu podczas której konserwatywny deputowany Jesse Norman stwierdził, że „zwycięzcy i medaliści Maratonu Londyńskiego, potencjalnie brytyjscy sportowcy są w wysokim stopniu podejrzani o stosowanie dopingu krwi”.
Co prawda Norman w późniejszym wpisie na Twitterze zapewnił, że nie postawił zarzutu wobec żadnego poszczególnego sportowca to oddźwięk jego poprzedniej wypowiedzi był odczytany jednoznacznie. 41-letnia Radcliffe, która zwyciężyła w Maratonie Londyńskim trzykrotnie jest jedynym sportowcem brytyjskim, który od 1996 r., triumfował na tych zawodach.
„Kategorycznie zaprzeczam, że uciekałam się do oszustwa w jakiejkolwiek formie, w którymkolwiek momencie mojej kariery” – napisała w specjalnym oświadczeniu biegaczka dodając, że jest załamana, że jej nazwisko zostało powiązane z takimi oskarżeniami.
Radcliffe powiedziała, że ma „wielki szacunek” do ludzi, „próbujących odkryć oszustwa”, ale zauważyła też, że „jest głęboko rozczarowana, że pod płaszczykiem przywileju bycia parlamentarzystą” wplata się ja w aferę dopingową.
Działania komisji brytyjskiego parlamentu są pokłosiem materiału dziennikarskiego redakcji Sunday Times i ARD, które powołując się na ekspertyzy dwóch ekspertów stwierdziły, że ponad 800 lekkoatletów - w tym medalistów najważniejszych sportowych imprez ostatnich lat - mogło stosować doping, a władze lekkoatletyczne nie zrobiły nic, by temu przeciwdziałać.
MGEL
fot. Virgin Money London Marathon