Quantcast
Channel: Świat Biega
Viewing all 13082 articles
Browse latest View live

15. PZU Półmaraton Warszawski wystartuje... w maju!

$
0
0

Fundacja Maraton Warszawski zmieniła termin wiosennego półmaratonu organizowanego juz od 14 lat. Decyzja ma związek z MŚ w półmaratonie, które w 2020 r. odbędą się w Gdyni, a które kolidowały w terminem biegu w stolicy. Po mistrzostwach warszawski bieg wróci do swojego tradycyjnego marcowego terminy. Szczegóły w komunikacie organizatora.

Drodzy biegacze,

po otwarciu zapisów na jubileuszową edycję Półmaratonu Warszawskiego dostaliśmy od Was wiele próśb o zmianę terminu biegu. Na tradycyjną datę Półmaratonu Warszawskiego został bowiem wyznaczony termin Mistrzostw Świata, które w przyszłym roku odbędą się w Gdyni. Ponieważ wielu z Was chce wystartować także w tej imprezie, postanowiliśmy Wam to umożliwić.

W związku z tym informujemy, że 15. edycja Półmaratonu Warszawskiego odbędzie się 30 maja 2020. Po raz pierwszy (i zapewne jedyny) pobiegniemy po zachodzie słońca. Jesteśmy przekonani, że dzięki temu uda nam się stworzyć niepowtarzalne wydarzenie godne jubileuszu największego biegu w Polsce. To będzie wyjątkowe i magiczne 15-lecie imprezy, której atmosferę tworzymy wspólnie od lat.

Równocześnie informujemy, że 16. edycja Półmaratonu Warszawskiego odbędzie się w tradycyjnym terminie – 28 marca 2021 roku

Zgłoszenia do 15. PZU Półmaratonu Warszawskiego przyjmowane są TUTAJ.

źródło: Fundacja Maraton Warszawski



Tylko do czwartku 25 kwietnia – kończą się zapisy na charytatywny Bieg SGH

$
0
0

Już po raz szósty biegacze pobiegną dla małego dziecka, w największym biegu studenckim w Polsce, w Biegu SGH. Biegu, który z wydarzenia wyłącznie studenckiego stał się pełnoprawnym biegiem ulicznym. Organizatorzy, Samorząd Studentów Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie, spodziewają się, że już 28 kwietnia ulicami Mokotowa pobiegnie ponad 2 000 osób! Zapisy trwają już ostatnie dwa dni – do 25 kwietnia włącznie. Spieszcie się, bo miejsc jest coraz mniej!

Jest to impreza niezwykła, bo nie dość, że organizowana wyłącznie przez grupę uzdolnionych i niezwykle zmotywowanych studentów, to odbywa się również w celu charytatywnym. Jak co roku, cały zysk z imprezy zostanie przeznaczony na pomoc potrzebującemu dziecku. Tegoroczna edycja zadedykowana jest Teosiowi Górskiemu, chorującemu na dysplazję kostną oraz karłowatość. Chłopiec pilnie potrzebuje pieniędzy na operację kolan.

Będziecie mogli zmierzyć swoje siły na dystansach na 5 i 10 km. Tegoroczne trasy przechodzą przez największe ulice Mokotowa - al. Niepodległości, ul. Batorego czy ul. Puławską. Ponownie zatroszczono się także o najmłodszych uczestników, przygotowując im trasę na odcinku 1,1 km.

Trasy na 5 oraz 10 km posiadają atest PZLA, w dodatku są niezwykle szybkie, na płaskim terenie z minimalną liczbą łagodnych zakrętów - stworzone specjalnie z myślą o biciu własnych rekordów życiowych

Organizatorzy zadbali również o atrakcje, dla tych, którzy już ukończyli swój bieg albo tych, którzy po prostu przyszli pokibicować. W wiosce biegowej czekać na nich będą food trucki, strefa atrakcji dla dzieci, a także strefa chillout z leżakami i miejscem do odpoczynku. Biegacze będą mogli także skorzystać z posiłku regeneracyjnego. Na mecie każdy biegacz otrzyma swój wyjątkowy medal, którego projekt od niedawna można podziwiać na fanpage’u Biegu SGH na Facebooku.

Medal został zaprojektowany przede wszystkim tak, aby był kojarzony z naszym Biegiem i tak na przodzie medalu możemy ujrzeć budynek naszej Alma Mater, natomiast tył medalu jest w całości poświęcony Teosiowi.

W pakiecie startowym znajduje się również okolicznościowa koszulka biegowa (szczegóły poniżej).

Bieg SGH to również atrakcyjne nagrody. Poza szklanymi statuetkami dla najlepszej „trójki” wszystkich kategorii, czekają też atrakcyjne nagrody ufundowane między innymi przez firmę Polar, Wyjątkowy Prezent czy Ziaja. Dodatkowo dzięki współpracy z firmą Forpro, najszybsi uczestnicy Biegu SGH uzyskają pokaźne vouchery na zakup akcesoriów do biegania.

Pakiety startowe rozchodzą się jak ciepłe bułeczki, więc trzeba się spieszyć, żeby zdążyć zdobyć swój! Pakiet startowy dla dorosłych kosztuje 55 zł, a dla dzieci 20 zł. Można je nabyć TUTAJ. Zapisy trwają już tylko przez dwa dni! 

Nie ma co zwlekać, Bieg SGH tuż za rogiem, dlatego warto już teraz zarezerwować sobie datę 28 kwietnia. Do zobaczenia na trasie!

Źródło: Organizator

Nowa przeszkoda i… lody w pakietach Survival Race!

$
0
0

Miejski bieg z przeszkodami Survival Race świętuje w tym roku szóstą edycję. W tym sezonie na zawodników czeka sporo nowości i niespodzianek. Dwudniowy festiwal sportowy startuje 1-2 czerwca w Poznaniu oraz 21-22 września we Wrocławiu.

Organizatorzy szykują mocno odświeżoną trasę biegową. Na survivalowych mapach pojawiło się już 8 nowych przeszkód, między innymi konstrukcja z tyrolką pod nazwą Szynociąg, prawie 35-metrowy Monkey Bar czy dwie przeszkody udostępnione od zaprzyjaźnionego biegu Runaway. W ostatnich dniach tor urozmaicił szyld „Rureverest” - pochyła drabinka, którą trzeba będzie pokonać wspinając się na poszczególne szczeble.

A to jeszcze nie koniec nowości 2019 - z oficjalnych źródeł wiemy, że na swój debiut czekają jeszcze inne przeszkody!

Przyjemne niespodzianki pojawią się także w pakietach startowych. Poza klasycznym wyposażeniem, takim jak techniczna koszulka, survivalowa opaska czy pamiątkowy medal po przekroczeniu mety, każdy biegacz otrzyma między innymi zestaw suplementów Formotiva oraz… darmowe lody proteinowe!

Jeszcze więcej zdobyczy będzie czekało na najlepszych śmiałków, którzy powalczą o podium w pierwszej fali LEGEND. O ile w całym biegu dozwolona jest wzajemna pomoc lub omijanie przeszkód za wykonanie karnych burpees – w fali LEGEND zawodnicy zdani są tylko na siebie. Zwycięzcy z najlepszym czasem otrzymają paczkę wartościowych nagród, między innymi akcesoriów dla biegaczy i survivalowców ze sklepu Militaria.pl

Survival Race to także bieg z przeszkodami dla dzieci! Dla najmłodszych uczestników zostały przygotowane trzy trasy z różnym poziomem trudności. W tym roku pod szyldem SR KIDS wystartują aż trzy wydarzenia - 11 maja we Wrocławiu na unikalnej trasie wokół hali Orbita oraz imprezy towarzyszące standardowym biegom dla dorosłych: 1-2 czerwca w Poznaniu i 21-22 września we Wrocławiu. Biegnąć z dziećmi pomagacie! Z każdego biletu na bieg dla dzieci część środków zostanie przekazana na ufundowanie karmy dla lokalnych schronisk.

Nie warto zwlekać z zakupem pakietów startowych - z każdym miesiącem cena wzrasta! Tylko do wtorku, 30 kwietnia można się załapać na najtańsze bilety w przedsprzedaży: www.survivalrace.pl

źródło: Organizator

29. Bieg Konstytucji – zapis równa się opłata, ale i tak już ponad 7 000 chętnych na start!

$
0
0

Wyjątkowo długi weekend nie odstrasza biegaczy. Już ponad 7 000 osób zgłosiło się do 29. Biegu Konstytucji 3 Maja w Warszawie. Impreza rozpocznie kolejny sezon Warszawskiej Triady Biegowej, rozgrywanej pod hasłem „ Zabiegaj o pamięć”, a uczestnicy zmagań w Lidze Festiwalu Biegowego dopiszą kolejne punkty do swojego całorocznego dorobku. Wciąż się można zgłaszać na start.

Rekordowe zainteresowanie

Wszystko wskazuje, że będzie to rekordowa edycja imprezy. Organizatorzy zwiększyli limit do 8 000 osób, z czego 1 000 stanowią dzieci i młodzież biorące udział w Biegu z Maskotką, a biegacze chętnie z tej powiększonej puli korzystają. Nawet gdy pakietów startowych nie uda się wyprzedać, to i tak zainteresowanie jest większe niż przed rokiem. Dodajmy, że wówczas metę biegu głównego przekroczyło rekordowe 5 286 uczestników.

– Myślę, że zapisy będą trwały do ostatniego dnia. Zapraszamy! - zachęcał dziś w Warszawie Karol Adamaszek, kierownik Działu Marketingu i Organizacji Imprez Stołecznego Centrum Sportu „Aktywna Warszawa”. - W tym roku wprowadziliśmy pewną nowość organizacyjną. Nie zapisujemy osób, które równocześnie nie opłacają pakietu. Ufamy, że jeśli ktoś jest zdecydowany, to zapisze się i od razu uiści opłatę. W ten sposób nie blokuje miejsc – podkreślał organizator.

– Mieliśmy takie sytuacje, że osoby z jednego adresu IP zakładały po dziesięć kont, a później w internecie kwitł handel pakietami. I nie były jednostkowe sytuacje. Na papierze limit był wypełniony, ale częściowo przez osoby „nieopłacone”. Nie byliśmy w tanie uwolnić tych miejsc, bo czekaliśmy na wpłatę – wyjaśniał organizator.

Drobna korekta w trasie

Uczestnicy pobiegną dobrze znaną, 5-kilometrową trasą prowadzącą wokół Łazienek Królewskich, czyli letniej rezydencji króla Stanisława Augusta, jedynego z sygnatariuszy konstytucji z 1791 roku. Najbardziej wymagającym fragmentem jest długi podbieg przy Agrykoli. Nieco później, dla wyrównania profilu, następuje ostry zbieg. W tym roku wprowadzono małą korektę. Poprzednio na biegaczy czekała nawrotka przy Al. Ujazdowskich, tym razem pobiegniemy tą arterią aż do ulicy Matejki.

Wody pod dostatkiem

Jak na tak krótki dystans przygotowano sporo puntów nawadniających. Jeszcze przed podbiegiem, czyli ok. 2. kilometra, ma być usytuowane dedykowane stanowisko. Rozstawione zostaną też dwie kurtyny wodne. Przypomnijmy, że rok temu podczas biegu, panował upał.

– Tego biegu nie dedykujemy osobom, które stawiają na wynik. W zeszłym roku wystartowało u nas sporo debiutantów. Mieliśmy więc doświadczenia z osobami, które skarżyły się na upał i na brak punktu z nawodnieniem. Chcemy im przekazać informację, że u nas nie trzeba się spinać. Oczywiście sam te 5 km przebiegałem w nawet najgorszym upale, ale trzeba wziąć pod uwagę, że nie każdy jest przygotowany do biegania w takiej temperaturze. Wszystko wskazuje na to, że w tym roku temperatura może być optymalna, ale jak będzie, zobaczymy – mówił Karol Adamaszek

Podczas konferencji prasowej podkreślano m.in. że „impreza ma wartość edukacyjną”, oraz że „nie jest tu ważny wynik tylko idea, a sport - jak muzyka - powinien łączyć”. Wszystko jednak wskazuje, że nie zabraknie też dobrego biegania.

Tylko jedna szansa na obronę tytułu

Jednym z faworytów imprezy jest Jakub Nowak, który niedawno w ORLEN Warsaw Marathon finiszował tuż za podium Mistrzostw Polski w maratonie, poprawiając rekord życiowy na 2:13:41. Zawodnik ten rok temu wygrał Bieg Konstytucji 3 Maja z rezultatem 15:28. Wtedy jednak dopiero wracał do formy po kontuzji. Teraz liczy na znacznie lepszy rezultat.

– Trasa jest tu bardzo wymagająca, zwłaszcza między 2. a 3. kilometrem, gdzie jest trudny technicznie podbieg na Agrykoli. Warto tam zachować więcej sił. W zeszłym roku zmagałem się z dystansem w pojedynkę i teraz też jestem gotowy na taki scenariusz. Ale chciałbym złamać 15 minut. Zobaczymy czy się to uda. To jest na pewno uzależnione od od pogody i od tego jak się będę czuł po startach które planuje w ten weekend –powiedział nam Kuba Nowak, być w niedziele wystartuje jeszcze podczas MP na 10 000 m w Białogardzie.

Wśród pań tytułu nie obroni ubiegłoroczna zwyciężczyni Paulina Lipska-Mazurek. W ciągu ostatnich miesięcy życie biegaczki bardzo się zmieniło. Obecnie mieszka ona w Londynie i choć wciąż trenuje, to - póki co - na pierwszym planie ma adaptację do nowego miejsca pracy i środowiska. Zawodniczka trzyma jednak kciuki, zwłaszcza za wszystkie uczestniczki imprezy.

– Ubiegłoroczny Bieg Konstytucji 3 Maja wspominam bardzo milo. Był to mój ostatni taki poważny sukces odniesiony w Polsce, a zarazem przedostatni przed operacją. Pamiętam, że było wtedy nie tylko gorąco na trasie, ale i wśród biegaczy. Atmosfera jest tu wyjątkowa. Bardzo wzruszające było też przesłanie w stosunku do kobiet. Miałam okazję przyjąć symboliczne przeprosiny za to, że kobiety nie mogły głosować w czasie Sejmu Wielkiego. Otrzymałam obraz od potomków członków Sejmu Wielkiego. Była to nietuzinkowa sprawa i przekaz, który mam nadzieje, że również i w tym roku będzie usłyszany – powiedziała nam Paulina Lipska-Mazurek.

Podczas dzisiejszej konferencji, Marszałek Potomków Sejmu Wielkiego zapowiedział, że także i w tym roku podobna nagroda czekać będzie na zwyciężczynię 29. Biegu Konstytucji 3 Maja.

Odbierz swój pakiet

29. Bieg Konstytucji 3 Maja rozegrany zostanie w piątek 3 maja. Start o godzinie 11:00. Uczestnicy ruszać będą z czterech fal. Organizatory proszą o ustawianie się w odpowiednich sferach czasowych. Wcześniej rozegrany zostanie Bieg z Maskotką. Z 700-metrową trasą zmierzy się ok. 800 dzieci i 800 zabawek.

Zgłaszać można się drogą internetową - TUTAJ

oraz w biurze zawodów do wyczerpania limitu 8 000 osób. Do 2 maja sekretariat imprezy mieści się w Pałacu Kultury i Nauki, w sali im. Stefana Kisielewskiego. Natomiast w dniu imprezy przeniesie się on na stadion warszawskiej Legii, przy ul. Łazienkowskiej 3, i działać będzie w godz 8.00-9.00.

Impreza wchodzi w skład Ligi Festiwalu Biegowego w klasyfikacji „Najlepszy Biegacz 5-10-15”. Finał rywalizacji odbędzie się podczas 10. TAURON Festiwalu Biegowego w Krynicy Zdroju w dniach 6-8 września.

RZ


Tylko Lewandowska i Wywłoka w obronie medali. W sobotę w Szczawnicy górskie mistrzostwa Polski na długim dystansie

$
0
0

W najbliższą sobotę w Szczawnicy odbędą się drugie w tym roku mistrzostwa Polski w biegach górskich. Po rywalizacji o tytuł najlepszej i najlepszego w formule anglosaskiej, tym razem gra będzie się toczyła o tytuł mistrzyni i mistrza w biegu długodystansowym, czasem potocznie nazywanym maratonem górskim (choć czasami toczy się na dystansie sporo krótszym niż maraton, np. 30 kilku kilometrów).

Krajowe status quo w biegu anglosaskim. Pierwsze mistrzostwa Polski z licencjami

W tym roku, już po raz czwarty (a drugi z kolei), będzie to rzeczywiście maraton, bo MP na długim dystansie zostaną rozegrane w Szczawnicy, na 43-kilometrowej trasie biegu Wielka Prehyba (1925 m przewyższenia).

Tytułu będzie broniła tylko Edyta Lewandowska. Najlepszy przed rokiem wśród mężczyzn Marcin Świerc postawił wszystko na UTMB i realizuje własny plan startów – właśnie wyruszył do Meksyku, gdzie w sobotę pobiegnie w Ultra-Trail Cerro Rojo.

Świerc i Lewandowska mistrzami Polski na długim dystansie [WYNIKI]

W ogóle w Szczawnicy będziemy mieli deficyt medalistów poprzednich MP. Oprócz Edyty Lewandowskiej, na starcie stanie jedynie trzecia w ubiegłym roku Paulina Wywłoka, natomiast w rywalizacji mężczyzn zabraknie… całego podium Wielkiej Prehyby 2018!

Srebrna Ewa Majer i brązowy Bartosz Gorczyca wystartują wprawdzie w Szczawnicy, ale w biegu najdłuższym, Niepokornym Mnichu na dystansie 96 km. – W tym sezonie znakomita większość naszych startów to biegi ultra na 100 i więcej kilometrów – tłumaczy biegacz Grupy Luktrans. –Niepokorny Mnich lepiej nam się przysłuży w przygotowaniach do drugiej części sezonu, w której mamy kluczowe starty, m. in. Bieg 7 Dolin w Krynicy. Lepiej się teraz czujemy na bardzo długich trasach, zresztą na Niepokornego nastawiamy się już od kilku lat, bo trasa jest cudowna. Gdy przed 2 laty MP ultra były raz jedyny na tej trasie, to z powodu trudnych warunków została ona poważnie skrócona. W tym roku nie potrafiliśmy już sobie odmówić - mówi Bartosz Gorczyca o przyczynach swojej i Ewy Majer rezygnacji ze startu w mistrzostwach Polski.

Na Wielkiej Prehybie zabraknie także wicemistrza Polski 2018 Marcina Rzeszótki. Zawodnik Teamu Buff jest wprawdzie zgłoszony do MP, ale nie stanie na starcie, z powodu – jak nas poinformował – kontuzji kolan.

Z czołowej dziesiątki biegaczy ubiegłorocznych MP na długim dystansie, w tym roku na starcie stanie jedynie… dwóch: Tomasz Kobos (6 miejsce w roku 2018) i Paweł Czerniak (10 miejsce). Z innych „wielkich nieobecnych”, Rafał Klecha nie startuje z powodów zdrowotnych („po zimowym przemęczeniu nie doszedłem jeszcze do siebie, dopiero zaczynam biegać” – zdradził nam), Robert Faron nie jest jeszcze przygotowany do biegania po zimie, którą poświęcił na narty, a Miłosz Szcześniewski jest – jak nam powiedział Marcin Ścigalski z Salco Garmin Teamu – „jeszcze nieprzygotowany po kontuzji do rywalizacji na pełnych obrotach”.

Na liście startowej mistrzostw Polski zwraca uwagę brak jeszcze co najmniej dwóch nazwisk. Chodzi o Dominika Grządziela i Piotra Biernawskiego, którzy wspólnie (jeszcze z Piotrem Huziorem) wygrali ubiegłoroczny Drużynowy Bieg 7 Dolin na Festiwalu Biegowym w Krynicy, a w Szczawnicy wystartują, ale… nie będą rywalizować o tytuł z powodów proceduralnych. Zrezygnowali z wyrabiania licencji klubowej, która od tego roku jest niezbędna do zgłoszenia do MP.

Dominik Grządziel jest w bardzo dobrej formie i mógłby powalczyć o wysokie miejsce, ale wrócił właśnie z półrocznego kontraktu w Szwajcarii i w głowie mu „tylko rodzina, a nie bieganie i załatwianie formalności. Nie mam ciśnienia na mistrzostwa Polski” – powiedział nam biegacz, który wystartuje w Wielkiej Prehybie i… będzie zapewne w czołówce, lepszy od wielu uczestników MP.

Z kolei Piotr Biernawski stanie na starcie krótszej, 20-kilometrowej Chyżej Durbaszki. – Stwierdziłem, że nie chce mi się szarpać: trasa Prehyby niespecjalnie mi podchodzi, a teraz jeszcze te licencje… to taka trochę moja manifestacja – wyjaśnił nam.

Chyżą Durbaszkę wybrali także Łukasz Baranow, Kacper Kościelniak i Marcin Kubica. Zwłaszcza ten pierwszy mógłby pokusić się o dobry występ w mistrzowskim maratonie.

Wiemy już, że kilku mocnych zawodników zabraknie w Mistrzostwach Polski w długodystansowym biegu górskim. I tak jednak rywalizacja o medale zapowiada się emocjonująco. Głównym faworytem do złotego medalu wydaje się Bartłomiej Przedwojewski, który w ubiegłym roku wdarł się przebojem do światowej elity wygrywając finałowe zawody prestiżowego cyklu Golden Trail Series i został włączony do międzynarodowego zespołu Salomona.

"Z uśmiechem na ustach" Bartłomiej Przedwojewski triumfator i rekordzista finału Golden Trail Series

Krok za Kilianem. Bartłomiej Przedwojewski w międzynarodowym zespole Salomona!

Głównymi rywalami Przedwojewskiego wydają się być: Krzysztof Bodurka, który w Szczawnicy będzie walczył o drugi już w tym roku medal MP (niespełna 2 tygodnie temu został mistrzem Polski w biegu anglosaskim) i Kamil Leśniak, który w ostatnich tygodniach pokazał, że jest w świetnej formie… na ulicy (ustanowił bardzo dobre rekordy życiowe w półmaratonie 1:10:57 i maratonie 2:29:34).

Wróżka szybsza od Marcina Świerca. "Ulica jest dla mnie bardzo ważna" - Kamil Leśniak

Z dobrej strony będzie chciał pokazać się na pewno szósty przed rokiem Tomasz Kobos, powołany niedawno do reprezentacji Polski na czerwcowe MŚ w Portugalii.

Znamy skład na MŚ w trailu. Szczawnica bez znaczenia, znów mnóstwo zamieszania

Ciekawe, jak na nietypowo krótkim dla siebie dystansie wypadnie Paweł Dybek, zagadką jest także Wojciech Kopeć. Specjalista od maratonu ulicznego startował w górach tylko raz w życiu, za to jak! W Biegu 7 Dolin 100 km, debiucie nie tylko w górach, ale i na dystansie ultra, stanął na najniższym stopniu podium!

Super para! Bartosz Gorczyca i Ewa Majer wygrywają Bieg 7 Dolin 100 km

– Nie liczę w Szczawnicy na nic, na żaden wynik. Nie mam formy, mało teraz biegałem, wyluzowałem totalnie, żeby wrócić do zdrowia – deklaruje w rozmowie z nami biegacz, któremu po chorobie pod koniec wysokogórskiego „eksperymentu” obozowego w Kirgistanie nie poszły, tak jak chciał, półmaraton i maraton w Warszawie. – Pobiegnę bez presji, chętnie w górach odświeżę sobie głowę – śmieje się Wojciech Kopeć.

Wśród kobiet ekscytująco zapowiada się rywalizacja Edyty Lewandowskiej i Katarzyny Solińskiej. Mistrzyni Polski sprzed roku wraca bardzo silna do rywalizacji po ubiegłorocznej dyskwalifikacji w niedoszłych MP ultra na Łemkowynie.

Kolejna farsa PZLA w biegach górskich. Mistrzostwa Polski ultra, których... nie było

– Czuję się mocna jak w ubiegłym roku, solidnie przepracowałam przygotowania – powiedziała nam Edyta Lewandowska. – Nie wiem, w jakiej formie są moje rywalki, stawka MP kobiet jest mocna i każda z dziewczyn na pewno będzie walczyć o podium, ale będę się starała wygrać pop raz kolejny, bo lubię trasę Prehyby i mam bardzo pozytywne wspomnienia z lat ubiegłych – deklaruje mistrzyni Polski 2018.

Katarzyna Solińska została zawodniczką Hoka One One Teamu i jest od początku roku w doskonałej dyspozycji, wygrała maraton Transgrancanaria i ekstremalny Zimowy Ultramaraton Karkonoski, a ostatnio Górską Sztafetę, była też druga w Corsa della Bora we Włoszech i Zimowym Maratonie Bieszczadzkim.

Obie faworytki będą miały groźne rywalki w broniącej brązowego medalu MP Paulinie Wywłoce, a także Martynie Kantor. O wysokie lokaty mogą powalczyć Katarzyna Golba i Katarzyna Winiarska, a zagadką - jak Paweł Dybek wśród mężczyzn - będzie Magdalena Łączak. Ta doskonała zawodniczka po raz drugi z rzędu wygrała w tym roku należący do UTWT ultramaraton Transgrancanaria i triumfowała w Galatzó Maraton na Majorce, ale – jak nam powiedziała – nie zdołała ostatnio zrobić treningu dającego prawo do rozpatrywania jej w gronie faworytek Wielkiej Prehyby i MP na długim dystansie. Potwierdzać to wydaje się fakt, że Magda i Paweł przyjadą z Mielca do Szczawnicy… tuż przed startem, w sobotę rano. – Mamy dużo pracy zawodowej, która zatrzyma nas w domu aż do piątkowego wieczora – powiedziała nam Magdalena Łączak.

A kogo z mocnych zawodniczek na Wielkiej Prehybie zabraknie? Najbardziej rzuca się w oczy nieobecność Dominiki Stelmach, ubiegłorocznej wicemistrzyni świata z Karpacza na długim dystansie i mistrzyni Polski sprzed 2 lat, która w pierwszej części roku nastawia się na biegi płaskie, wspomnianej wcześniej Ewy Majer oraz Anny Kąckiej, która w tym samym czasie wystartuje w MIUT na Maderze. – W Szczawnicy biegłam już z milion razy, z naszymi dziewczynami będzie się jeszcze okazja pościgać, a reprezentacja na MŚ w trailu już została wybrana. Tym razem stawiam więc na przygodę i możliwość pościgania się z zawodniczkami zagranicznymi – zdradziła nam zawodniczka Teamu Buff.

Mistrzostwa Polski w długodystansowym biegu górskim odbędą się w ramach biegu Wielka Prehyba w Szczawnicy na dystansie 43 km. Start w sobotę o godzinie 9.

Piotr Falkowski


 

Mistrzostwa świata na trasie London Marathon. Polak w stawce!

$
0
0

W sumie 80 niepełnosprawnych zawodników podzielonych na 5 kategorii weźmie udział w mistrzostwach świata niepłenosprawnych w maratonie, które odbędą się w ramach niedzielnego London Marathon.

Oczy większości kibiców będą skupione na wózkarzach, zwłaszcza że David Weir, ulubieniec Brytyjczyków wygrał ten bieg już 8-krotnie, a do Londynu wybierają się tacy mistrzowie jak Marcel Hug czy Tatyana McFadden i Manuela Schar.

Jednak dla polskich kibiców ciekawie zapowiada się rywalizacja w mistrzostwach zawodników niewidomych. W połączonej grupie T12 i T11 wystartuje bowiem Polak. Numery grup oznaczają stopień utraty wzroku. Zasada jest taka, że im wyższa grupa, tym mniejszy stopień niepełnosprawności. Zawodnicy T12 widzą więcej niż zawodnicy T11.

W tej ostatniej wystartuje znany Wam z naszego portalu Marcin Grabiński. 39-latek cierpi na dwustronny zanik nerwu wzrokowego. Widzi w 2-3 procentach. To jednak nie przeszkadza mu w biegowych sukcesach.

Podczas ubiegłorocznego New York City Marathon, Marcin startował z przewodnikiem. Bieg ukończył z czasem 2:51:56. Był siódmym Polakiem na mecie i zajął 546. miejsce open. Wśród zawodników niewidomych zajmuje piąte miejsce w tabelach światowych.

„Postaram się poprawić swoją pozycję w rankingu” - zapowiada Marcin Grabiński na swoim profilu.

"Niepełnosprawność jest tylko w głowach ludzi". Marcin Grabiński 2:51:56 w NYC Marathon'ie

Fanpage Marcina Grabińskiego: TUTAJ

Mistrzostwa świata przyciągną na start dominatorów grup T12 i T11. O tytuł mistrza powalczy zapewne El Amin Chentouf. Marokańczyk to mistrz świata z 2015 r. rekordzista świata. Lider światowych tabel, który ubiegłoroczny London Marathon kończył na drugim miejscu. Zwycięzcą tej kategorii był Alberto Suarez Laso. Mistrz paraolimpijski z 2012 r. potwierdził swój udział w londyńskich mistrzostwach.

IB


Runmageddon Poznań jeszcze dłuższy i z nową lokalizacją

$
0
0

Po raz pierwszy odbędzie się dwudniowy Runmageddon Poznań. Najpopularniejszy w Polsce cykl biegów ekstremalnych z przeszkodami będzie trwał cały weekend i odbędzie się w zupełniej nowej lokalizacji. Już w dniach 22-23 czerwca centrum ekstremalnej zabawy stanie się wielkopolski Country Park „Pod Gajem”. `

W dniach 22-23 czerwca br. do Wielkopolski, a dokładnie 30 kilometrów od centrum Poznania, przybędzie Runmageddon. Najpopularniejszy w Polsce i najbardziej ekstremalny w Europie cykl biegów z przeszkodami po raz pierwszy zagości w sielskim, bo oddalonym od wielkomiejskiego zgiełku miejscu,  jakim jest Country Park „Pod Gajem” w Ceradzu Kościelnym.

- Szukaliśmy nowej, ciekawej lokalizacji, która z jednej strony będzie malownicza i miło będzie w niej spędzać czas. Z drugiej, rozglądaliśmy się za terenem, gdzie będziemy mogli popuścić wodze fantazji i przygotować nowe, zaskakujące trasy Runmageddonu. Country Park „Pod Gajem” jest bez wątpienia takim miejscem, gdzie zgotujemy prawdziwe, ekstremalne wyzwanie dla naszych Runmageddończyków. - mówi prezes Runmageddonu Jaro Bieniecki.

Country Park „Pod Gajem” to hotelowo-rekreacyjny  kompleks położony na obrzeżach Poznania. Jego wyjątkowa lokalizacja pośród stawów oraz tuż przy niewielkim wzniesieniu nazwanym Górą Helenki pozwoli zaplanować malownicze trasy, z których startujący będą mogli podziwiać panoramę okolicy.

- Teren Country Park jest niezwykle malowniczy, nawiązuje poniekąd do pięknej, polskiej wsi. Infrastruktura obiektu jest doskonała do organizacji wyjątkowych imprez: okolicznościowych, konferencyjnych, czy też właśnie sportowych. Cieszę się, że pierwszy w Wielkopolsce, dwudniowy Runmageddon odbędzie się właśnie tutaj. Jestem pewien, że korzystając z  możliwości, jakie daje nasz obiekt, jego infrastruktura oraz topografia terenu, Runmageddon w Country Parku będzie niezapomnianym przeżyciem dla każdego uczestnika. Nie możemy się doczekać startu imprezy - mówi Maciej Prusiecki, właściciel Country Park „Pod Gajem”.

Runmageddon Poznań, nie tylko urzeknie lokalizacją, ale  także przyciągnie rodziny, biegaczy przeszkodowych oraz osoby, które po prostu lubią sportowe wyzwania i dobrą zabawę. Podczas tego wydarzenia każdy znajdzie coś dla siebie. Dla debiutantów przygotowana będzie trasa Runmageddonu Intro, czyli trzykilometrowy dystans z 15 przeszkodami. Na osoby o nieco większym apetycie na sportowe wyzwanie czekać będzie: Rekrut  - 6 kilometrowy bieg z 30 przeszkodami oraz Classic - najdłuższy, bo 12-kilometrowy odcinek najeżony 50 przeszkodami.

Młodzież będzie mogła spróbować swoich sił pokonując dwukilometrowy Runmageddon Junior z 15 przeszkodami. Dzieci w wieku 4-11 lat będą mogły zmierzyć się z Runmageddonem Kids czyli jednokilometrową trasą z około 10 przeszkodami, przygotowaną specjalnie tak by każda ze startujących grup wiekowych mogła przeżyć niesamowitą przygodę.

Osoby, które chciałyby poczuć moc Runmageddonu mogą zapisać się do udziału w wydarzeniu poprzez stronę internetową. Zapisy online potrwają do 20 czerwca 2019 roku do godziny 15:00, zaś osoby, które będę chciały spontanicznie decydować się na bieg, będą mogły zakupić pakiet startowy na miejscu wydarzenia. Ceny pakietów startowych wahają się od 39 złotych za Runmageddon Kids przez 129 złotych za formułę Intro po 239 złotych za najdłuższy bieg Classic.

źródło: Runmageddon


Ultra weekend z Madeira Island Ultra-Trail. Polacy w stawce [LISTA STARTOWA]

$
0
0

W najbliższy weekend 1049 zawodników wyruszy na główną, 115-kilometrową trasę Madeira Island Ultra-Trail. W biegu o 7200 m przewyższeń wystartuje również 53 Polaków, o 15 więcej niż przed rokiem. Polacy będą też rywalizować na krótszych trasach.

Trasa, zaliczana do cyklu UTWT, przyciągnęła na start zawodników z czołówki światowego biegania. Na liście startowej znalazł się Francois D’Haene. Francuz jest rekordzistą tego biegu. Od czasu, gdy wygrał MIUT w 2017 r. zdążył wygrać UTMB (2017 r.) i stanąć na drugim miejscu w Western States (2018) oraz Diagonale des Fous.

Na Maderę wybiera się również obrońca tytułu sprzed roku Andris Ronimoiss. Dla Łotysza będzie to trzeci start w MIUT. W ubiegłym roku był jedynym zawodnikiem w stawce, który złamał 14 godzin.

Z myślą o obronie tytułu wystartuje również Mimi Kotka. Szwedka metę poprzedniej edycji przekraczała z wynikiem 15:51:31, a jedynymi przeszkodami, przez które wytracała tempo były schody.

Zwyciężczyni sprzed roku spotka się na trasie MIUT m.in. z Courney Dauwalter - triumfatorką ubiegłorocznego UTMF i Western States 100, Lisą Borzani, która w 2017 r. ukończyła MIUT na trzecim miejscu, Maite Maiorą - drugą na mecie CCC w 2017 r. i Katie Schide - zwyciężczynią krótszego 86-kilometrowego biegu towarzyszącego MUT i drugą zawodniczką CCC.

Nie jest pewny start Caroline Chaverot, której nazwisko także widnieje na liście.

Polacy na liście startowej 115-kilometrowego MIUT:

Mężczyźni:

  • Sebastian Sikora
  • Bartosz Pardela
  • Łukasz Kordecki
  • Błażej Wyka
  • Juliusz Borawski
  • Adam Banaszek
  • Oswald Pereira
  • Łukasz Pawłowski
  • Andrzej Baranowski
  • Robert Jusiński
  • Michał Kuśmierski
  • Marcin Buchla
  • Kamil Dąbrowski
  • Piotr Rogórz
  • Paweł Kuźniar
  • Karol Czajka
  • Bartosz Mejsner
  • Adam Walacik
  • Jacek Dąbrowski
  • Mariusz Cetnarowski
  • Tomasz Sawka
  • Bogumił Foland
  • Rafał Tkaczyk
  • Michał Najberg
  • Wojtek Kotarba
  • Jakub Jadziewicz
  • Maciej Stężycki
  • Grzegorz Gałka
  • Mateusz Witos
  • Rafał Golec
  • Mariusz Kołodziej
  • Wojciech Łubieński
  • Sebastian Grodzki
  • Piotr Ciski
  • Leszek Kopczyński
  • Bartłomiej Bielawiec
  • Rafał Broll
  • Marcin Kazimierczak
  • Przemysław Salewski
  • Tomasz Horowski
  • Marcin Lisica
  • Jacek Krok
  • Sławomir Michalak
  • Barosz Nowak
  • Paweł Myszkowski
  • Piotr Krupa

Kobiety:

  • Monika Oparka
  • Magdalena Bień
  • Beata Kłopotowska
  • Anna Chrząścik
  • Joanna Herok
  • Violetta Domaradzka
  • Agnieszka Raczkiewicz

IB



Ścieżka biegowa na... pustyni. W Dubaju potrafią!

$
0
0

Z czym kojarzy nam się Dubaj? W większości z nowatorskimi projektami budowlanymi, ogromnym przepychem oraz wysoką temperaturą i oczywiście słynnym maratonem, który co roku przyciąga tutaj tysiące biegaczy. Co roku padają tutaj też świetne rezultaty.

W styczniu cały biegowy świat patrzy na Dubaj, a wszystko to za sprawą maratonu. Średnia dzienna temperatura dobowa w styczniu wynosi 24 stopnie Celsjusza, rano jest nieco mniej, bo około 15 stopni. Miasto leży w Zjednoczonych Emiratów Arabskich nad Zatoką Perską. Wiele osób chcę spędzić swój urlop w tym miejscu.

Mnie udało się to zrobić w okresie Świąt Wielkanocnych. Oczywiście nie mogłem sobie odmówić przyjemności skosztowania biegowej uczty, chociaż na części maratońskiej trasy. Dokładnie było to tylko truchtanie, bo temperatura o tej porze roku sięgała już do 35, a nawet 40 stopni Celsjusza!

Dubaj zaskakuje pod każdym względem. W gąszczu przepięknych wieżowców nie brakuje doskonałych tras biegowych, z przepięknymi widokami, o których możemy pomarzyć. Najczęściej korzystałem ze ścieżki biegowej przy Dubajskiej Marinie (tam mieliśmy hotel), która oferuje zapierające dech w piersiach widoki. Z jednej strony widzimy nowoczesne, lśniące drapacze chmur, z drugiej zaś wody Mariny upstrzone luksusowymi jachtami i tradycyjnymi łodziami, a biegaczy można spotkać na każdym kroku.

Największe wrażenie robi Ain Dubai, największy na świecie diabelski młyn, do którego można spokojnie dobiec, a najlepiej wieczorową porą, gdy wszystko jest oświetlone. Ta nowa atrakcja turystyczna znajduje się na sztucznej wyspie Bluewaters, która właśnie otwiera podwoje dla gości i turystów.

Specjalnie przygotowane ścieżki biegowe są nie tylko przy plaży, ale też… przez pustynię i w jej okolicy, gdzie można również skorzystać z doskonale przygotowanych i ... oświetlonych tras rowerowych.

Jedna z bardziej niezwykłych tras biegowych w Dubaju przebiega wzdłuż Palmy Jumeirah, stworzonego przez człowieka kompleksu hotelowo-rozrywkowego o kształcie palmy, który rozciąga się na przestrzeni ponad 5 km w głąb Zatoki Perskiej. Pobyt w Dubaju minął bardzo szybko.

Warto odwiedzić to piękno miasto, zobaczyć jego uroki i wrócić bogatszym o nowe doświadczenia. Wszystko jest tutaj naj… i jeszcze raz naj…

W tym okresie nie zabrakło też elementów świątecznych oraz atmosfery polskich Świąt Wielkanocnych. Największe wrażenie zrobiło święcenie pokarmów z udziałem tamtejszej Polonii (około 500 osób) prowadzone przez o.Krzysztofa Przybylskiego i ks. Xavierego Chojeckiego (kapelana armii francuskiej) w St.Francis of Assisi Church Jebel Ali.

Marek Podraza, Ambasador Festiwalu Biegów


 

UTMF 2019 - jedna trasa, wielu chętnych na podium

$
0
0

Aż 2663 zawodników z 40 krajów wybiegnie w sobotę 27 kwietnia na trasę UTMF. W tym roku odbędzie się jedynie główny, zaliczany do cyklu UTWT bieg na dystansie 165 km.

Dookoła góry Fudżi pobiegnie w tym roku Xavier Thevenard– trzykrotny zwycięzca UTMB.

W elicie biegaczy znaleźli się również Benoit Girondel - dwukrotny zwycięzca Diagonales des Fous, Jordi Gamito Baus, który w zeszłym roku aż dziewięć razy stał na podium różnych ultramaratonów, m.in. był trzecim zawodnikiem UTMB i MIUT.

Start w Japonii zapowiedzieli także Tofol Castanyer oraz chińscy biegacze - Jing Liang i Yan Longfei.

O ile wśród panów nie zobaczymy nikogo z zeszłorocznego podium, o tyle wśród pań na trasę wokół Fudżi wraca zarówno zdobywczyni drugiego miejsca Kaori Niwa jak i trzeciego miejsca Kaori Asahara. Niwa, po starcie w UTMF zajęła 16. miejsce w UTMB i uplasowała się tuż za podium w Hardrock 100. Trzecia przed rokiem Japonka z powodzeniem startowała w innych japońskich biegach wygrywając Mt. Hiei International 50 Mile Trail Run i FunTrails100K Round.

Swój start w UTMF zapowiedziała także zdobywczyni czwartego miejsca przed rokiem Yukari Hoshino.

Zwyciężczyni sprzed roku Courney Dauwalter w najbliższy weekend wystartuje w innym biegu z UTWT – Madeira Island Ultra Trail, ale z Japonkami zmierzy się druga zawodniczka tegorocznego Hong Kong 100 i 20 na mecie ubiegłorocznego UTMB.

W biegu wystartuje również 6 Polaków. Więcej o biało- czerwonych uczestnikach UTMF – TUTAJ.

IB


Zdyskwalifikowana za doping... stanęła na podium!

$
0
0

Kenijskie władze lekkoatletyczne mają się zająć sprawą maratonki Irene Jeptoo Kipchumby, która złamała zasady dyskwalifikacji i zdecydowała się wystartować w oficjalnych zawodach.

Choć Kenijka wybrała nietypową dla siebie formułę rywalizacji - bieg po schodach w Malezji - wiadomość o jej starcie dotarła na drugą stronę Oceanu Indyjskiego. Biegaczka zajęła bowiem trzecie miejsce w zawodach rozgrywanych w wieży telewizyjnej KL Tower w stolicy kraju, inkasując blisko 2 tys. zł.

Uczestnicy Turkish Airlines KL Tower International Towerthon Challenge mierzyli się z trasą złożoną z 2058 stopni. Wśród pań zwyciężyła Kenijka Ann Njhia z czasem 12:36. Tylko sekundę za nią uplasowała się Daniella Nant z Nowej Zelandii. Natomiast wspomniana Kipchumba zajęła trzecią lokatę z rezultatem 13:05. Najlepszym z mężczyzn był Malezyjczyk Wai Ching Soh.

O sprawie zawieszonej Kenijki zrobiło się naprawdę głośno. Biegaczka została zdyskwalifikowana w zeszłym roku, ale okres zawieszenia obowiązuje od 22 września 2017 roku. Wpadła po maratonie w chińskim Junnan, gdy w jej organizmie wykryto Prednizolon,. Wszystkie jej wyniki uzyskane od marca 2017 roku zostały anulowane.

Zdaniem przedstawiciela Kenijskiej Agencji Antydopingowej, start zawodniczki to niedociągnięcie ze strony organizatorów, bo lista zawieszonych zawodników jest ogólnodostępna. Sami jednak dokładnie przyjrzą się sprawie. Wydarzenia z Kuala Lumpur traktują poważnie i chcą przeciwdziałać podobnym praktykom.

Według przepisów WADA, za naruszenie zakazu startu Irene Jeptoo Kipchumba może otrzymać dodatkową karę w postaci wydłużenia okresu dyskwalifikacji w wymiarze równym długości pierwotnemu okresowi zawieszenia, czyli kolejne 2 lata.

RZ

fot. Daily Nation


Mo Farah i Haile Gebrselassie się kłócą, a maraton coraz bliżej

$
0
0

Na kilka dni przed maratonem w Londynie, Mo Farah, typowany na jednego z najpoważniejszych konkurentów Eliuda Kipchoge, na starcie nie stanie ze spokojną głową. Wdał się w kłótnię z Haile Gebrselassie, legendą 10 000m i maratonu.

Panowie przerzucają się dziś oskarżeniami i oświadczeniami, a sprawa, która zaczęła się miesiąc temu wcale nie jest bliżej rozwiązania. Wręcz przeciwnie, konflikt stał się medialny, do tego pojawiły się zapowiedzi spotkania w sądzie.

Miesiąc temu, 28 marca Farah zamieścił na swoim profilu wpis, informujący o tym, że został okradziony podczas pobytu w hotelu Yaya Village. Do zdarzenia miało dojść w urodziny rekordzisty Europy. Z hotelowego pokoju zniknęły jego pieniądze i zegarek, o tyle cenny, że będący prezentem od żony. Farah miał nadzieję, że uzyska pomoc ze strony obsługi hotelu i jego właściciela Haile Gebrselassie. Tak się jednak nie stało.

Podczas konferencji przed London Marathon, Farah rozwinął temat i powiedział, że Gebrselassie go zawiódł, nie angażując się w pomoc, mimo że do przestępstwa doszło w jego hotelu, a Farah przebywał w nim trzy miesiące. Te słowa tylko zaogniły konflikt.

Czterokrotny mistrz świata wydał swoje oświadczenie. Czytamy w nim, że hotel nie odpowiada za pieniądze trzymane poza hotelowym sejfem. Twierdzi również, że śledztwo się odbyło, ale winnych i skradzionych rzeczy nie znaleziono. Potem robi się jeszcze ciekawiej. Gebrselassie przeszedł do ataku. Zarzucił Farahowi, że ten nie zapłacił za pobyt mimo że dostał 50% zniżki, a do tego zachowywał się w sposób nieodpowiedni, a nawet miał zaatakować inną osobę.

Farah twierdzi, że wydarzenia sprzed miesiąca nie wpłynęły na jego przygotowania, jednak naszym zdaniem taki konflikt to raczej nietypowy sposób na fazę taperingu przed najważniejszym startem w sezonie.

IB


Charytatywnie nie znaczy wolno. Faworyci 6. Biegu SGH. OSTATNIE GODZINY ZAPISÓW!

$
0
0

Już ponad 1800 osób zgłosiło się na start szóstej edycji Biegu Szkoły Głównej Handlowej. Zapisy trwają do dziś, do północy. Do pokonania są dwa główne dystanse 5 i 10 km. Szybka trasa i w tym roku ściągnęła uwagę wielu dobrych biegaczy.

Mężczyźni

Powtórzyć sukces z ubiegłego roku na 5 km będzie chciał Krzysztof Wasiewicz, który rok temu wygrywał na Mokotowie z czasem 14:46. Co więcej, to właśnie w tamtym starcie ustanowił swój rekord życiowy. Co prawda szybciej pobiegł jeszcze podczas Biegu na Piątkę w ramach Maratonu Warszawskiego (14:39), ale tamte zmagania odbywały się na nieregulaminowej trasie, posiadającej zbyt dużą liczbę przewyższeń. Teraz na pewno będzie chciał poprawić swój rezultat.

Bronić honoru uczelni będzie dr. Michał Bernardelli, pracownik Zakładu Metod Probabilistycznych oraz prezes AZS SGH. Zgłoszony jest na... obydwa dystanse. Rok temu był drugi na 10 km z czasem 33:40, dwa lata temu także drugi na 5 km, z wynikiem 14:46.

To będzie napięty weekend dla Wojtka Kopcia, który w sobotę wystartuje w Szczawnicy podczas Mistrzostw Polski w biegu górskim na długim dystansie, a już w niedzielę stawi się w Warszawie by pobiec na 5 km. Jego najlepszy wynik w karierze na tym dystansie to 14:23 z 2013 roku. Trudno będzie go powtórzyć w Warszawie, z drugiej strony ew. sukces w Małopolsce może ponieść biegacza z Olsztynka do dobrego wyniku w Biegu SGH.

Na starcie biegu na 5 km stanąć ma też Łukasz Parszczyński, zawodnik posiadający jeden z najlepszych wyników w Polsce na tym dystansie - 13:51 z 2014 roku. Od tamtej chwili oczywiście sporo się w jego życiu wydarzyło, ale biegacz wciąż potrafi uzyskiwać dobre rezultaty i wygrywać. Nie tak dawno zwyciężył w posiadających długą historię przełajach w Legionowie. Teraz na pewno znów chciałby złamać 15 minut.

O wysokie miejsca powinni powalczyć jeszcze Radosław Gromek, który pobiegnie na 5 km. W zeszłym roku na Ursynowie uzyskał on czas 15:36 i na pewno będzie chciał go poprawić.

Na dłuższym dystansie wystartuje obieżyświat Florian Pyszel, który na 10 km legitymuje się wynikiem 31:43.

Z powodu choroby ze startu wycofał się jeden z faworytów, a przy tym Ambasador imprezy Łukasz Oskierko. Zawodnik ten wraca dopiero do formy po dłuższej przerwie. Podczas SGH zrobić pierwszy poważniejszy sprawdzian, niestety musi jeszcze poczekać na mocny start. Można tylko żałować, bo przypomnijmy, że popularny „Oskier” wygrywał imprezę w 2017 roku z czasem 14:35.

Kobiety

Wśród pań zabraknie zawodniczek, które rok temu stawały na podium. Nową historię Biegu SGH będzie chciała zapisać m.in. Izabela Parszczyńska. Zawodniczka z Tarchomina jest jedną z najbardziej utytułowanych biegaczek na liście startowej. Wystartuje ona na dystansie 5 km. Jej rekord życiowy na tym dystansie to 16:47.

Jedną z faworytek zmagań na pewno będzie też triathlonistka Maria Cześnik - olimpijka z Pekinu i Londynu, a także wielokrotna medalistka mistrzostw Polski. Kilka dni temu podczas parkrunu na warszawskiej Pradze uzyskała ona czas 18:33. Do Biegu SGH zgłoszona jest na dwóch dystansach - 5 i 10 km.

Małą niespodzianką jest zapowiadany start chodziarki Agnieszki Ellward - aktualnej mistrzyni Polski w chodzie na 50 km i rekordzistki kraju na tym dystansie. To nie będzie jej biegowy debiut, a raczej powrót po latach. W 2005 roku w Gdyni uczestniczyła w Biegu Niepodległości, pokonując 10-kilometrową trasę w 53:09. Teraz ma wystartować na 5 km.

O podium powinna powalczyć jeszcze Diana Dawidziuk-Gosk, która wystartować ma na 10 km. Biegaczka posiada życiówkę 37.33 i wiele razy plasowała się w czołówce dużych biegów. Rok temu podczas Biegu Konstytucji 3 maja była druga.

6. Bieg SGH rozegrany zostanie w niedzielę 28 kwietnia. Start biegu na 5 km o godzinie 10:00. Natomiast o 12 wystartują uczestnicy biegu na 10 km. W międzyczasie odbędą się biegi dla dzieci. Start znajdował będzie się przy ul. Batorego, a meta na Ogrodach Rektorskich Szkoły Głównej Handlowej. Tam też będzie przygotowana Wioska Biegowa z licznymi atrakcjami. Obszerna relacja z imprezy jeszcze w niedzielę w naszym portalu - zapraszamy!

Impreza ma wymiar charytatywny - zysk z imprezy zostanie przekazany na pomoc potrzebującemu dziecku, małemu Teosiowi z Wiązownej. Chłopiec choruje na dysplazję kostną oraz karłowatość i potrzebuje pieniędzy na operację kolan.

Zapisy trwają - TUTAJ

RZ

Kadra Polski na IAAF World Relays w Jokohamie

$
0
0

Za dwa tygodnie w japońskiej Jokohamie odbędzie się czwarta edycja IAAF World Relays. Dotychczasowe trzy obywały się w Nassau, ale nowe miejsce zawodów nie będzie jedyną zmianą w formule zawodów.

Do Japonii wybiera się w sumie 26 polskich zawodników. Wezmą udział w sztafecie 4x100 m mężczyzn i kobiet. 4x400 m mężczyzn i kobiet i w sztafecie mieszanej 4x400 m, która jest nowością zawodów. Ma zastąpić w programie rywalizacji sztafetę 4x800 m, która według organizatorów cieszy się mniejszym zainteresowaniem zawodników. Szkoda, bo w tej konkurencji Polacy zdobyli 4 medale World Relays. Przypomnijmy, że to właśnie na tym dystansie podczas pierwszej odsłony zawodów w 2014 r., padł też rekord Polski – 7:08:69 (Konieczny, Krawczyk, Lewandowski i Kszczot).

Tym razem żaden z wymienionych nie znalazł się w składzie reprezentacji na sztafetowe zawody. Jednak stawka jest mocna. Do Japonii jadą m.in. Karol Zalewski, Jakub Krzewina, Remigiusz Olszewski. Wśród pań wystartują m.in. halowe wicemistrzynie Europy. Start w sztafecie mieszanej został przewidziany dla Anny Kiełbasińskiej, Justyny Saganiak, Patrycji Wyciszkiewicz i Anny Dobek, ale tylko dwie ostatnie zawodniczki mają w planach nowość 2x2x400 m. Wśród panów w sztafecie 2x2x400 m wystartują Dariusz Kowaluk i Kajetan Duszyński.

Start w IAAF World Relays to dobra okazja, by zrobić minimum przed mistrzostwami świata w Katarze. Polacy będą mieli 5 takich okazji. Nie wystartują jednak w kolejnej nowości zawodów - 4x100 m przez płotki. Zasady tej rywalizacji opisuje PZLA:

„Bieg rozgrywany jest na prostej, każda sztafeta biegnie po dwóch torach (bez pałeczki). Rozpoczyna płotkarz, który ustawia bloki startowe na linii… mety i biegnie w kierunku tradycyjnej linii startu dla dystansu 110 m przez płotki. Kończy bieg i wtedy na innym torze (również z bloków startowych) rusza zawodniczka, po pokonaniu dziesiątego płotka ma do przebiegnięcia nie 10,50 m a 20,50 m”

IAAF World Relays zostaną rozegrane 11 i 12 maja. Pełny skład reprezentacji Polski na imprezę: TUTAJ.

IB


Nowy partner, nowe wyzwania. "Będę mocna jak Dynamit!" Edyta Lewandowska broni tytułu w Szczawnicy, a potem...

$
0
0

Edyta Lewandowska stanie w sobotę do obrony tytułu mistrzyni Polski w długodystansowym biegu górskim. Na trasie Wielkiej Prehyby w Szczawnicy będzie faworytką rywalizacji kobiet. Po kilkumiesięcznej przerwie na bardzo solidne treningi wraca do ścigania mocna, bardzo dobrze przygotowana i z nowym partnerem, który daje jej motywację, pewność siebie i nowe perspektywy.

Sezon 2018 zakończyła zwycięstwem, które nie było zwycięstwem w mistrzostwach Polski, które nimi nie były (Edyta Lewandowska, choć zajęła pierwsze miejsce w  ŁUT 70 km, ale została zdyskwalifikowana za pozostawienie śmieci na trasie, a później się okazało, że PZLA nie uznał zawodów za MP w górskim ultra, bo nigdy ich nie wpisał do swojego kalendarza imprez).

– To były dla mnie ciężkie chwile, ale ta sytuacja bardzo zweryfikowała grono moich znajomych, dowiedziałam się, na kogo naprawdę mogę liczyć, na kim polegać – wspomina Edyta Lewandowska. –  Popełniłam błąd, zostałam ukarana, wyciągnęłam wnioski z lekcji i jest to dla mnie cenna nauczka. Ale zapomniałam już o tym: temat zamknięty i nie chcę więcej wracać do sytuacji na Łemkowynie.

– Pod koniec ubiegłego roku, ponieważ czułam „gaz pod podeszwą”, wystartowałam jeszcze w Garmin Ultra Race Trójmiasto, który wygrałam oraz w Winter Trail Małopolska, gdzie zwyciężyłam na 35 km będąc czwarta w klasyfikacji ogólnej, tylko 7 i pół minuty za najlepszym mężczyzną – mówi Edyta. – A potem postanowiłam poświęcić się treningowi i dobremu przygotowaniu do zawodów w roku 2019. Ten sezon ma być dla mnie przełomowy, zarówno jeśli chodzi o partnerów i budowanie teamu wokół mnie, jak i politykę startową: będę wreszcie pojawiać się na zawodach za granicą, czego brakowało mi w ostatnich latach.

– Poleciałam do Hiszpanii, a konkretnie na Teneryfę. Przez ponad 2 miesiące przygotowywałam się w wysokich górach, treningowo wystartowałam też w zawodach trailowych. Zrobiliśmy kilka rozbiegań z Marcinem Świercem i Damianem Koziołem, którzy też tam trenowali. Pracowałam bardzo solidnie, a dodatkowo bardzo dużo czasu i uwagi poświęciłam odnowie biologicznej. Zaniedbałam ją w ubiegłym roku, czego – moim zdaniem - efektem była kontuzja już na pierwszym kilometrze biegu i konieczność zejścia z trasy Mistrzostw Świata w Karpaczu. Były coraz większe obciążenia treningowe, robota była zrobiona, ale zabrakło odpoczynku, dobrej regeneracji, sauny, masaży…

Na Teneryfie ściśle współpracowałam z hiszpańskim fizjoterapeutą Markiem, mam też bardzo dobrą opiekę w Krakowie, gdzie zajmuje się mną Alicja Kierzkowska z zespołęm (Fizjotrener) i Warszawie (Wojtek Długołęcki z RehArt). Jest ze mną sztab ludzi, którzy mi ufają, zostają ze mną w trudnych chwilach i wierzą, że największe sukcesy jeszcze przed nami!

W tegorocznym kalendarzu Edyta Lewandowska zaplanowała sporo poważnych startów. – Wielka Prehyba i MP na długim dystansie w Szczawnicy będą pierwszym z nich, bo rywalizację w obronie tytułu traktuję bardzo prestiżowo. Będą biegi za granicą, m. in. mistrzostwa świata w Portugalii i Grossglockner Ultra-Trail, zawody w Szwajcarii, Hiszpanii, a także imprezy mojego nowego partnera, z którym właśnie oficjalnie rozpoczynam współpracę – 2 dni przed mistrzostwami Polski zostałam zawodniczką teamu Dynafit!

Dynafitsquad to międzynarodowa grupa sportowców wspierana przez tę markę. Czuję się bardzo doceniona i uważam to za jedno z moich największych osiągnięć. Otwiera to przede mną nowe możliwości i daje ogromną porcję motywacji. Wiem, że znalazłam się w dobrych rękach ludzi, którzy naprawdę bardzo profesjonalnie podchodzą do tematu i mocno we mnie wierzą!

Edyta Lewandowska mówi, że do rywalizacji w sezonie 2019 przystępuje bardzo mocna. – Tak się czuję, choć podkreślam jak zawsze, że w bieganiu nie ma pewniaków! Wiem, że w Szczawnicy będę faworytką, bo dwa razy wygrałam Wielką Prehybę (w 2016 i 2018 r.) zostając dwukrotnie mistrzynią Polski i dwa najlepsze wyniki w historii tego biegu też należą do mnie. W międzyczasie zwyciężyłam też w MP ultra na Niepokornym Mnichu.

– Ale każda z dziewczyn ma apetyt na mocne bieganie i na trasie może wydarzyć się wszystko. Ja na pewno pobiegnę bardzo mocno, nigdy nie oglądam się na to, co robią konkurentki. Po prostu biegnę swoje! Nie mam presji, ja się bawię bieganiem! Przypomnę, że przez 4 lata miałam kontuzję i nie mogłam biegać, a lekarze diagnozowali, że w ogóle nie wrócę do sportu. Jeśli więc ktoś mówi o jakiejś presji, to… ja jej nie czuję! Jeśli ktoś okaże się lepszy, nie mam problemu, żeby podać mu rękę i powiedzieć: „Jesteś świetna, wygrałaś, brawo!”. Ale potrafię walczyć i znam swoją wartość, nigdy nie odpuszczam!

Bardzo bym chciała w czerwcu w Portugalii „odkuć się” się za niepowodzenie w ubiegłorocznych MŚ w Karpaczu, gdzie byłam bardzo dobrze przygotowana, a pokonała mnie kontuzja. Ultra Trilhos Abutres w Miranda do Corvo, gdzie odbędą się mistrzostwa świata w trailu, to będzie mój dystans: 44 km, nieco ponad 2 tysiące metrów przewyższenia. Pojadę tam trochę wcześniej, żeby zrobić dobry rekonesans trasy, bo stawiam sobie tam wysokie cele: chcę powalczyć o miejsce w czołowej szóstce!

Piotr Falkowski



Runmageddon Kraków. Niestraszny mu nawet Smok Wawelski!

$
0
0

Piękna pogoda, malowniczy zalew i… ekstremalny bieg, który pozytywnie zmęczy każdego! Tak właśnie powinien wyglądać idealny weekend. Już 11.05 i 12.05 br. Runmageddon Kraków rusza na podbój Małopolski. Kto lubi się ubrudzić, zmęczyć, a przy tym naprawdę dobrze sportowo, bawić, nie może przegapić tego wydarzenia!

Tegoroczna edycja Runmageddon Kraków odbędzie się zaledwie 12 km od centrum miasta w okolicach Zalewu Kryspinów, który tym razem będzie stanowiło jedną z przeszkód! A tych można spodziewać się wielu. Jak mówi prezes i pomysłodawca Runmageddonu - Nasza niemal nieograniczona wyobraźnia w tym sezonie podpowiedziała nam kilka wyzwań, na które porwą się tylko najodważniejsi Runmageddończycy.

Jedna z nich, o nazwie Wietkong zapada w pamięć na długo. Woda, siatka, czołganie. Tyle wystarczy, aby poczuć jednocześnie dreszcz niepokoju i ekscytacji. Dla tych, którym wody będzie ciągle za mało, przygotowano zjeżdżalnię do jeziora, nurkowanie pod kajakiem i Wędkę Żniwiarza. A to nie koniec nowości bo w zanadrzu czeka jeszcze sprawdzian refleksu podczas strzelania do celu z karabinu do paintballu i po raz pierwszy w Runmageddonowej historii Krakowa - trasa Nocnego Rekruta! Kto nie boi się ciemności musi podjąć wyzwanie. Będzie na pewno ekscytująco.

Na wszystkich śmiałków czeka także formuła Intro, Rekrut i Classic. Każda z tras to inny poziom trudności
i liczba przeszkód, ale ta sama niezapomniana przygoda. Formuła Intro to 3 kilometrowy odcinek najeżony ponad 15 przeszkodami, Rekrut Dzienny i Nocny liczy 6 kilometrów i ponad 30 przeszkód, zaś Classic to 12 kilometrowy dystans z ponad 50 przeszkodami. Która z tras będzie cieszyła się największym wzięciem? 21 kilometrów szlaku i ponad sto przeszkód nie pokonają się same! Runmageddon sprawdzi czy mieszkańcy południowej Polski nie boją się błota i potrafią się ubrudzić, zmęczyć i stanąć na mecie!

Runmageddon Kraków przygotował coś specjalnego także dla najmłodszych. Runmageddonowe dzieciaki będą miały szansę zmierzyć się dwu kilometrową trasą Junior lub KIDS przeznaczoną dla maluchów w wieku od 4 do 11 lat. W końcu brudne dzieci to szczęśliwe dzieci!

źródło: Runmagddon


Gardzielewski vs. Chabowski vs. Kenijczycy w Białymstoku

$
0
0

Organizatorzy 7. PKO Białystok Półmaratonu ogłosili nazwiska zawodników elity. Najciekawiej zapowiada się pojedynek między Arkadiuszem Gardzielewskim i Marcinem Chabowskim, którzy w tym roku ścigali się już na ulicy dwukrotnie. Być może Polaków pogodzą Kenijczycy lub Dmytro Lashyn z Ukrainy. Faworytkami imprezy są zawodniczki z Afryki. Łączna pula nagród w biegu głównym wynosi ponad 20 tys. złotych.

– W tym roku udało nam się zaprosić do startu w Białymstoku wyjątkowo silną elitę. Marcin Chabowski i Arkadiusz Gardzielewski to czołowi polscy biegacze. Cieszymy się, że zobaczymy ich na ulicach naszego miasta. Liczymy na ciekawy pojedynek i walkę o nowy rekord imprezy – mówi Grzegorz Kuczyński, prezes Fundacji Białystok Biega. – Termin naszego półmaratonu sprzyja, część zawodników elity ma już za sobą starty w maratonie, teraz będą mogli skupić się na dobrym bieganiu w Białymstoku. U nas warto biegać szybko, zwycięzca może otrzymać nawet 6,5 tysiąca złotych – zaznacza.

Łączna pula nagród w 7. PKO Białystok Półmaratonie przekracza 20 tysięcy złotych. Nagrody pieniężne czekają na zawodników w kategorii Open, Najszybszych Polaków oraz mieszkańców Białegostoku. Organizatorzy przygotowali również specjalną premię w wysokości 1 tysiąca złotych za ustanowienie nowego rekordu trasy. Wśród mężczyzn od ubiegłego roku wynosi on 1:05:02, a wśród kobiet 1:13:32.

Gardzielewski czy Chabowski?

Arkadiusz Gardzielewski bardzo mocno wszedł w tegoroczny sezon. Najpierw z czasem 14:37 po raz szósty z rzędu wygrał warszawski Puchar Bielan rozgrywany na dystansie 5 km a miesiąc później w Irlandii Północnej podczas zawodów Armagh 5K osiągnął wynik 14:04 i wyrównał swój rekord życiowy na „piątkę”.

W marcu w ramach sprawdzianu przed startem w ORLEN Warsaw Marathon pobiegł półmaraton w Gdyni, gdzie zajął czwarte miejsce z wynikiem 1:03:43. O pół minuty wyprzedził wówczas Marcina Chabowskiego, z którym 5 maja spotka się na starcie 7. PKO Białystok Półmaratonu.

Obaj zawodnicy ponownie rywalizowali na trasie wiosennego maratonu w Warszawie. Do 33 kilometra biegli razem, ale wtedy Gardzielewski zszedł z trasy. Marcin Chabowski z wynikiem 2:13:10 dotarł do mety jako pierwszy Polak i sięgnął po tytuł Mistrza Polski w maratonie.

– Wracam do Białegostoku. Ostatni raz miałem tam przyjemność biegać 15 lat temu, na Mistrzostwach Polski Juniorów, gdzie zdobyłem dwa złote medale i nabiegałem dwa rekordy życiowe – na dystansie 2000 i 5000m – wspomina Marcin Chabowski. – Dziękuję Fundacji Białystok Biega za zaproszenie i mam nadzieję, że mój powrót do stolicy regionu określanego mianem zielonych płuc Polski będzie równie szczęśliwy, jak wtedy w 2004 roku – podkreślił.

– To będzie mój debiut podczas półmaratonu w Białymstoku. Słyszałem bardzo wiele pochlebnych komentarzy o tym biegu, pojadę sprawdzić to osobiście. Mam nadzieję, że pozostaną mi po tym starcie jedynie dobre wspomnienia, liczę na szybkie bieganie – powiedział Arkadiusz Gardzielewski. – Rywale na pewno będą mocni i nie będzie łatwo o zwycięstwo. Dodatkowo przystąpię do rywalizacji zaledwie trzy tygodnie po ORLEN Warsaw Marathon, na trasie którego zostawiłem sporo zdrowia. Mimo wszystko mam nadzieję, że zdążę wypocząć na tyle, aby zaprezentować się z dobrej strony – dodał zawodnik WKS Śląska Wrocław.

Mocna grupa Kenijczyków

Walki o zwycięstwo w Białymstoku nie odpuszczą na pewno Kenijczycy Hilary Kiptum Mayo, Cosmas Kyeva oraz Mathew Kosgei. Żelaznym faworytem imprezy wydaje się pierwszy z nich. W ubiegłym roku wygrał bieg w stolicy Podlasia z nowym rekordem trasy 1:05:02. W tym roku jednak Mayo nie wiedzie się najlepiej. Półmaraton w Gdyni ukończył dopiero jako siódmy z wynikiem 1:05:28. Jeszcze słabiej na wiosnę pobiegł w Warszawie i Poznaniu, gdzie osiągnął odpowiednio 1:07:16 i 1:07:18.

W lepszej formie chyba jest drugi z Kenijczyków – Cosmas Kyeva. To zawodnik w Polsce doskonale znany. Wygrywał m.in. maratony w Poznaniu, Krakowie, Wrocławiu i Dębnie, a także półmaratony w Poznaniu, w Pardubicach i w Pile. Rekord życiowy Kenijczyka na dystansie 21,097 km wynosi 1:02:32, ale warto wspomnieć, że został uzyskany aż 9 lat temu podczas półmaratonu w stolicy Wielkopolski. Jego ostatni start w biegu ulicznym wypadł na ORLEN Warsaw Marathon, gdzie jako piąty finiszował z czasem 2:13:19, czyli 9 sekund po Marcinie Chabowskim.

31-letni Dmytro Lashyn z Ukrainy natomiast legitymuje się półmaratońskim rekordem o 30 sekund gorszym niż Cosmsas Kyeva. Czas 1:02:52 zanotował w 2015 roku podczas jesiennego półmaratonu w Krakowie. W 2017 roku Ukrainiec wygrał bieg OSHEE 10k rozgrywany w ramach ORLEN Warsaw Marathon. W tym roku Ukrainiec ma na koncie już dwa półmaratońskie starty – w marcu w Gdyni był ósmy z czasem 1:05:40, a na początku kwietnia w Kijowie siódmy z czasem 1:05:36.

Oprócz Chabowskiego i Gardzielewskiego w grupie zawodników elity znajdują się również Emil Dobrowolski.

Kenjiki faworytkami

Na liście startowej biegu głównego uwagę zwracają przede wszystkim trzy zawodniczki z Kenii. Najlepszym rekordem życiowym na dystansie półmaratonu może pochwalić się pierwsza z nich, Oigo Christine Moraa.

Dwa lata temu w Podgoricy uzyskała wynik 1:11:32. W tym roku najszybciej pobiegła półmaraton w Poznaniu, który ukończyła jako szósta z czasem 1:12:51. Dwa tygodnie wcześniej na 14. PZU Półmaratonie Warszawskim pobiegła 5 sekund wolniej.

W Poznaniu w tym roku startowała również jej rodaczka Joyline Chemutai. Uzyskała wynik 1:13:15, który jednocześnie jest jej nowym rekordem życiowym. Dużo gorszym osiągnięciem legitymuje się trzecia z Kenijek, Korir Caroline Chebet. W ubiegłym roku finiszowała w Nairobi z czasem 1:16:28.

Zawodniczkom z Afryki czoła stawią Polki – Olga Kalendarova-Ochal i Mariola Ślusarczyk. Dużo lepszy rekord życiowy posiada żona Pawła Ochala, w 2012 roku w hiszpańskiej Almerii uzyskała 1:12:47. Ślusarczyk swój najszybszy półmaraton pobiegła w tym roku w Warszawie, który ukończyła z wynikiem 1:21:42.

Zapowiada się rekord frekwencji

Na listach startowych 7. PKO Białystok Półmaratonu znajduje się obecnie prawie 4,5 tysiąca osób. Najwięcej, bo ponad 3,2 tysiąca uczestników szykuje się do startu w biegu głównym na dystansie 21,097 km. Poza tym w programie imprezy jest bezpłatny bieg śniadaniowy, bieg towarzyszący City Run na dystansie 5 kilometrów oraz biegi dla dzieci Junior City Run.

Zapisy internetowe na wszystkie biegi prowadzone są do 28 kwietnia. Pakiet startowy na bieg główny kosztuje 90 złotych.

mat. pras.


4 000 km w 85 dni. Młoda Hinduska chce zmieniać świat

$
0
0

Sufiya Sufee biega dopiero od dwóch lat, ale to wystarczyło, by zapisała się w indyjskiej Księdze Guinessa jako pierwsza kobieta, która przebiegła Great Indian Golden Triangle z New Delhi do Agry. Pokonała wtedy 720 km w 16 dni. Wygrała również 52-kilometrowy Noida Grand Marathon 2018 r. i zajęła drugie miejsce w 66-kilometrowym Rech City Ultra Marathon.

Dzisiaj 33-latka rozpoczyna swój nowy projekt. Chce pobiec jeszcze dłuższy dystans. Zamierza pokonać a 4 000 km w... 85 dni! Codziennie będzie pokonywała co najmniej 50 km z Kaszmiru do Komorynu (Kannjakumari), najdalej wysuniętego na południe punktu Półwyspu Indyjskiego.

Jeśli Sufee uda się ta próba, znowu trafi do miejscowej Księgi Guinnesa. Ale Sufiya wcale nie biega dla rekordów. Bieganie stało się jej pasją zupełnie niedawno, ale poświęciła dla niego pracę. Według serwisu She the People TV, po 10 latach pracy w roli obsługi naziemnej dla różnych linii lotniczych, nie dostała urlopu na maraton. Zdecydowała się więc na „urlop” bezterminowy.

Dzięki pokonywanym kilometrom biegaczka chce przekazywać ważne treści, a docelowo zmieniać indyjskie społeczeństwo. Dlatego swój nowy projekt nazwała „Biegiem dla ludzkości”. Na trasie będzie jej towarzyszył narzeczony, kolarz, który jest również jej trenerem.

Bieganie w Indiach zyskuje na popularności. W ciągu ostatniej dekady frekwencja na tamtejszych maratonach zwiększyła się o blisko 23%, ale udział kobiet w imprezach biegowych jest znikomy. Przyczyn jest kilka. Kobiety mają więcej obowiązków domowych, w kwestii ich bezpieczeństwa w miejscach publicznych pozostało jeszcze sporo do zrobienia. Do tego zgodnie z obyczajowością indyjską, piękna kobieta charakteryzuje się powolną, dostojną elegancją w ruchach. Tym bardziej więc wyczyn Sufiyi zasługuje na uwagę.

Fanpage biegaczki:TUTAJ

IB


Dwie dekady Poznań Maratonu. Spore zainteresowanie jubileuszem

$
0
0

Już blisko 2 000 zawodników zarejestrowało się na jubileuszowy 20. PKO Poznań Maraton im. Macieja Frankiewicza. „Okrągła rocznica jest okazją do stworzenia wyjątkowej oprawy godnej najważniejszego święta biegowego w Polsce” – czytamy w komunikacie prasowym zapowiadającym imprezę, którą zaplanowano na 20 października.

Trwają już rozmowy dotyczące kluczowego elementu biegu - trasy tegorocznego Maratonu, która w tym roku ma być dla biegaczy wielką niespodzianką. Do 5 marca wszyscy zainteresowani mogli przesyłać organizatorom propozycje swojej wymarzonej trasy.

20. urodziny Poznań Maratonu dla wszystkich zawodników mają być niezapomnianym i pełnym wrażeń wydarzeniem sportowym – obiecują organizatorzy.

W ciągu dwóch ostatnich dekad na linii startu poznańskiego Maratonu stanęło ponad 70 tysięcy biegaczy reprezentujących 60 państw z całego świata. Co roku liczba uczestników chcących pokonać koronny dystans w stolicy Wielkopolski oscyluje w granicach 5 000 – 6 000 zawodników.

Zapisy na 20 odsłonę imprezy ruszyły już w grudniu. Obecnie na liście startowej znajduje się już 1845 biegaczy. Limit wszystkich uczestników to 6 000 osób. Do 30 kwietnia można skorzystać z niższej opłaty startowej w wysokości 120 złotych.

Od 2010 roku Maraton nosi imię Macieja Frankiewicza, zmarłego zastępcy prezydenta miasta Poznania, pomysłodawcy i uczestnika dziewięciu edycji biegu. Jak dotąd wszystkie 19 edycji imprezy ukończyło 64 biegaczy.

Źródło: POSiR


 

Etapowy Maraton Pokoju – już 10 km w nogach [ZDJĘCIA]

$
0
0

Za stołecznymi biegaczami druga runda Etapowego Maratonu Pokoju. Biegacze dołożyli kolejne 5 km do swojego dorobku, jednak do „królewskiego dystansu” wciąż jeszcze daleko. Tym razem upamiętniano Bitwę o Bolonię z 1945 roku.

W ciepły czwartkowy wieczór, chwilę po 20, w okolicach Polskiego Komitetu Olimpijskiego w Warszawie rywalizowało blisko stu biegaczy. W większości spotkać można było osoby, które startowały jeszcze w poprzednim cyklu rozgrywanym na tej trasie, czyli „Setce Stulecia”. Starterem była Barbara Wysoczańska - pierwsza polska medalistka olimpijska we florecie kobiet (Moskwa 1980).

Szybko a prowadzeniu znalazł się Wojciech Skory, za którym podążał Tomasz Lipiec. Taka kolejność utrzymała się do mety. Skory wygrał z wynikiem 17:20. To już jego druga wygrana w Etapowym Maratonie Pokoju.

– Tym razem było nieco gorąco, ale nie wiało. Dodatkowo mobilizował przeciwnik. Fajnie się tu biega, bo trasa jest płaska i można walczyć o życiówkę, nawet mimo tych nawrotów. Zobaczymy czy uda się ukończyć cykl, bo zaczyna mi się odzywać Achilles. Zdrowie jest ważniejsze – mówił po biegu Wojciech Skory.

Rywalizację kobiet wygrała Agnieszka Żuraniewska - 22:02. Jak przyznała z uśmiechem, biorąc pod uwagę świąteczna przerwę, przed startem taki wynik wzięłaby w ciemno.

– Pewnie wszyscy mieli podobną przypadłość na trasie i odczuwali jeszcze świętowanie (śmiech). Na szczęście są takie biegi, gdzie można spalić trochę smakołyków. Ja mam też siedzącą pracę, więc staram się łapać wszystkie okazje by pobiegać – mówiła po biegu zwyciężczyni.

– Warunki są tu fajne. Trasa jest płaska i jak ktoś chce biec szybko, to może walczyć o życiówki. Oczywiście nawroty wybijają z rytmu, ale przynoszą też trochę ulgi, bo piątka to trudny bieg. Tu trzeba mocno cisnąć – wyjaśniała Agnieszka Żuraniewska.

Etapowy Maratonu Pokoju składa się z siedmiu biegów na dystansie 5 km i jednego na 7 km 195 m. Kolejna odsłona odbędzie 11 maja i upamiętniać ma Bitwę o Monte Cassino.

RZ


Viewing all 13082 articles
Browse latest View live


<script src="https://jsc.adskeeper.com/r/s/rssing.com.1596347.js" async> </script>