Quantcast
Channel: Świat Biega
Viewing all 13082 articles
Browse latest View live

1Mila: Bezpłatne Kinder+Sport Biegi Dzieci po raz pierwszy w Poznaniu

$
0
0

Trwają zapisy na Kinder+Sport Biegi Dzieci rozgrywane w ramach 1MILI. To jedyna taka impreza biegowa, na której każdy – bez względu na wiek czy stopień zaawansowania - może poczuć się jak zawodowy lekkoatleta i odkryć magię biegania po bieżni!

W ostatnią niedzielę września (29.09.2019) na stadionie POSiR Golęcin odbędzie się wyjątkowa impreza biegowa dla amatorów - 1MILA, czyli I Amatorskie Mistrzostwa Poznania w Biegu na Milę.
W jej ramach rozegrane zostaną także bezpłatne Kinder+Sport Biegi Dzieci. Młodzi biegacze w wieku od 3 do 15 lat będą rywalizowali na dystansach 100m, 400m i 800m. To pierwsza edycja 1MILI w Poznaniu, a także pierwszy sezon, w którym Biegi Dzieci stały się częścią międzynarodowego programu Kinder+Sport.

- Ogromnie się cieszymy ze wsparcia, jakie daje nam Kinder+Sport! Kinder+Sport Biegi Dzieci zyskał wymiar o jakim zawsze marzyliśmy. Dzięki bezpłatnym pakietom startowym, dajemy możliwość uczestnictwa naprawdę każdemu dziecku, organizujemy im dzień pełen fantastycznych, sportowych wrażeń i pokazujemy, jak wielką radość niesie za sobą aktywność fizyczna - mówi Ada Smokowska, organizatorka 1MILI, w tym Kinder+Sport Biegów Dzieci. Każdy z uczestników dostanie dedykowaną koszulkę biegową, worek treningowy, bandanę oraz wodę, a na mecie także medal i pamiątkowy dyplom. Ale na bieganiu się nie skończy! Z myślą o małych biegaczach i kibicach, tuż obok stadionu stanie miasteczko Kinder+Sport pełne sportowych atrakcji. Przychodząc na 1MILĘ, będzie więc można nie tylko pobiec, ale też się pobawić i aktywnie spędzić dzień z całą rodziną!

- To jedyna taka impreza w Polsce, na której każdy może się poczuć się zawodowy biegacz! Koszulka techniczna dla każdego zawodnika, imienne numery startowe, imienne zaproszenia na start w swojej serii, profesjonalny komentarz, ekrany z transmisją LIVE i powtórkami z biegów, fotofinisz!
A głośnego dopingu kibiców zawodowcy mogą wręcz pozazdrościć! – mówi Marcin Lewandowski, aktualny Halowy Mistrz Europy w biegu na 1500m, rekordzista Polski w biegu na milę i ambasador 1MILI. - Nie ma imprezy dla amatorów, która lepiej oddaje magię biegania stadionowego.
To wspaniałe, że możemy dać ją poczuć młodemu pokoleniu biegaczy i uczyć ich sportowej rywalizacji! – dodaje.

Zgodnie z profesjonalnym i odpowiedzialnym podejściem do sportu, organizatorzy pomyśleli także o przygotowaniu do Kinder+Sport Biegów Dzieci. Już 5 września ruszają ogólnorozwojowe Treningi Kinder+Sport. Treningi będą również bezpłatne i będą odbywać się na stadionie POSiR Golęcin w każdy wrześniowy czwartek (5.09, 12.09, 19.09 i 26.09) w godz. 18:00 – 19:30. Treningi prowadzą wykwalifikowani trenerzy lekkiej atletyki, Szymon Bytniewski i Marcin Ciechanowicz.

Zapisy na Kinder+Sport Biegi Dzieci odbywają się TUTAJ. Trwają do 20 września lub do wyczerpania limitów.

1MILA to wyjątkowa impreza biegowa, na której każdy może poczuć się jak zawodowiec! Rozgrywana jest na stadionie, na dystansie 1609,34 m, przy oprawie godnej największych mityngów lekkoatletycznych. W biegach startują wyłącznie amatorzy. W tym roku impreza ma już dwie odsłony – w Warszawie (9 czerwca) i w Poznaniu (29 września). Poznańska edycja odbywa się w randze Amatorskich Mistrzostw Poznania w biegu na milę. Poza biegiem głównym, rozgrywane są także Kinder+Sport Biegi Dzieci (na 100m, 400m i 800m) oraz Sztafety 4x400m.

Ambasadorami imprezy są rekordzista Polski w biegu na milę, Marcin Lewandowski wybitna biegaczka średniodystansowa Joanna Jóźwik oraz najpopularniejsi blogerzy biegowi, Katarzyna Gorlo i Bartosz Olszewski.

Projekt jest współfinansowany przez Ministerstwo Sportu i Turystyki. Partnerami imprezy są Miasto Poznań i Poznańskie Ośrodki Sportu i Rekreacji. 1MILĘ wspierają sklepy Żabka, Decathlon Polska, Kinder+Sport, Garmin Polska oraz Oshee. Sponsorami medialnymi biegów są TVP Sport, radiowa Czwórka, Runner’s World Polska i TreningBiegacza.pl.

Więcej informacji na www.1mila.pl.

źródło: Organizator



Diamentowa Liga: Kapitalne biegi w Zurychu. Znamy pierwszych zwycięzców

$
0
0

W Zurychu poznaliśmy pierwszych zwycięzców dziesiątego sezonu Diamentowej Ligi. Najwyżej z Polaków uplasował się tyczkarz Piotr Lisek, który w swojej konkurencji był trzeci. Blisko podium była też Justyna Święty-Ersetic.

Dominację w biegu na 400 m potwierdziła reprezentantka Bahrajnu Salwa Eid Naser, która wygrała z wynikiem 50.24. Tuż za nią w wyrównanej stawce podążała Polka Justyna Święty-Ersetic. Przez długi czas zanosiło się nawet na miejsce Polki w pierwszej trójce. Finalnie Polka była czwarta, z wynikiem 51.54. Przed mistrzynią Europy uplasowała się jeszcze Holenderka Lissane de Witte (51.30).

W biegu na 800 metrów kobiet, niezaliczanym jednak do punktacji Diamentowej Ligi, dobrze spisała się Anna Sabat, która zajęła czwarte miejsce z czasem 2:01.21. Jest to najlepszy wynik w tym sezonie zawodniczki Resovii Rzeszów. Do minimum na mistrzostwa świata trochę zabrakło (2:00.60 – red), niemniej jest szansa na wywalczenie kwalifikacji ze światowego rankingu. Druga z Polek Joanna Jóźwik, była dziesiąta z rezultatem 2:06.89.

Na powyższym dystansie, tyle że w biegu mężczyzn, zwycięzcą Diamentowej Ligi został Amerykanin Donovan Brazier, który na finiszu finałowego biegu wyprzedził Nijela Amosa. Botswańczyk zapłacił za mocne tempo, które narzucił od samego początku. 600 metrów pokonał w 1:14.43! Lidera „postawiło” na ostatnich metrach i nie było mowy o wygranej. Dodajmy, że Brazier ustanowił przy okazji rekord życiowy 1:42.70. Do finału nie awansował żaden z Polaków.

Nie było niespodzianki w zmaganiach na 3000 m z przeszkodami kobiet. Wygrała z dużą przewagą Kenijka Beatrice Chepkoech. Rekordzistka świata w tej konkurencji uzyskała nabiegała 9:01.71. Międzyczas Kenijki na pierwszym kilometrze to 2:51.89! Pozostałe miejsca na podium podzieliły między sobą jej rodaczki: Hyvin Kiyeng Jepkemoi (9:03.83) oraz Norah Jeruto (9:05.15). Na piątym miejscu znalazła się Niemka Gesa Felicitas Krause z rekordem Niemiec (9:07.51). Dla porównania, rekord Polski to 9:17.15 i od 2006 r. należy do Wiolety Frankiewicz z 2006 roku.

Aż do ostatniego okrążenia bieg na 1500 m kobiet rozgrywany był w spokojnym tempie. Takie zawodniczki jak Genzebe Dibaba, Konstanze Klosterhalfen czy Sifan Hassan pilnowały się wzajemnie, niczym w kolarskim peletonie przed sprinterskim finiszem. Na ok. 300 metrów przed końcem zaatakować chciała utytułowana Etiopka Dibaba, ale z trzeciego miejsca ruszyła mocno Hassan. Ostatecznie Holenderka uciekła konkurentkom i wygrała z wynikiem 3:57.08.

Drugie miejsce zajęła Niemka Konstanze Klosterhalfen z rezultatem 3:59.02, a trzecia była Kanadyjka Gabriela Maria Stafford ustanawiając rekord kraju (3:59.59). Za podium znalazła się jedna z faworytek – Genzebe Dibaba, która kończyła bieg z pewnymi problemami.

Szalona ucieczka i nie mniej szaleńcza pogoń. Tak w skrócie wyglądał bieg na 5000 m mężczyzn. Chociaż przez większość sezonu karty w konkurencji rozdawali Etiopczycy, to zwycięzcą finałowego biegu został Ugandyjczyk Joshua Cheptegei, ustanawiając przy okazji rekord życiowy 12:57.41. Cheptegei objął prowadzenie po 3. kilometrze. Na dwa okrążenia przed końcem miał już sporą przewagę nad stawką. Wtedy odrabiać straty zaczęła grupa z Etiopczykami Selomonem Baregą, Yomifem Kejelchą i Hagosem Gebrhiwetem. Na ostatnich metrach byli już blisko, jednak nie starczyło czasu i dystansu na dogonienie lidera. Ostatecznie drugi był Gebrhiwet z wynikiem 12:58.15, przed Kenijczykiem Kimelim (12:59.05)

W biegu na 200 m Diamentową Ligę 2019 zwyciężyła reprezentantka Bahamów Shaunae Miller-Uibo, która uzyskała wynik 21.74. To nowy rekord kraju oraz rekord Diamentowej Ligi. Jest to też najlepszy wynik w tym roku na świecie. Za jej plecami uplasowały się Brytyjka Dina Asher-Smith (22.08) oraz Elain Thomson z Jamajki (22.44).

Po raz kolejny formą błysnął Norweg Karsten Warholm, który triumfował w silnie obsadzonym finale na 400 m przez płotki. Mistrz Świata z Londynu uzyskał czas 46.92. Jest to nowy rekord Europy, rekord mityngu i rekord Diamentowej Ligi! Co więcej, jest to też drugi wynik w historii lekkiej atletyki w tej konkurencji! W Zurychu drugi był Amerykanin Rai Beniamin. Wynik 46.98 jest jego nowym rekordem życiowym, a zarazem trzecim wynikiem w tabelach historycznych konkurencji! Rekord świata 46.78 z 1992 roku jest zagrożony!

Statuetki zwycięzców Diamentowej Ligi w sezonie 2019 trafiły też w ręce Amerykanki Sydney McLaughlin w biegu na 400 ppł i jej rodaka Noaha Lylesa, który zwyciężył na „setkę”.

Piotr Lisek był trzeci wśród tyczkarzy (5.83m). W tej samej konkurencji Paweł Wojciechowski był piąty ( 5.73). Wygrał reprezentant USA - Sam Kendricks (5.93). O podium otarł się oszczepnik Marcin Krukowski który zajął czwarte miejsce z wynikiem 85.72 m.

Ostatnie rozstrzygnięcia w Diamentowej Lidze w sezonie 2019 poznamy już 6 września w Brukseli.

W 2020 i 2021 roku Diamentowa Liga przejdzie reformę. Według planów rozgrywany będzie już tylko jeden finał, właśnie w Zurychu.

RZ


Rusza UTMB! „Skupię się na robocie" - Marcin Świerc

$
0
0

To już dzisiaj. Wielkie emocje. Mocna stawka zawodników. 89 Polaków na liście startowej. Biało-czerwoni... wśród faworytów!

Główny bieg Festiwalu UTMB w Chamonix – ponad 170 km i 10 00m przewyższenia – rusza o godz. 18:00. Pytań jest wiele. Czy Xavier Thevenard kolejny raz stanie na najwyższym stopniu podium? Czy padnie rekord trasy? Jak wypadną Marcin Świerc i Magda Łączak, którzy wygrywali już w cyklu UTWT?

Jak donosi nasz korespondent z Chamonix Piotra Falkowski, Marcin Świerc jest w dobrym nastroju i cieszy się z atmosfery imprezy. Ale jednocześnie jest też skupiony na starcie, któremu poświęcił cały sezon przygotowań.

– W życiu są ważniejsze rzeczy niż bieganie, ale jeśli chodzi o bieganie, to celem na ten sezon jest UTMB. Podporządkowałem temu naprawdę dużo i chociaż nie wszystko wyszło tak, jak chciałem, starałem się przygotować najlepiej jak mogłem. Potrenowałem trochę z Zachem Millerem i Pau Capellem - mówił trzykrotny zwycięzca B7D, triumfator TDS i drugi zawodnik CCC, który jest świadomy, jak wielkie są oczekiwania polskich kibiców. Stara się jednak, by presja nie przeszkadzała mu w osiąganiu celów.

– Fajnie, że jestem zauważany. Odczuwam to nawet tutaj w Chamonix. Francuzi czy Hiszpanie robią sobie ze mną zdjęcia. Stałem się rozpoznawalny, ale nie pozwalam sobie na presję. Staram się skupić na robocie, którą mam do zrobienia w piątek – mówił Marcin naszemu redaktorowi.

Taktykę na start ma prostą: spokojnie, do przodu i patrzeć, co będzie się działo na trasie. Wśród swoich największych faworytów wymienia obrońcę tytułu Xaviera Thevenarda, Pau Capella i zawodników amerykańskich. Odpowiedzi na pytanie o wynik unika, chociaż po cichu planuje złamanie 24 godzin.

– Liczę, że będzie dobra zabawa, ukończenie biegu i doping kibiców. Oczywiście mam swoje założenia, ale nie wiem na ile będę się ich trzymał. Zobaczę jak się będę czuł. Mam rozpisane ile muszę zjeść i wypić pomiędzy punktami kontrolnymi i to jest najważniejsze. Tempo i to, czy będę 5 minut za czołówką czy 30, o niczym - jeszcze - nie świadczy – podkreślił Marcin Świerc.

Lider BUFF Team Polan jest do tego startu przygotowany fizycznie i logistycznie. Ale trasa biegu, według jego słów, nieco go przeraziła.

– Mam nagrany film z trasy i odtwarzam go sobie. Przeglądam trudne momenty, żeby wiedzieć co mnie czeka. Cały czas oswajam trasę i myślę, że tak będzie do ostatniej chwili. Pewnie dopiero w piątek o 18:00 po strzale startera zejdzie ze mnie to ciśnienie i skupię się na robocie – mówił Świerc.

Efektem tej „roboty” ma być doświadczenie. Marcin już teraz deklaruje, że do Chamonix jeszcze wróci, by powalczyć o najlepsze miejsca. My jesteśmy przekonani, że nie będzie musiał.

Optymistycznie do startu podchodzą też Magda Łączak i Paweł Dybek z Salomon Suunto Team Polska.

– Ostatnie przygotowania i o 18:00 ruszamy na trasę UTMB – 172 km ponad 10 000m w górę i tyle samo w dół. Na nas te liczby robią duże wrażenie. Nie wiem jak na Was. Bardzo Was prosimy o duchowe wsparcie na trasie. Będziemy potrzebować bardzo dużych pokładów dobrej energii, żeby podołać temu wyzwaniu. Na trasie wielu Polaków, a za każdego warto trzymać kciuki. Bądźcie z nami wszystkimi - proszą na swoim profilu Magda Łączak i Paweł Dybek.

My będziemy - na pewno!

IB

wsp. Piotr Falkowski


W niedzielę MŚ na 50 km. Piątka Polaków na starcie

$
0
0

Po krótkiej przerwie do międzynarodowego kalendarza wracają Mistrzostwa Świata w biegu na 50 km. Już w niedzielę 1 września w rumuńskim Braszowie rozdane zostaną medale na najkrótszym z ultradystansów, ale łatwo nie będzie - spodziewany jest upał. Na starcie stanie piątka Polaków.

W składzie reprezentacji Polski znaleźli się: Dominika Stelmach, Małgorzata Pazda-Pozorska, Paulina Janik oraz Paweł Kosek i Jarosław Lubiński. Będzie to pierwszy występ biało-czerwonych w mistrzostwach świata na tym dystansie (do tej pory tylko trzy edycje). Sama formuła mistrzostw też będzie nowa.

Po raz pierwszy o medale na 50 km rywalizowano już w 2005 roku. Początkowo w randze Pucharu Świata (IAU World Trophy -red). Cztery lata temu postanowiono skrócić formułę do jednego biegu (dwie edycje). Ostatni raz mistrzów globu wyłoniono w 2016 roku. Kolejne miasta, jak np. Doha, rezygnowały z organizacji imprezy.

Rok temu mistrzostwa miały odbyć się w chińskim Yuxi, podczas Lake Highland Ultramarathonu. Próbę generalną przed imprezą wygrała… Polka, Dominika Stelmach - 3:32.20.

Dominika Stelmach podbija Chiny

Teraz wicemistrzyni świata w długodystansowym biegu górskim z Karpacza znów jest jedną z kandydatek do medalu. Sama jednak tonuje nastroje.

- Stawka jest mocna, więc zobaczymy. Moja docelowa forma ma przyjść na maraton we Frankfurcie. Jestem po pierwszym miesiącu przygotowań. Za mną trzy tygodnie mocnej pracy w Szklarskiej i osiem dni luzu w Kapsztadzie. Mam nadzieję, że do niedzieli odpocznę po podróżach - powiedziała nam Dominika Stelmach.

Szanse na wysokie miejsce ma też Małgorzata Pazda-Pozorska– rekordzistka Polski w biegu na 100 km (8:05:38), która w czerwcu w Pabianicach była najlepszą z pań na dystansie 50 km z wynikiem 3:36:10 Co więcej była trzecia w klasyfikacji generalnej.

Niespodziewany mistrz, wszechstronna mistrzyni. Gorące Mistrzostwa Polski na 100 km w Pabianicach [WYNIKI, ZDJĘCIA]

– Plan jest prosty, dać z siebie wszystko. Trasa jest pofałdowana, do tego dojdzie upał więc ciężko coś z góry zakładać – powiedziała nam Pani Małgorzata.

Start i meta znajdować będzie się przed hotelem ARO, położonym w samym centrum Braszowa. Trasa w całości prowadzi po nawierzchni asfaltowej. Zawody rozgrywane będą na pętlach, co powinno tylko sprzyjać śledzeniu zawodów przez miejscowych kibiców.

– Cały bieg rozgrywany jest w centrum miasta. Pierwsze okrążenie liczy 5 km, a pozostałe okrążenia będą miały po 9 km. Nie pierwszej rundzie będzie 24 m przewyższenia, a na 9 km - 50 m. Sama trasa jest bardzo szeroka, wolna od samochodów, ale ponieważ będzie skąpana w słońcu, może być bardzo ciężka. Praktycznie nie zapewnia centymetra cienia – opisuje Jacek Będkowski, dyrektor ds. komunikacji Międzynarodowego Stowarzyszenie Biegów Ultra (IAU)., który jest już w Rumunii.

Łącznie w imprezie weźmie udział 170 zawodników z 31 krajów. Jak zawsze silnych przedstawicieli wysyłają Stany Zjednoczone, Niemcy, Wielka Brytania, oraz Japonia. Wśród faworytów są Nao Kazami, rekordzista świata w biegu na 100 km (6:09:14), którego „życiówka” na 50 km to 2:56:25.

Bieżnia, ulica... Padł absolutny rekord świata na 100 km!

Pobiegną też reprezentant RPA Bongmusa Mthembu - tegoroczny zwycięzca Two Oceans Marathon (56 km w 3:08:40) oraz Niemiec Marcel Brautigam – aktualny mistrz kraju z rezultatem 2:51:55. Niestety wiele wskazuje, że zabraknie Amerykanina Tonyego Migliozzi, który w 2015 i 2016 zdobywał złoto w tym ultramaratońskim czempionacie.

W rywalizacji pań jedną kandydatką do złota jest Elizabeth Northern - aktualna mistrzyni USA na dystansie 50 km. Złoty medal dał jej wynik 3:24:06. Jej życiówka w maratonie to 2:40:49.

Swojej szansy szukać będzie też Brytyjka Hannah Oldroyd, dla której nie będzie to pierwszy występ na mistrzostwach świata (8. miejsce w 2016 roku). O medal dla Holandii powalczy Bertine De Vries, której „życiówka” na 50 km to 3:31:27.

W reprezentacji Samurajów wystąpi doświadczona Mai Fujisawa, z najlepszym wynikiem w karierze 3:29:49. Nieobecni są Kenijczycy, a to właśnie w 2016 roku zawodniczka z tego kraju - Risper Kimaiyo – sięgnęła po złoto, z czasem 3:22:45.

Początek zawodów 1 września o godzinie 8. Organizatorzy planują transmisję internetową.

RZ


Ciekawe przypadki Artura Jabłońskiego. Cel – czwarte zwycięstwo w B7D 64 km!

$
0
0

Zawsze dzwoniąc do Artura Jabłońskiego wiemy, że będzie to udana rozmowa. Od pierwszego sygnału połączenia w tle rozbrzmiewa melodia z legendarnego „Studia S-13”, przypominając słynne wędrówki radiowych dziennikarzy po polskich stadionach…

Trzykrotny zwycięzca Biegu 7 Dolin na 64 km jest nieco zdziwiony naszym telefonem. – Wiesz, że nie lubię rozgłosu – mówi na wstępie. 

Może i pochodzący z Hrubieszowa zawodnik nie lubi mówić o sobie i swoim bieganiu, ale przemawiają za nim wyniki. W ostatnich latach zdominował on Bieg 7 Dolin na dystansie 64 km. Od 2015 roku startował na trasie z Rytra do Krynicy-Zdroju aż cztery razy, trzykrotnie wygrywając. Paradoksalnie, swoje „najgorsze” miejsce, czyli drugie, zajął biegnąc w Krynicy najszybciej (5:42:05). W bogatym CV ma też reprezentowanie kraju na Mistrzostwach Świata w Trailu.

Biegów Artura nie da się opisać słynną łacińską maksymą „veni, vidi, vici”. Za jego startami zawsze stoją ciekawe historie. Potrafi się zgubić i w porę odnaleźć, utrzymać prowadzenie biegnąc z kamykiem w bucie. Albo spóźnić na start… a i tak wygrać.

– Najlepiej wspominam bieg z 2016 roku, bo wiązał z dosyć porządną rywalizacją. Biegł z nami Węgier Csaba Nemeth, który miał w dorobku wygraną i rekord trasy na 100 km w Krynicy. Po 20 km przejąłem prowadzenie. Mimo dwóch pomyłek nawigacyjnych i wyciąganiu kamyka z buta, wygrałem ze sporą przewagą. Byłem dobrze przygotowany do tamtego biegu – wspomina Artur Jabłoński.

Mało brakowało, a w zeszłym roku Artur w ogóle by nie wystartował. Mimo... że przyjechał do Krynicy.

– To był taki bieg z debetem, bo zaspałem na start jakieś 15 minut. Uratował mnie jednak regulamin biegu - start indywidualny. Zrobiłem dwa skłony i pobiegłem. Tak na szybko, bez rozgrzewki, choć oczywiście mogłem sobie na to pozwolić z racji wybieganych kilometrów – opowiada Artur.

– W Piwnicznej wiedziałem, że do pierwszego zawodnika z listy startowej mam 5 minut straty, czyli już w praktyce prowadzę, bo wystartowałem kwadrans po czołówce. Nastąpiło rozluźnienie, cieszyłem się biegiem... Przed samym deptakiem dogoniłem jednego zawodnika. Zapytałem się czy to on startował jako pierwszy, ale okazało się, że był przed nim ktoś jeszcze. Zrobiłem przebieżkę i wygrałem... o kilkanaście sekund (klasyfikacja według czasu netto, podgląd czasów "na żywo" - red) – relacjonuje zawodnik i trener Dream Run.

W 2017 roku Artur miał szansę wygrać Bieg 7 Dolin na 64 km, po raz trzeci z rzędu i ustrzelić biegowego hattricka. Wtedy jednak lepszy okazał się Miłosz Szcześniewski, który ustanowił zresztą rekord trasy - 5:37:46.

– Od hotelu Wierchomla miałem bolesne skurcze. Pod górę to już było chodzenie. Nie wiedziałem nawet czy ukończę, ale jakoś dobrnąłem do mety – wspomina zdrowotną batalię z organizmem Artur, choć wcale tak źle nie było. – W Piwnicznej miałem ponad 5 minut przewagi nad Miłoszem, ale przy schronisku on mnie doszedł. Chciałem jeszcze się ścigać, ale mięśniowo już nie byłem w stanie.

38-letni biegacz w tym roku wraca na TAURON Festiwal Biegowy, żeby walczyć o swoją czwartą wygraną. Przyznaje jednak, że nie jest w życiowej formie. Stawia na doświadczenie.

– Lata robią swoje, ale nie ma też co ukrywać, że bardziej zajmuje mnie dziś szkolenie biegaczy. Mam mało czasu na swoje treningi, do tego też rzadko biegam w górach. Ale nie ukrywam, że będę walczył i postaram się zwyciężyć. Nie jest ze mną jeszcze tragicznie (śmiech) – mówi Artur Jabłoński.

– Mam jakiś bagaż doświadczeń. Ostatnio mogłem nawet wygrać Chudego Wawrzyńca (53 km), bo długo biegłem na drugim miejscu i miałem 100 metrów do straty do lidera, ale zgubiłem trasę na jakieś sześc kilometrów przed metą...

Dla wszystkich, którzy w tym roku zadebiutują na dystansie 64 km, mała rada od mistrza.

– Uważam, że sama trasa nie jest trudna, ale ma długie zbiegi. Podbiegi też potrafią zmęczyć. Trzeba dobrze rozłożyć siły, bo można odpaść mięśniowo. Na początku, gdy jeszcze jest euforia startowa, a ciało wypoczęte i jest chłodno, mamy wymagające podejście pod Prehybę. Nie warto tam szarżować, tylko oszczędzać siły. Od Piwnicznej słońce będzie już wyżej i zaczną się schody. Zwłaszcza, że zbiegamy tam przez cztery czy pięć kilometrów, a później czekają nas kolejne wzniesienia. Nie raz przy Wierchomli nogi odmawiały współpracy… – opisuje Artur Jabłoński.

Kto zostanie zwycięzcą Biegu 7 Dolin na dystansie 64 km? Przekonamy się w sobotę 7 września. Pierwsi zawodnicy ruszą na trasę o godzinie 6:30. O 8:00 ruszą zawodnicy spóźnieni - mamy nadzieje, że ta ostatnia fala już się nie przyda naszemu rozmówcy!

Zwycięzcy Bieg 7 Dolin 66 km / 64 km / TAURON Ultramaratonu:

  • 2018: Artur Jabłoński ( 5:56:43) i Katarzyna Solińska (6:43:56)
  • 2017: Miłosz Szcześniewski (5:37:46) i Martyna Kantor (6:31:57)
  • 2016: Artur Jabłoński (5:41:38) i Katarzyna Winiarska (6:56:50)
  • 2015: Artur Jabłoński (5:58:37) i Olga Łyjak (7:17:24)
  • 2014: Papp Gergely ( 6:01:32) i Natalia Tomasiak (7:34:14)
  • 2013: Bartosz Gorczyca (5:57:53) i Małgorzata Szydłowska (7:37:09)
  • 2012: Jakub Gajda (7:01:00) i Joanna Garlewicz (7:59:20)

RZ


Robert Karaś mistrzem globu w podwójnym Ironmanie! REKORD ŚWIATA!

$
0
0

W 2018 r. wygrał Mistrzostwa Świata Triple Ultra Triathlon, bijąc przy okazji rekord globu (30:48:57). Teraz powtórzył ten wyczyn na dystansie Double Ironman! Robert Karaś – heros triathlonu!

Robert Karaś mistrzem i rekordzistą świata w potrójnym Ironmanie! Ultraheros!

"Nadszedł czas, by cierpieć, nadszedł czas, by walczyć, nadszedł czas, by wygrywać"– pisał przed startem na swoim fanpage Robert Karaś, doskonale oddając charakter rywalizacji. Tu startują tylko najlepsi (do zawodów w Poniewieżu na Litwie przystąpiło 46 zawodników) – wygrywają najsilniejsi.

W konkurencji, w której do pokonania jest 7,6 km trasy pływackiej, 360 km trasy rowerowej oraz podwójny maraton, nie ma miejsca na jakąkolwiek słabość czy pomyłkę w treningi, żywieniu, nawadnianiu, przygotowaniu sprzętu. Z wszystkich tych zadań Robert Karaś wywiązał się perfekcyjnie, nie tylko wygrywając zawody, ale też miażdżąc rekord świata – 18:44:38!

W wodzie nasz zawodnik spędził 1:46:54, na rowerze 9:55:01, a w biegu - 7:00:48 (średnie tempo biegu 5:07 min./km).

Robert Karaś odzyskał swój rekord świata na dystansie podwójnego Ironmana z 2017 r. (19:44:42), który w tym roku, o minutę i 45 sekund poprawił Rait Ratasepp. Estończyk także startował w Poniewieżu, sięgając po srebrny medal. Do Polaka stracił ponad godzinę i 12 minut.

Podium MŚ Double Ironman dopełnił Francuz Arnaud Selikov (blisko 4 godziny straty do Roberta Karasia).

Robert Karaś poszedł w ślady Jerzego Górskiego, który w 1991 r. jako pierwszy Polak zdobywał mistrzostwo świata Double Ironman.

Impreza w Poniewieżu jeszcze trwa – startuje w sumie 11 Polaków. Wyniki na żywo: TUTAJ

red.


Luis Alberto Hernando i Ragna Debats wygrywają CCC

$
0
0

Luis Alberto Hernando zwycięzcą CCC 2019. Trzykrotny mistrz świata w trailu na prowadzenie wysunął się już po 30 z blisko 100 kilometrów biegu. Linię przekroczył z czasem 10:28:49. To jego pierwsze zwycięstwo w biegach Festiwalu UTMB. W 2015 r. był drugi w głównym biegu imprezy w Chamonix.

Za Hiszpanem uplasował się Thibaut Garrivier. Zwycięzca tegorocznej Transvulcanii nie przejął się przegraną rywalizacją z Hiszpanem. Na trasie różnica czasu między oboma biegaczami była niewielka, ale na mecie Francuz miał już ponad 10 minut straty do zwycięzcy.

Trzecie miejsce wybiegał Czech Jiri Cipa. Dziewiąty zawodnik mistrzostw świata w trailu z 2018 r. zaczął rywalizację od kłopotów zdrowotnych. Po 30 kilometrach nie wierzył – jak relacjonował w mediach społecznościowych - że uda mu się ukończyć bieg. Powoli dochodził do pełnej sprawności i sukcesywnie piął się w klasyfikacji. Na metę przybiegł w czasie 10:45:37.

Wśród pań triumfowała Ragna Debats. Zwyciężczyni Transvulcanii i Maratonu Piasków nie miała w planach szybkiego początku, a jednak już po 20 kilometrach była liderką. Bieg wygrała z czasem 12:10:33.

Za Holenderką, finiszowała Amanda Basham z wynikiem 12:27:06.

Kwestia trzeciego miejsca rozstrzygała się dłużej. Wydawało się, że najniższy stopień podium będzie należał do Emilie Forsberg. Jednak wracająca do biegania po porodzie biegaczka, nie ukończyła biegu. Przez pierwsze 9 godzin nie odczuwała żadnych pociążowych dolegliwości, ale nie czuła się również wystarczająco dobrze przygotowana. W momencie, gdy nogi osłabły, odpuściła. Z trasy zabrał ją sam Kilian Jornet,życiowy partner.

Trzecie miejsce ostatecznie zajęła Francuska Camille Bruyas - 12:34:26.

Najwyżej sklasyfikowanym Polakiem w tym biegu jest Tomasz Korpalski, który zajął 109. miejsce wśród mężczyzn z czasem 15:13:47.

IB


Pau Capell i Courtney Dauwalter bezkonkurencyjni w UTMB

$
0
0

Marcin Świerc trafnie obstawiał faworytów UTMB. Od początku twierdził, że wszystko się rozegra pomiędzy Pau Capellem a Xavierem Thevenardem. Tak też się stało.

Niestety sam Marcin nie wziął udziału w walce o najwyższe miejsca. Zszedł z trasy.

„Ultra to układanka wielu elementów, które muszą ze sobą współgrać w jednym czasie. Głowa i ciało muszą współpracować na 200% Niestety tym razem tak nie było. Serce było głodne walki, ale ciało nie wytrzymało, nawet z takim wsparciem jakie otrzymałem od Was.”

- wyjaśnił na swoim profilu Marcin Świerc, zapowiadając, że to była jego pierwsza, ale na pewno nie ostatnia próba.

Tymczasem Pau Capell już od startu wysunął się na prowadzenia i pozycję lidera zachował przez całe 171 km! Linię mety przekroczył z czasem 20:19:07.

Capell jest dopiero drugim hiszpańskim biegaczem na najwyższym stopniu podium najważniejszego z biegów Festiwalu w Chamonix. Przed nim trzykrotnie robił to Kilian Jornet. Ostatni raz w 2011 r. Od tamtej pory zwyciężali jedynie zawodnicy z Francji.

Pierwszy Francuz w zestawieniu tegorocznej edycji przybiegł na drugim miejscu. Xavier Thevenard nie obronił tytułu, ale potwierdził specjalizację UTMB – do czwartej wygranej zabrakło 48 minut i 48 sekund. 

Trzecie miejsce zajął Scott Hawker. Wynik Nowozelandczyka to 21:48:04.

Najwyżej wśród Polaków, na 38 miejscu w klasyfikacji mężczyzn (42 w open), z czasem 26:08:43 bieg ukończył Paweł Dybek. Wynik jest tym lepszy, że Paweł z racji dalekiej strefy startowej musiał się przeciskać przez tłum biegaczy.

Rywalizacja pań w decydującym momencie toczyła się bez Magdaleny Łączak, która po znakomitym początku – nawet 7 miejsce - zeszła z trasy. „Fizycznie nie doświadczyłam uszczerbku na zdrowiu” - uspokoiła kibiców Mielczanka.

Po pierwsze zwycięstwo w UTMB, a szóste dla USA sięgnęła Courtney Dauwalter. Amerykanka zajęła 21. miejsce w klasyfikacji open z czasem 24:34:26.

Na kolejnych miejscach uplasowały się Szwedka Kristin Berglund i Hiszpanka Maite Maiora Elizondo. Berglund, druga kobieta na mecie Transvulcanii i jedenastak zawodniczka CCC w 2017 r. spędziła na trasie ponad 25 i pół godziny (25:34:12). Hiszpanka w 2017 r. również startowała w CC, zajmując drugie miejsce. Do wicemistrzyni ze Skandynawii straciła niewiele, bo nieco ponad 7 minut (25:41:30).

Wyniki:

Mężczyźni:

1. Pau CAPELL, ESP - 20:19:07
2. Xavier THEVENARD, FRA - 21:07:56
3. Scott HAWKER TEAM VIBRAM, NZL - 21:48:04
4. Tom OWENS, GBR - 22:04:29
5. Andrew SYMONDS, GBR - 22:35:15
6. Joaquin LOPEZ, ECU - 22:47:47
7. Ho Chung WONG, CHN - 22:47:48
8. Masatoshi OBARA, JPN - 23:00:12
9. Germain GRANGIER, FRA - 23:16:03
10. Javier DOMINGUEZ LEDO, ESP - 23:16:04

Kobiety:

1. Courtney DAUWALTER, USA - 24:34:26
2. Kristin BERGLUND, AUS - 25:34:12
3. Maite MAIORA ELIZONDO, EP - 25:41:30
4. Ekaterina MITYAEVA, RUS - 25:53:26
5. Beth PASCALL SALOMON, GBR - 26:26:48
6. Katie SCHIDE, USA - 27:22:56
7. Elise DELANNOY, FRA - 27:48:32
8. Rory BOSIO, USA - 27:59:45
9. Ildiko WERMESCHER, HUN - 28:13:32
10. Delphine AVENIER, FRA - 28:35:23

IB



Dominika Stelmach blisko podium MŚ na 50 km. "Długie wybieganie" [WYNIKI]

$
0
0

W rumuńskim Braszowie rozegrano 3. IAU Mistrzostwa Świata w biegu na 50 km. Nikt nie znalazł sposobu na Brytyjkę Alyson Dixon, który nie tylko zdobyła złoto, ale też ustanowiła najlepszy wynik w historii na tym najkrótszym z ultra dystansów! Tuż za podium uplasowała się Dominika Stelmach.

Biegano w centrum miasta, na rundach liczących 5 i 9 km. Warunki do biegania były trudne. Żar lał się z nieba a zawodnicy często i chętnie sięgali po napoje.

Kobiety:

Niemal od początku rywalizacji na prowadzeniu znalazły się dwie Brytyjki, w tym wspomniana Alyson Dixon, maratonka i olimpijka z Rio, posiadająca rekord życiowy na królewskim dystansie 2:29:06 (Londyn 2017). Otwierające 9.5 km Brytyjka pokonała w 35:19 (średnie tempo 3:43 min./km).

Najlepiej z naszych reprezentantów radziła sobie Dominika Stelmach, która po pokonaniu jednej piątej dystansu zajmowała piąte miejsce (3 i pół minuty straty do liderki). Tuż obok Dominiki biegła inna zawodniczka z Wysp - Julie Briscoe , a także Czeszka Petra Pastorova. Z nieco większą stratą podążały Małgorzata Pazda-Pozorska (4 i pół minuty straty do liderki) i Paulina Janik (ponad 5 minut straty).

Filigranowa Brytyjka wytrzymała narzucone tempo i wygrała z czasem 3:07:20 (średnie tempo 3:44 min./km). To najlepszy wynik w historii rywalizacji kobiet na 50 km! Poprzedni najlepszy rezultat wynosił 3:08:39 i należał do zawodniczki z RPA - Frith van der Merwe (przypomnijmy, oprócz biegu ulicznego na 100 km, pozostałe wyniki na dystansach ultra są ratyfikowane przez IAU – zobacz tabele).

Drugie miejsce i srebrny medal MŚ wywalczyła Helen Davies (3:09:16). Trzecia była Hiszpanka Alicia Perez (3:15:09).

Biegu nie ukończyła Irlandka Caitriona Jennings, która przez długi czas podążała na trzecim miejscu.

Na czwartym miejscu zawody skończyła Dominika Stelmach - 3:17:27. Do medalu zabrakło dwie i pół minuty. To tylko i aż tyle, jak na dystans 50 km. 

Jednocześnie Dominika Stelmach poprawiła najlepszy rezultat w tej konkurencji w kraju. Swój własny zresztą.

Małgorzata Pazda-Pozorska była 28. z rezultatem 3:37:04, a Paulina Janik 43. z czasem 3:51:06.

Mistrzostwa ukończyły 62 zawodniczki.

Mężczyźni:

Wśród mężczyzn scenariusz rywalizacji buł zgoła inny. W licznej 10 osobowej prowadzącej grupie rywalizowali ze sobą zawodnicy z RPA, Japonii, USA, Niemiec i Hiszpanii. W stawce był m.in. rekordzista świata w biegu na 100 km - Nao Kazami. Na 32. kilometrze cała grupa notowała wynik 1:48:58 (średnie tempo 3:24 min./km). Na tym etapie Paweł Kosek plasował się na 29. miejscu, tracąc do liderów 7 minut. Jarosław Lubiński biegł na 44. miejscu.

Ostatecznie zwyciężył Hiszpan Iraitz Arrospide. Jego 2:47:41 zostało ogłoszone jako rekord Europy. Najlepszy wynik w historii należy do nieżyjącego już zawodnika z RPA Thompsona Magawany - 2:43:38.

31-letni Arrospide legitymuje się życiówką w maratonie 2:13:23 z ubiegłego roku. Za sobą zostawił reprezentanta Południowej Afryki Lungile Gongqa (2.48.26) i Brytyjczyka Daniela Nasha (2.49.01).

Siedemnastu zawodników pobiegło poniżej trzech godzin i nie mówimy tu o maratonie, tylko 50 km!

Na 27. miejscu uplasował Paweł Kosek z wynikiem 3:05:13, a 33 trzeci był Jarosław Lubiński z rezultatem 3:07:56.

Sklasyfikowano 77 zawodników.

IAU MŚ 50 KM

Kobiety:

1. Alyson Dixon (GBR) - 3:07:20
2. Helen Davies (GBR) - 3:09:16
3. Alicia Perez (ESP) - 3:15:09
4. Dominika Stelmach (POL) - 3:17:27
5. Courtney Olsen (USA) - 3:19:23
...
28. Małgorzata Pazda-Pozorska (POL)
41. Paulina Janik (POL)

Mężczyźni:

1. Iraitz Arrospide (ESP) - 2:47:42
2. Lungile Gongqa (RPA) - 2:48:26
3. Daniela Nasha (GBR) - 2:49:01
4. Marcel Brautigam (GER) - 2:49:26
5. Omphemet Mothibi (RPA) - 2:49:49
...
27. Paweł Kosek (POL) – 3:05:13
33. Jarosław Lubiński (POL) - 3:07:47

RZ


Tak szybkiego PTL jeszcze nie było! Trzy polskie zespoły ma mecie

$
0
0

Normą przez ostatnie lata był sobotni finisz drużyn, gdy na metę przybiegali również finiszerzy UTMB. Wyniki zwycięskich zespołów oscylowały wokół 100 godzin. Tym razem stało się inaczej. Bracia Trivel do Chamonix wrócili po 83 godzinach 19 minutach i 29 sekundach!

Niewiele dłużej trzeba było czekać na drugi zespół. Już po 85 godzinach 12 minutach i 35 sekundach, szwajcarscy bracia Gabioud cieszyli się z ukończenia konkurencji. Trzecią ekipą tej nieoficjalnej klasyfikacji – w PTL uznawany jest tylko zespół zwycięzców, pozostałe są wzywane alfabetycznie do dekoracji i honorowane za ukończenie zmagań – zostali biegacze belgijscy, którym ten bieg zajął 101 godzin 33 minuty i 59 sekund.

Rywalizacja w PTL jest wymagająca. Odbywa się po nieoznaczonej trasie (300 km i 30 000 m przewyższeń przez Alpy). Każdy zespół sam decyduje czy i jak korzysta z noclegów. Transportuje też swoje wyposażenie.

W najdłuższym biegu z rodziny UTMB wzięły udział trzy polskie zespoły. Najbardziej doświadczonymi uczestnikami tego wyzwania byli biegacze z Beer Runners - Eligiusz Olszewski i Jarosław Haczyk, którzy na mecie PTL stawali już dwukrotnie. Mariusz Bartosiński dołączył do nich dopiero w tym roku. Polacy dobiegli do mety na 17. miejscu z rezultatem 125:53:01. To najlepszy wynik i pozycja Beer Runnersów w tej konkurencji.

Z wyzwaniem poradzili sobie również Andrzej Myrta, Grzegorz Bacmaga i Piotr Stachurski. Jako zespół Ultra Radom pokonali trasę w 145 godzin 3 minuty i 4 sekundy. Ciemne Typy, czyli Paweł Gorczyca, Piotr Lach i Artur Wójcik, także dobiegły do mety. Ich wynik to 149:03:03.

Tegoroczny PTL miał jeszcze jeden polski akcent. Na piątym miejscu, jako pierwszy zespół trzyosobowy i pierwsza drużyna mieszana, przybiegli Carnethy, czyli Jasmin Paris, jej mąż Konrad Rawlik i Jim Mann.

W tegorocznym PTL wystartowało 117 drużyn. 74 już odpoczywa. 25 odpadło z rywalizacji. Pozostali jeszcze są na trasie.

IB


Warszawa: Upalny Bieg Bitwy o Westerplatte [ZDJĘCIA]

$
0
0

W 80. rocznicę wybuchu II wojny światowej, pod Centrum Olimpijskim w Warszawie wystartował Bieg Bitwy o Westerplatte. Przedostatnia odsłona cyklu Etapowy Maraton Pokoju toczyła się upalny dzień. Mimo wieczorowej pory, słowo „gorąco” było odmieniane na wszystkie sposoby.

Warunki nie przeszkadzały zwycięzcy.

- Biegło mi się naprawdę dobrze. 5 km to taki dystans, który mogę biegać w każdych warunkach i w każdej temperaturze. Nie przeszkadza mi ani upał ani deszcz. Do dzisiejszego biegu podszedłem zachowawczo. Podczas Półmaratonu Praskiego miałem problemy z żołądkiem i nie ukończyłem biegu. Obawiałem się, że dzisiaj to się powtórzy, więc wolałem używać - mówił Daniel Mikielski, który w najbliższy weekend będzie startował na 10. TAURON Festiwalu Biegowym w Krynicy.

- Zacznę od Mili, potem Bieg w Krawacie, potem dyszka, trójka, a jak będę miał ochotę to jeszcze 5km. Potem połówka, kilometr i Bieg Kibica - wymienił swój bogaty plan na Krynicę pierwszy zawodnik Biegu Bitwy o Westerplatte.

Zwyciężczyni oprócz pogody dopatrzyła się innego utrudniania podczas biegu.

- Dla mnie warunki okazały się trudne i to nie tylko ze względu na pogodę. Dzień się skraca i zrobiło się ciemno. Trzeba było się mocniej skoncentrować. Mimo to, starałam się biec szybko i zrobiłam swój drugi czas na tym dystansie - mówiła Agnieszka Żuraniewska.

Zakończenie cyklu nastąpi 18 września podczas Biegu Bitwy nad Bzurą. Poprzedzi go Mila dla Janusza Klarnera, uczestnika pierwszej polskiej wyprawy na Nanda Devi East, który zginął podczas wojny.

Uczestnicy cyklu nie roztają się jednak z trasą pod Centrum Olimpijskim na długo. 12 października odbędzie się tam bieg upamiętniający 100-lecie Polskiego Komitetu Olimpijskiego.

IB


Ewa Swoboda z nową życiówką i rekordem Polski U23 na 100m!

$
0
0

W niedzielę w Berlinie odbyła się już 78. edycja mityngu ISTAF. Wśród zwycięzców tej prestiżowej imprezy znalazła się Ewa Swoboda, która ustanowiła nowy rekord Polski w kategorii do lat 23. W stolicy Niemiec pojawiło się liczne grono naszych reprezentantów.

22-letnia sprinterka pobiegła w 11.07, pokonując o 0.03 sek. znaną Brytyjkę Ashe Philip - brązową medalistkę olimpijską w sztafecie 4x100 m. Trzecia była Chinka Liang Xiaojing z wynikiem 11.13. Cała trójka ustanowiła, bądź wyrównała, najlepsze rezultaty karierze.

Najwięcej powodów do radości miała oczywiście Ewa Swoboda, która przy okazji poprawiła rekord Polski w kategorii młodzieżowców. Ten co prawda oficjalnie wciąż należy jeszcze do Ireny Szewińskiej (11.19 z 1986 roku), ale nasza halowa mistrzyni Europy biegała już setkę w 11.18 i 11.15. Oba wyniki czekają na ratyfikację.

Skoro mowa o rekordach, to wynik Ewy w Berlinie jest drugim w historii polskiej lekkiej atletyki! Najlepszy rezultat należy do Ewy Kasprzyk (10.93) i uzyskany został przed 33-laty. W pozostałych kategoriach wiekowych rekordzistką Polski jest Ewa Swoboda: U16 (11.97), U18 (11.30), U20 (11.12).

Nieco słabiej obsadzoną serię biegu na 100 m wygrała Kamila Ciba, z wynikiem 11.74. Czwarta była Marlena Gola (11.88). Dodatkowo Polki w sztafecie 4x100 m - w składzie Swoboda, Ciba, Gola i Sokólska - zajęły czwarte miejsce z czasem 43.45. Wygrały Niemki - 41.67.

W Berlinie pobiegły wszystkie trzy medalistki mistrzostw kraju na 5000 m. Zdobywczyni złota z Sieradza - Katarzyna Jankowska z wynikiem 15:39.77 była piętnasta. Dwie lokaty niżej uplasowała się Paulina Kaczyńska - 16:18.01. Zawodniczka oznajmiła, że był to jej ostatni start w tym sezonie. Wszystko przez problemy z Achillesem. Biegu nie ukończyła Renata Pliś– zdobywczyni brązowego medalu mistrzostw Polski.

Wygrała Kenijka Deisy Jepkemei z czasem 14:51.72, wyprzedzając dwie rodaczki. Tuż za podium uplasowała się Australijka Jessica Hull z rekordem życiowym 15:00.32. Biegaczka jest dobrą znajomą Weroniki Pyzik, bo razem reprezentowały barwy Uniwersytetu Oregońskiego.

Na nietypowym dystansie 2000 m z przeszkodami zwyciężyła Niemka Gesa Felicitas Krause. Wynikiem 5:52.80 ustanowiła najlepszy wynik w historii tego dystansu. Poprzedni najlepszy rezultat to 6:02.16 i należał do Kenijki Virginii Nyambury. Teraz poniżej tamtego wyniku pobiegły aż 3 zawodniczki. Na ósmym miejscu uplasowała się Mariola Ślusarczyk – mistrzyni Polski na 3000 m z przeszkodami (6:21.42).

W pozostałych konkurencjach: Piotr Małachowski ustanowił życiówkę w rzucie dyskiem (65.17 m), Piotr Lisek był trzeci (5.70 m), a Robert Sobera (5.60) siódmy w konkursie tyczkarzy, a Paulina Guba zajęła 6. miejsce w pchnięciu kulą kobiet (17.59). Na tym samym miejscu uplasował się Hubert Chmielak wśród oszczepników (78.97).

RZ


8. Tyski Półmaraton: rekordowa frekwencja w rekordowym upale. „To był ogień!”

$
0
0

Wrzesień w Tychach rozpoczęła największa sportowa impreza w mieście, czyli Tyski Półmaraton. W tym roku zapisało się na niego rekordowo dużo chętnych. Chociaż panujące na Śląsku upały skłoniły do rezygnacji ze startu niemal 300 osób, i tak padł rekord frekwencji. Bieg ukończyły aż 1 342 osoby.

Zawodnicy mieli do pokonania trasę wiodącą przez centrum miasta i wokół Jeziora Paprocańskiego. Ten fragment dla wielu uczestników biegu okazał się zbawienny. Drzewa i bliskość wody znacznie poprawiły komfort biegu. Organizatorzy zadbali o niego dodatkowo, zapewniając cztery punkty z wodą oraz kurtyny wodne. Zasiliła je woda z wodociągów. By jeszcze mocniej wyrazić troskę o środowisko, tę do picia podawano w eko-kubkach.

– To na pewno nie był łatwy bieg – podsumowuje Wioletta Mól. – Pogoda dawała się wszystkim we znaki, co skutkowało kilkoma zasłabnięciami na trasie. Na szczęście organizatorzy dobrze się przygotowali: było dużo punktów z wodą, można było również zasilić się izotonikiem Wspaniale działały strefy kibica! Ludzie nas bardzo wspierali, dawali wodę, próbowali chłodzić nasze rozgrzane ciała zwykłymi spryskiwaczami, co mnie niezmiernie wzruszyło – opowiada. – Uważam, że wszyscy, którzy ukończyli bieg w takim upale mogą być z siebie dumni. Ale ci, którzy zeszli otrzymują brawa za rozsądek. Medal świetnie odwzorowuje dzisiejsze zmagania: to był po prostu ogień!

Przygotowana przez organizatorów grafika z wizerunkiem ognistego ptaka, która ozdobiła koszulki oraz medale i spotkała się entuzjastycznym przyjęciem uczestników, okazała się także prorocza. Było piekielnie gorąco. –

Dla mnie bieg w takim upale to była walka o przetrwanie, miałam chwilę zwątpienia a jeszcze biegłam z kontuzją nogi – przyznała Iwona Grabowska. – Po 10 km nabrałam sil, głowa zaczęła współpracować i udało się dobiec do mety .Trasa idealna: praktycznie cały czas płasko, z jednym małym podbiegiem i, co najważniejsze, część trasy w moich ulubionych Paprocanach, gdzie w końcu można było liczyć na trochę cienia… Upał niestety wygrał ze mną tym razem. To nie był czas na pobijanie życiówek. Ale medal cudowny, warto było się tak męczyć. Niestety na mecie zabrakło dla nas tak reklamowanego piwa. Widocznie trzeba było biec szybciej…

Zwyciężył Marcin Ciepłak z wynikiem 1:16:39. Drugie miejsce zajął Tomasz Kawik (1:17:13) a podium dopełnił Marcin Dyrlaga (1:18:06). Wśród pań najlepsza okazała się Katarzyna Golba (1:26:07), drugie miejsce zajęła mieszkająca w Tychach Agata Długosz (1:28:45) a trzecie Agnieszka Kobierska (1:29:05).

KM


5. Bieg Rolnika: upalny, rekordowy i z klimatem!

$
0
0

W niedzielę w Kamieńcu koło Gliwic odbył się Bieg Rolnika. Piąta edycja imprezy przyciągnęła rekordową liczbę uczestników. Ta byłaby jeszcze większa gdyby nie upał, który wielu zapisanych zawodników przekonał do rezygnacji ze startu. Mimo wysokiej temperatury padł rekord na krótszej trasie biegu.

Kamil Czapla (Inżynieria Biegania) ukończył bieg na dystansie 10 km w rekordowym czasie 35:01, ustanawiając nowy rekord. Ubiegłoroczny zwycięzca Marcin Dzierwa (Nowa Huta Team) stracił do niego ponad dwie minuty, finiszując z wynikiem 37:14. Podium dopełnił Aleksander Zięba z Klubu Sportowego Gminy Psary (37:37).

Wśród pań na krótszym dystansie triumfowała Karolina Burda ze Zbrosławic (50:07) przed Wiolettą Nizar z CSC Adventure Academy (50:31) i Izabelą Maj-Dziubańską z Inżynierii Biegania (50:52). Na dystansie półmaratonu zwyciężył drugi przed rokiem Mateusz Stachura z Zabrza (2:31:10). Zdeklasował rywali, wygrywając z przewagą sześciu minut. Drugi był Przemysław Sałapata (1:37:19) a trzeci Michał Rojewski (Nowa Huta Team) z czasem 1:41:44. Trójka najszybszych pań to: Magdalena Chwał z Pyskowic (1:55:46), Patrycja Mocek z Chudowa (1:56:48) oraz Klaudia Chłap z Glubczyc (1:58:37).

W odbywającym się równolegle marszu nordic walking najlepszy był Grzegorz Szeremeta (Cidry Lotajom), który ukończył zmagania z czasem 1:07:33. Wśród pań zwyciężyła Joanna Kołodziej reprezentująca Stadion Śląski (1:11:04).

Plany bicia życiówek pokrzyżował upał. Wyniki na wszystkich dystansach były o kilka minut słabsze niż przed rokiem. Wiele osób zrezygnowało ze ścigania się i pokonywało trasę asekuracyjnie, spokojnym tempem.

- Ogromny upał i ani jednej chmurki na niebie. To dało nam wszystkim porządnie w kość. Trasa praktycznie w całości na otwartym terenie i w większości asfaltowa była dużym wyzwaniem. Dwa punkty wodne na 10 kilometrów to było za mało przy takim upale – mówił Franciszek Hajduk, który startował w konkurencji nordic walking. – Zaskoczeniem była obecność sędziów na rowerach którzy kontrolowali całą trasę, za to należą się brawa dla organizatorów.

Konkurencja była po raz pierwszy sędziowana, co zostało docenione przez zawodników. Komisja sędziowska wręczyła też nagrodę za najlepszą technikę. Chwalono organizację imprezy, ciekawe pakiety startowe, w których znalazły się między innymi słomkowe kapelusze i zestaw warzyw.

– Jest to mój trzeci Bieg Rolnika, organizacja super, wszystko dopięte na ostatni guzik – chwaliła Karolina Kotowska. - Po dwóch latach w deszczu, tym razem startowaliśmy w pełnym słońcu, które dało w kość. Nie szło się najgorzej, ale trasa była wymagająca ze względu na warunki atmosferyczne.

Katarzyna Romańska wróciła na trasę Biegu Rolnika po raz drugi, by wyrównać rachunki: - Przyjechałam tu po raz drugi. Poprzednio musiałam zejść z trasy już po przejściu 1,5 km. Organizm odmówił współpracy a chęci były wielkie, ponieważ preferuję dłuższe trasy. Dzisiaj wszystko było jak trzeba, choć bardzo się obawiałam czy podołam ze względu na panujący upał – przyznała.

– Ta impreza jest inna niż wszystkie. Już sama jej lokalizacja dodaje uroku. Wszechobecne akcenty polskiej wsi: szerokie pola,pakiety startowe z warzywami, możliwość poczęstowania się płodami rolnymi, sprawiają, że mamy swojski klimat. Trasa wiedzie w większej części przez pola co tylko dodaje jej uroku. Panuje tu swojska, wręcz sielska atmosfera. Mieszkańcy żywo dopingują wszystkich zawodników, podają wodę. Wiem, że będę tu wracać razem z koleżankami. Może za rok uda mi się wylosować worek płodów rolnych… A w tym tygodniu będę jeszcze wspominać imprezę, bo dzięki hojności miejscowych rolników zagości u mnie pomidorówka z prawdziwych pomidorów.

KM


Wszystkie wyniki Polaków w Festiwalu UTMB [ZESTAWIENIE]

$
0
0

Po losowaniu miejsc na listach startowych biegów w Chamonix, Polacy byli dziewiątą pod względem liczebności reprezentacją narodową. Numery startowe otrzymało 253 biało-czerwonych.

W głównym biegu do mety dotarło 54 mężczyzn i 2 kobiety. Najszybciej zrobił to Paweł Dybek, który zajął 38. miejsce wśród mężczyzn z czasem 26:08:43. Drugi z Polaków, Jacek Świderek był na mecie 3 godziny 26 minut i 21 sekund później. Polskie podium uzupełnił Michał Frankowski z czasem 30:44:07.

W CCC finiszowało 45 mężczyzn i 6 kobiet. Najszybszym Polakiem był Tomasz Korpalski z rezultatem 15:13:47. Stawkę mężczyzn zamknął nasz redakcyjny kolega Piotr Falkowski. Piotr do mety w Chamonix dobiegł po 26 godzinach, 25 minutach i 8 sekundach.

Wśród pań, najszybszą Polką w CCC była Agnieszka Marciniszyn. Mieszkająca we Francji biegaczka, startowała w tym biegu także przed rokiem, zajmując 58. miejsce. Teraz, zakończyła bieg na 75 pozycji z czasem 20:26:57.

Najbardziej techniczny z biegów UTMB – TDS, ukończyło 22 Polaków i 2 Polki. Na tej trasie ranking Polaków otwiera Adam Michalik z czasem 26: 04:51. W OCC najwyżej spośród 20 Polaków bieg ukończył Kamil Leśniak.

„Przespałem cały bieg. Dopiero przed metą się obudziłem i zrobiłem mocny finisz. W sumie nie wiem jak było na trasie. Trzeba wrócić za rok, bo podobno ładne widoki! Plus jest taki, że dobrze się spało. Fakt, że tylko 6h, ale chociaż i to...”

- pisał Kamil Leśniak, który zajął 24. miejsce wśród mężczyzn z czasem 6:00:41.

OCC okazało się popularne wśród pań. Linię mety minęło 13 Polek. Anna Towarek zrobiła to na 51 miejscu z czasem 9:06:52.

MCC stał się areną polskiego sukcesu, po tym jak Paulina Tracz z czasem 4:42:01 zajęła drugie miejsce

„Finiszowałam zaledwie 36 sekund za zwyciężczynią! Gdybym wiedziała, że jestem tak blisko, może bym jeszcze coś z siebie zdołała wykrzesać”

- mówiła nam na mecie Paulina, która w najbliższy weekend będzie startować w Krynicy na koronnym dystansie 100 km Biegu 7 Dolin.

Najszybszym z Polaków w MCC był Damian Kozioł ,z czasem 4:31:08.

Trzy polskie zespoły pokonały również najdłuższy 300-kilometrowy PTL. Najszybciej zrobiła to ekipa Beer Runners, którą tworzyli Jarosław Haczyk, Eligiusz Olszewski, Mariusz Bartosiński
 Z wyzwaniem poradzili sobie również Andrzej Myrta, Grzegorz Bacmaga i Piotr Stachurski oraz Paweł Gorczyca, Piotr Lach i Artur Wójcik.

Polacy na mecie biegów indywidualnych Festiwalu UTMB w Chamonix:

UTMB

Mężczyźni: 

42. Paweł DYBEK - 26:08:43
101. Jacek ŚWIDEREK - 29:35:04
133. Michał FRANKOWSKI - 30:44:07
137. Łukasz ŻARECKI - 30:47:07
173. Tomasz PAWŁOWSKI - 31:52:30
284. Michał MAKOWSKI - 34:48:12
326. Ilya MARCHUK - 35:40:16
343. Zbigniew CHOLEWA - 35:50:59
400. Paweł POPRAWSKI - 36:46:08
408. Michał DZIUBIŃSKI - 36:52:22
431. Leszek CEBULA - 37:08:02
436. Marcin SIKORSKI - 37:15:03
462. Paweł HANKUS - 37:30:06
466. Zbigniew JAMROZIK - 37:34:23
474. Mateusz JANIEC - 37:39:24
495. Jakub LEGOWSKI - 37:48:45
495. Miłosz PASIECZNIK - 37:48:45
553. Konrad ZASŁONKA - 38:30:59
565. Michał BURMAN 38:40:15
620. Marcin JAMROŻY 39:24:33
621. Mikołaj WOJNA 39:25:10
754. Jakub SZANECKI 40:59:06
755. Łukasz FLAK 40:59:25
756. Piotr PIKUL 40:59:31
763. Tomasz WIKTOROWICZ 41:04:47
768. Tomasz LISIECKI 41:09:39
784. Łukasz LIPOWICZ 41:16:16
797. Radek OKIENCZUK 41:23:57
832. Piotr CYGAN 41:45:43
837. Maciej KOWALSKI 41:48:05
914 .Michał MATUSIAK 42:15:42
925. Andrzej PITAS 42:20:57
960. Marcin KŁOPOTEK 42:36:00
1000. Piotr ROGORZ 42:53:52
1016. Jakub JADZIEWICZ 43:01:59
1017. Janusz FAJGER 43:02:02
1019. Tomasz SKOCZYŃSKI 43:02:33
1021. Piotr ROKICKI 43:03:20
1025. Paweł SANKOWSKI 43:06:08
1051. Mariusz MART 43:16:02
1069. Grzegorz SIKORA 43:25:52
1108. Mirosław OSTROWSKI 43:44:16
1177. Bartosz NOWAK 44:12:31
1217. Tomasz ZAWORSKI 44:24:09
1219. Mateusz HYSKI 44:25:09
1226. Grzegorz STANOWSKI 44:25:51
1321. Mateusz GRUNTOWSKI 44:58:15
1330. Leszek SIENNICKI 45:01:21
1332. Michał SKONIECKI 45:01:38
1399. Jarosław SŁOMOWICZ 45:21:33
1437. Daniel POŁOMSKI 45:34:41
1454. Tomasz SAWKA 45:40:24
1490 . Michał BRODOWSKI 45:57:48
1515. Krzysztof WASILEWSKI 46:10:16

Kobiety:

55. Katarzyna ŻEBRAKOWSKA 41:23:21
79. Katarzyna Sochacka 43:15:54

CCC

Mężczyźni: 

125. Tomasz KORPALSKI - 15:13:47
213. Bartosz PLISZKA - 16:59:07
292. Marcin BUCHLA - 17:51:56
322. Piotr GOŁĘBIOWSKI - 18:21:03
333. Dariusz ŚWIERAD - 18:32:44
394. Paweł WIŚNIEWSKI - 19:04:28
473. Przemysław PĄCZKA - 19:47:36
474. Mariusz NOWAK - 19:47:40
484. Robert PODLES - 19:53:51
518. Witold SMOLEN - 20:17:18
530. Askaniusz KOCEMBA 20:24:06
554. Błażej KWAŚNIK - 20:38:44
570. Łukasz SZARAWARA - 20:52:24
582. Dawid CYTACKI - 20:59:33
583. Krystian PARANDYK - 21:00:09
651. Krzysztof KOSSOWICZ - 21:31:06
659. Robert GIERULA - 21:35:04
688. Paweł TYPIŃSKI - 21:47:30
690. Marcin KACZOREK - 21:47:43
717. Marcin CHWIEJ - 21:57:44
734. Rafał WYSMOLINSKI - 22:03:27
747. Grzegorz IWACHOW - 22:07:09
781. Wojtek CZAJKOWSKI - 22:16:48
807. Leszek CHOJNACKI - 22:23:45
855. Andrzej KONIECZNY - 22:40:29
866. Michał MAĆKOWSKI - 22:44:35
887. Ireneusz WOJTKOWSKI - 22:53:49
906. Zbigniew ORDON - 22:57:16
962. Szymon LANGE - 23:18:21
1001. Konrad RATAJCZAK - 23:30:34
1024. Teofil SZUBA - 23:34:07
1024. Tadeusz SZUBA - 23:34:07
1052. Michał OBARZANOWSKI - 23:44:42
1097. Przemysław MARCINKOWSKI - 24:02:37
1103. Waldemar CZADO - 24:06:51
1119. Bogusz BLASZKIEWICZ - 24:13:24
1125. Michał BZOWSKI - 24:16:28
1166. Kornel MISZCZAK - 24:33:24
1230. Piotr JAWORSKI - 24:54:49
1281. Dariusz KUFERA - 25:12:18
1339. Erwin GORCZYCA - 25:31:47
1381. Marcin GORA - 25:45:58
1384. Łukasz SROKA - 25:47:02
1385. Hubert BASINSKI - 25:47:03
1529. Piotr FALKOWSKI - 26:25:08

Kobiety

75. Agnieszka MARCINISZYN - 20:26:57
81. Monika OPARKA - 20:58:31
94. Edyta BIERNACKA - 21:55:42
114. Wioletta GORMAN - 22:54:28
234. Jagoda WASOWSKA - 26:25:09
236. Monika MATUSIAK - 26:27:04

TDS

Mężczyźni: 

65. Adam MICHALIK - 2:04:51
85. Tomasz KIK 26:56:48
102 Paweł PAWLICA 27:26:49
155 Wiesław CHYLEK - 29:16:13
182. Rafał MILKOWSKI - 29:51:20
348. Dominik JAGIELA - 33:37:03
351. Tomasz WOLBACH - 33:39:36
359Leszek DARMOCHWAL - 33:51:12
405. Seweryn SOCHA - 34:33:48
405 Andrzej OLSZANOWSKI - 34:33:48
443 Sebastian PAJAK - 35:09:10
457. Jacek SZKLARSKI - 35:18:42
582 Artur ZARZYŃSKI - 35:18:42
582 Sebastian BURZYŃSKI - 36:42:59
632 Tomasz PRYJMA - 37:14:39
656. Waldemar KOTYSZ - 37:28:05
670. Wojciech STĘPIEŃ - 37:34:50
681. Jarosław FELINSKI - 37:48:37
713. Andrzej GAIK - 38:18:47
714. Cezary DABROWSKI - 38:18:48
880. Damian TROJNAR - 40:14:05
881. Kamil ANDRES - 40:14:06

Kobiety:

20. Wioletta MARCHUK - 29:23:34
87. Ewa DETKO - 40:14:06

OCC

Mężczyźni: 

24. Kamil LEŚNIAK - 6:00:41
80. Piotr BĘTKOWSKI - 6:44:12
405. Mariusz KUTYBA - 9:22:11
428. Krzysztof RAKSZAWA - 9:28:18
441. Przemysław ŻOŁDAK - 9:30:11
520. Tomasz DWORNICKI - 9:47:11
609. Roman Daniel CHALUPA - 10:08:43
754. Janusz WIŚNIEWSKI - 10:40:28
775. Grzegorz KOPACKI - 10:42:56
868. Paweł CEGIEŁKO. 10:59:11
942. Tomasz ŁYSIO - 11:13:05
1091. Krzysztof GRZĘDA - 11:45:57
1132. Maciej PAWLAK - 11:51:23
1136. Rafał SULIKOWSKI - 11:52:09
1237. Mateusz MACKOWSKI - 12:18:30
1287. Marcin LIWOCH - 12:33:47
1296.. Maciej RELEWICZ - 12:38:52
1330. Andrzej MAZURKIEWICZ - 12:54:35
1427. Mariusz KOSTRZEWA - 13:49:03
1447. Jerzy SOKULSKI - 14:12:13

Kobiety:

51. Anna TOWAREK - 9:06:52
126. Anna MALECKA - 10:37:52
127. Justyna IGNATOWSKA - 10:38:13
150. Magdalena MACIASZCZYK - 10:51:39
163. Ewelina KOLAJ - 11:04:54
198. Agata MASZEWSKA - 11:24:54
209. Paulina GADAMSKA-KABATA - 11:34:04
213. Anna MAJEWSKA - 11:38:34
263. Katarzyna WACHOWSKA - 12:18:32
287. Monika ZAJAC - 12:54:06
314. Joanna GRYGIER - 13:34:12
327. Ewa Maria CIESIELSKA - 14:16:19
337. Iwona WALCZAK-WOJTKOWSKA - 14:41:44

MCC

Mężczyźni: 

15. Damian KOZIOL - 4:31:08
72. Jakub MROWIEC - 5:15:03
166. Tomasz Jakub KRAUSE - 5:58:06
268. Tomasz MAZUREK - 6:28:13
296. Jan BAJTLIK - 6:31:23
385. Rafał TYSZKIEWICZ - 6:52:47
435. Piotr KRZEMIŃSKI - 7:05:09
580. Jakub LEDWOŃ - 7:48:35
945. Michał KUCHARSKI – 9:52:57

Kobiety:

2. Paulina TRACZ - 4:42:01
22. Dorota KACZMAREK - 5:58:06
64. Beata SADOWSKA - 6:52:47
121. Sylwia RACZYŃSKA - 7:43:00
279. Katarzyna SOBSTYL – 9:25:57

IB



Natalia Tomasiak szóstą zawodniczką ME Skyrunnig na dystansie ultra

$
0
0

W minioną niedzielę w sercu Lombardii we włoskim miasteczku Serina obyła się pierwsza odsłona Mistrzostw Europy Skyrunning. W tym roku Federacja Skyrunning zdecydowała się podzielić Mistrzostwa na dwa wydarzenia, oba we włoskich Alpach. Jako pierwsi do rywalizacji przystąpili zawodnicy na dystansie ultra, gdzie w ramach Maga Ultra Skymarathon zmierzyli się z 53 kilometrową trasą i ponad 5 tysiącami metrów przewyższeń. Bardzo dobre, 6. miejsce zajęła Kryniczanka Natalia Tomasiak. Tradycyjnie podium podzieliy między siebie Reprezentacje Hiszpanii i Włoch.

Uroczyste otwarcie Mistrzostw odbyło się w sobotnie popołudnie i trzeba przyznać, że mieszkańcy Seriny oraz władze Federacji Skyrunning przyjęły zawodników z niezwykłą pompą. Rywalizacja miała nastąpić nazajutrz o godzinie 5:30, ale do końca wszyscy drżeli o pogodę, która miała przynieść burze w okolicach południa. Zmagania rozpoczęły na szczęście zgodnie z planem w niedzielę, a ostatecznie do rywalizacji zgłoszono 150 sportowców reprezentujących oficjalne drużyny z 19 krajów.

Od początku biegu mocne tempo narzuciły Hiszpanki, które jako pierwsze pojawiły się na punkcie kontrolnym na 16 km. Tuż za nimi biegła faworytka gospodarzy Cecilia Pedroni. Na szóstej pozycji z 8 minutową stratą do liderki przybiegła Natalia Tomasiak. Z późniejszych informacji od Natalii wiemy, że cała grupa dziewczyn wbiegła niemal w tym samym czasie na pierwszy z czterech szczytów podczas biegu, ale sposób w jaki Hiszpanki pokonywały potem zbiegi był prawdziwym popisem skyrunningu.

W miarę pokonywania kilometrów rosła przewaga Hiszpanek, mimo, że przez pewien czas do walki o medal podłączyła się Włoszka Pedroni. Niestety nasza Natalia mimo dobrego samopoczucia w całym biegu i równej rywalizacji na odcinkach biegowych i trudnych technicznie, mocno traciła na kolejnych zbiegach i musiała skupić się na rywalizacji o miejsca poza podium. Ostatecznie finiszowała na bardzo dobry szóstym miejscu. Wygrała Casajuana Reyes Ester z czasem 8:19:11 przed swoimi rodaczkami Sevillone Geerrą i Pugarnau Silvą

W rywalizacji mężczyzn karty rozdawali również Hiszpanie i Włosi. Co prawa przez większą połowę dystansu na medalowej pozycji biegł świetny skyrunner - Andre Jonsson ze Szwecji, ale wycofał się z biegu po jednym z upadków. Przez przeważającą część trasy na pierwszej pozycji oglądaliśmy Hiszpana Manuela Merillasa, ale na kilka km przed metą został wyprzedzony przez Cristiana Minoggio - zwycięzcę między innymi Pierra Menty, który nie oddał już prowadzenia do mety. Merillas finiszował jako drugi a podium uzupełnił Daniel Jung. Wraz z końcem rywalizacji, a startem ceremonii dekoracji nad Seriną rozszalała się gwałtowna burza, na szczęście niemal wszyscy zawodnicy byli już na mecie.

Już za kilka dni, równo tydzień po ultrasach do zawodów przystąpią specjaliści od dystansu Vertical i Sky. Tutaj mistrzostwa będą się odbywały w ramach Veia SkyRace Domodossola. Nasz kraj będą reprezentować: Iwona Januszyk, Mirosława Witowska (Vertical), Marcin Kubica, Krzysztof Bodurka (Sky).

Wyniki:

Mężczyźni

1. Cristian Minoggio - 6:37:26
2. Manueal Merillas - 6:52:03
3. Daniel Jung 7:02:52

Kobiety

1. Casajuana Reyes Ester - 8:19:11
2. Sevillone Geerra - 8:33:33
3. Pugarnau Silva - 8:41:11
...
6. Natalia Tomasiak - 9:15:21

Przemek Ząbecki


5. Rafako Półmaraton – perfekcyjny aż do ostatniego zawodnika [ZDJĘCIA]

$
0
0

Raciborski półmaraton, okrzyknięty przed laty jednym z najlepszych debiutów organizacyjnych i wielokrotnie chwalony za świetne przygotowanie, trzyma poziom. I to od pierwszego, do ostatniego zawodnika. Organizacja tej imprezy nigdy nie zawodzi, podobnie jak pogoda. Z pięciu dotychczasowych edycji cztery były upalne. Nie inaczej było w pierwszym dniu września tego roku…

Bieg należał do Kenijczyków, choć Polacy mimo niesprzyjających warunków pogodowych dzielnie dotrzymywali im kroku. Nie brakło wiele by to biało-czerwoni zdominowali podium. Emil Dobrowolski stracił zaledwie 3 sekundy do zwycięzcy, którym został Labad Cheruiyot (1:08:19 i 1:08:13) a czwarty Mateusz Mrówka dotarł do mety 21 sekund po Hillarym Kiptum Maiyo Kimaiyo, który stanął na najniższym stopni podium (Kimaiyo 1:09:24, Mrówka 1:09:45).

Wśród pań triumfowały kenijskie reprezentantki Benedek-teamu: Joyline Chemutai (1:14:14), Mbatha Ruth Nundu Mbatha (1:19:21) oraz Christine Moraa Oigo (1:23:42). Najszybsza z Polek, Katarzyna Pobłocka-Głogowska uplasowała się tuż za podium z wynikiem 1:26:29.

Zawodnicy startowali niedaleko basenu i tam też finiszowali, biegając pętle prowadzące przez centrum miasta, w tym przez urokliwą starówkę. - Podoba mi się ta trasa, bo prowadzi przez centrum miasta a jednocześnie dwa ostatnie kilometry przeniesiono na ścieżkę nad rzeką. Dzięki temu gdyby ktoś biegł na limit albo coś tam się działo, to spokojnie może ukończyć, bo nie blokuje ulic – zauważa Robert Woźnica. Sam zamykał bieg i miał okazję przyjrzeć się temu, co dzieje się na tyłach stawki:

- Wszystko było naprawdę dobrze przygotowane. Chociaż był upał, totalna lampa, to biegło się dobrze. Na trasie było wody do picia pod dostatkiem do tego kurtyny wodne – ocenia. – Miałem tę przyjemność, że pokonywałem trasę jako ostatni, zamykający. Biegliśmy na limit a mimo tego na każdym punkcie była i woda, i banany. Wszyscy na nas czekali, dopingowali, wspierali. Byliśmy traktowani tak samo jak zawodnicy w czołówce. Nawet kibice dopingowali nas do samego końca. I to byli mieszkańcy miasta, nie tylko bliscy innych zawodników.

Biegacze mieli do dyspozycji zaplecze basenu H2Ostróg, który jest nieczynny z powodu przerwy technicznej. – To też było dobre rozwiązanie, bo mogliśmy skorzystać z szatni, toalet i pryszniców w pełnym komforcie i bez tłumów.

Przed biegiem głównym odbyły się biegi charytatywne na krótszych dystansach. Impreza była ostatnim etapem cyklu 4Biegi Racibórz.

KM


Liga Festiwalu Biegów – została już tylko Krynica!

$
0
0

Są takie rozgrywki z których nie można spaść, nie trzeba przechodzić kilku faz eliminacji, ale też można sporo wygrać. Przed nami finał Ligi Festiwalu Biegów 2018/2019, swoistej ekstraklasy dla biegaczy. Zwycięzców poznamy podczas 10. TAURON Festiwalu Biegowego w Krynicy-Zdroju.

Od Grodziska Wielkopolskiego i Torunia, przez Warszawę, Lublin Kraków do Sobótki czy Zakopanego. Gra o zwycięstwo i nagrody toczy się w niemal całym kraju. Za nami krajowy etap cyklu, w którym odbyło się w sumie 45 ligowych imprez. Można było wybierać spośród biegów ulicznych i górskich, krótkich i długich, w ramach klasyfikacji „Najlepszy Biegacz 5-10-15”, „Najlepszy maratończyk” i „Najlepszy Góral”.

Zasady rywalizacji są proste. Za pierwsze miejsce w danym wyścigu zwycięzca i zwyciężczyni otrzymują 1 punkt. Za drugie miejsca przyznawane są 2 pkt., za trzecie – 3 pkt, itd. Triumfatorami  zostaną Ci, którzy po finałowych biegach w Krynicy-Zdroju zgromadzą najmniej „oczek”. Co istotne, udział w cyklu nie wiązał się z żadnymi dodatkowymi opłatami – wystarczyło tylko postarać się o pakiet startowy biegu wchodzącego w skład cyklu – i w dowolnym momencie sezonu przystąpić do rywalizacji.

Jak do tej pory, wśród maratończyków prowadzi małżeństwo Rafał i Lidia Czarneccy. Klasyfikacji górskiej przewodzą Michał Kołomański i Anna Skalska, a najlepszymi na dystansach od 5 do 15 km są Michał Jemioł oraz Mołdawianka Olesia Smowczenko.

W tej ostatnie kategorii szansę na triumf i nagrodę pieniężną zachowuje medalista mistrzostw Polski w maratonie Emil Dobrowolski.– Wszelkiego rodzaju rodzaju cykle imprez, takie jak właśnie Liga Festiwalu Biegów, mobilizują uczestników do regularnych startów i rywalizacji. Jeśli już się zacznie, to jest motywacja, by startować dalej i walczyć o punkty w kolejnych biegach. Oczywiście dla najlepszych jest to dogodna okazja do rywalizacji i możliwość zdobycia nagród – wyjaśnia Emil Dobrowolski.

W skład Ligi Festiwalu Biegów wchodzą m.in. tak popularne imprezy jak Bieg Konstytucji 3 Maja, Bieg Powstania Warszawskiego czy Bieg Niepodległości w Warszawie. Ten ostatni, rozgrywany na ulicach stolicy zgromadził w ubiegłym roku rekordowe 16 987 uczestników. Wszystko wskazuje, że w przyszłym roku ten wynik może być jeszcze pobity. A wszystko przez zwiększenie limitu.   

Rozchwytywany był też 5. PZU Cracovia Półmaraton Królewski, jeden z najpopularniejszych jesiennych półmaratonów w Polsce, w którym uczestniczyło 8 746 osób. To również jest rekord frekwencji tej imprezy. Także wymagający Półmaraton Ślężański – długość wszystkich podbiegów to aż 9 km – również spotkał się z szerokim zainteresowaniem biegaczy (4 000 osób na mecie). Grodzisk Wielkopolski, który kiedyś słynął z piłki nożnej, słynie dziś z doskonałego Półmaratonu „Słowaka”, który przyciągnął w tym roku rekordowe 3 000 osób.

Podczas ligowych imprez padło wiele wartościowych rezultatów. Zwycięzca Biegu Niepodległości na 10 km w Warszawie, Kamil Karbowiak, uzyskał czas 29:38, a najlepsza z kobiet Anna Gosk - 33:06. Triumfatorami silnie obsadzonego 18. Cracovia Maratonu zostali Kenijczyk Cyprian Kotut z czasem 2:09:18, oraz Ukrainka Wiktoria Czapilina - 2:28:03. W Radomiu, podczas Biegu Kazików an 10 km, wygrał dwukrotny mistrz kraju w maratonie Artur Kozłowski – 29:49.

Kto zostanie zwycięzcą Ligi Festiwalu Biegów 2018/2019? Przekonamy się o tym podczas 10. TAURON Festiwal Biegowego. Jubileuszowa edycja krynickiego święta biegów startuje już 6 września, a konkurencje zaliczane do festiwalowego cyklu to ledwie jedna trzecia bogatej oferty sportowej tego wydarzenia, dedykowanego biegaczom na każdym stopniu zaawansowania i całym rodzinom. Do biegów w Krynicy-Zdroju zgłosiło się już ponad 9600 osób z całego kraju i zagranicy. Zapisy trwają - TUTAJ.

RZ


SZCZEGÓŁOWE ZASADY RYWALIZACJI I KLASYFIKACJI:

Liga Festiwalu Biegów to jeden z największych cykli biegowych w Polsce. Skierowany zarówno do amatorów jak i zawodowych biegaczy, łączy promocję aktywności fizycznej i rywalizację sportową na terenie całego kraj w takich kategoriach jak: „Najlepszy biegacz 5-10-15”, „Najlepszy maratończyk” i „Najlepszy góral”.

Organizatorzy zrzeszeni w Lidze Festiwalu Biegów:

„Najlepszy biegacz 5-10-15”

  • Małopolski Bieg Drogą św. Jakuba w Więcławicach
  • Bieg Niepodległości - Serocka Dycha w Serocku
  • Biegiem na Zakrzówek
  • Bieg Republiki Ostrowskiej w Ostrowie Wielkopolskim
  • Bieg Niepodległości w Warszawie
  • Bieg Mikołajkowy w Warszawie
  • Festiwal Spełnionych Marzeń w Mysłowicach
  • Bieg Chomiczówki w Warszawie
  • Bieg Wedla w Warszawie
  • Bieg Kazików w Radomiu
  • Chęć na Pięć w Lublinie
  • Międzynarodowy Bieg Zaślubin w Kołobrzegu
  • Bieg Wojciechowy w Serocku
  • Cieszyński FORTUNA Bieg w Cieszynie
  • Biegiem na Bagry w Krakowie
  • Memoriał Winanda Osińskiego w Szczecinku
  • Bieg Konstytucji 3 Maja w Warszawie
  • Bieg Skawiński w Skawinie
  • Bieg Fiata w Bielsku-Białej
  • Bieg Swoszowicki w Krakowie-Swoszowicach
  • Bieg Marszałka Józefa Piłsudskiego w Sulejówku
  • Radziejowski Bieg Południowy w Radziejowie
  • Bieg Trzech Wież w Prusicach
  • Międzynarodowy Bieg Po Plaży w Jarosławcu
  • Bieg Powstania Warszawskiego w Warszawie
  • Bieg po oddech w Zakopanem

„Najlepszy maratończyk”

  • Półmaraton Świętych Mikołajów w Toruniu
  • PANAS Półmaraton Ślężański w Sobótce
  • Półmaraton Marzanny w Krakowie
  • Półmaraton Dookoła Jeziora Żywieckiego w Żywcu
  • Cross Ostrzeszowski w Ostrzeszowie
  • Maraton Lubelski
  • PZU Cracovia Maraton w Krakowie
  • Półmaraton Hajnowski w Hajnówce
  • Hunter Grodziski Półmaraton „Słowaka” w Grodzisku Wielkopolskim
  • EKO Jurajski Półmaraton w Rudawie
  • Nocny Półmaraton Wtórpol w Skarżysku-Kamiennej

„Najlepszy góral”

  • PZU Bieg Trzech Kopców w Krakowie
  • Zimowe Biegi Górskie w Falenicy
  • Półmaraton Górski w Jedlinie-Zdroju
  • Perły Małopolski w Szczawnicy
  • Bieg na Pilsko w Korbielowie
  • Bieg na Wielką Sowę w Ludwikowicach Kłodzkich

Punkty i klasyfikacja:

Kolejność wszystkich klasyfikacji w Lidze Festiwalu Biegowego ustalana jest automatycznie na podstawie wpisów dokonywanych przez uczestników Ligii w portalu www.FestiwalBiegow.pl w zakładce Liga Festiwalu Biegowego i sekcji„Lista Startowa”. Punkty do klasyfikacji Ligi przyznawane są według następującego wzoru: 1 miejsce – 1 punkt, 2 miejsce – 2 punkty, 3 miejsce – 3 punkty itd. Biuro organizacyjne TAURON Festiwalu Biegowego prowadzi okresowe kontrole prawidłowości dokonanych wpisów i automatycznie wprowadza wyniki wybranych biegów Festiwalu Biegowego, będących obowiązkowymi startami we wszystkich kategoriach Ligi Festiwalu Biegowego.

Klasyfikacja:

Do końcowego wyniku liczą się trzy najlepsze wyniki w biegach zaliczanych do określonej kategorii, przy czym warunkiem sklasyfikowania jest udział w biegu finałowym, którymi są biegi 9. TAURON Festiwalu Biegowego w Krynicy-Zdroju:

  • „Najlepszy Maratończyk” – KORAL Maraton lub Półmaraton
  • „Najlepszy biegacz 5-10-15” – Bieg Nocny 7 km, Bieg na 15 km oraz Życiowa Dziesiątka
  • „Najlepszy Góral” – Bieg na Jaworzynę, Bieg 7 Dolin 100 km, 64 km, 35 km, Runek Run

W każdej kategorii prowadzone są klasyfikacje open kobiet i open mężczyzn. Zwycięzcami danej klasyfikacji zostaje ten, kto pobiegnie co najmniej 3 razy (w tym start w Krynicy) i zgromadzi łącznie najmniej punktów.

W przypadku równej liczby punktów decyduje suma współczynników w biegach liczonych do klasyfikacji (współczynnik = miejsce w kategorii open w biegu / liczba startujących). Zwycięzcą zostaje zawodnik z niższą sumą współczynników.

Nagrody:

Klasyfikacje specjalne mężczyzn / klasyfikacje specjalne kobiet: Najlepszy biegacz 5-10-15 / Najlepszy góral / Najlepszy maratończyk

  1. miejsce: 1500 zł
  2. miejsce: nagroda rzeczowa
  3. miejsce: nagroda rzeczowa

Nagrody w Lidze Festiwalu Biegowego NIE DUBLUJĄ SIĘ, tzn. jeden biegacz może zdobyć tylko jedną nagrodę (jedną w trzech kategoriach Ligi), niemniej może startować i zdobywać punkty we wszystkich kategoriach. Wypłacana / wydawana będzie nagroda za najwyższe miejsce, a w przypadku uplasowania się na koniec sezonu na tych samych miejscach w dwóch lub trzech kategoriach - ta z kategorii, w której biegacz zdobył najmniej punktów.

W przypadku zdobycia tych samych miejsc w dwóch lub trzech klasyfikacjach i równej liczby zdobytych punktów w tych klasyfikacjach, wypłacana / wydawana będzie nagroda z tej kategorii, w której biegacz zdobył najwyższe miejsce w biegu 10. TAURON Festiwalu Biegowego obowiązkowym w danej klasyfikacji.

W przypadku zdobycia tych samych miejsc w dwóch lub trzech klasyfikacjach, równej liczby zdobytych punktów w tych klasyfikacjach oraz takich samych miejsc w w biegu / biegach 9. TAURON Festiwalu Biegowego obowiązkowych w danej klasyfikacji, o klasyfikacji z której zostanie wypłacona / wydana nagroda zadecyduje Fundacja„Festiwal Biegów”

Zwolnione miejsce do wydania / wypłaty nagrody w danej kategorii zajmuje biegacz sklasyfikowany na kolejnej pozycji w tej kategorii.

Fundacja "Festiwal Biegów"


"Co tak szybko?" Piątka Praska Ambasadorki...

$
0
0

W sobotę wieczór przeważnie ludzie bawią się w klubach. Warszawa jednak żyła na ulicach podczas Półmaratonu Praskiego oraz towarzyszącej jej Praskiej Piątce, w której miałam okazję pobiec po raz pierwszy.  Pogoda była okropna, tzn lał się żar z nieba. Miałam nadzieję, że do wieczora coś się poprawi... 

Przyjechaliśmy całą trójką tworząc zespół: jedno biegnie, dwoje kibicuje. Idąc przez Most Poniatowskiego czułam się okropnie: było mi słabo, duszno, męczył mnie marsz i ciężko było oddychać. Pomyślałam sobie "totalna klapa, co ja tu robię"...

Poczułam się lepiej widząc znajomych czekających na nas a jeszcze lepiej zadziałało bezalkoholowe, ZIMNE, piwo. Całe szczęście, że rozdawali je w Miasteczku Biegowym. Razem z moją towarzyszką biegu, Karoliną, udałyśmy się na rozgrzewkę, dzieciaki do strefy sponsora tytularnego, a tatusiowie stali i...popijali piwo. Bezalkoholowe.

W końcu przyszedł czas by stanąć na starcie. Mnóstwo ludzi, uśmiechniętych, podekscytowanych i odliczających minuty do godziny zero. Punkt 19:30 zaczęło się.

Biegło się strasznie ciężko - mi oczywiście. Pewnie dlatego, że ostatnio nie biegam, nie trenuje... ot takie rewolucje w życiu. Liczę, że za chwilę się wszystko ustabilizuje i będę mogła wrócić do normalnego trybu życia typowej matki sportsmenki. No ale wtedy trzeba było dowlec się na metę.

Jak zawsze pomogły mi pastylki Dextro i muzyka w słuchawkach, ale i tak gdy mijałam strefy z bębnami to one nadawały mi rytm. Mogliby tak walić przez całe 5 km!

Na metę wpadłam po prawie 32 minutach, zziajana ale szczęśliwa. Dobiegła do mnie Misia mówiąc "co tak szybko?".. .hahaha. Żartowała chyba?

Do domu udałam się mega zmęczona i ze słowami Karoliny w głowie, że za rok trzeba spróbować tu półmaraton. Kto wie, może...może.

Marzena  - Biegające Żabcie



 

Powrót króla czy ostatnia szansa? Kenenisa Bekele w elicie Maratonu Berlińskiego

$
0
0

Jeden z najbardziej znanych biegaczy na świecie, Etiopczyk Kenenisa Bekele wystartuje w tegorocznym maratonie berlińskim. Czy po ostatnich niepowodzeniach uda mu się powtórzyć sukces z 2016 roku i znów wygrać pod Bramą brandenburską?

Dla rekordzisty świata w biegach na 5000 i 10 000 m ostatni czas nie należał do udanych. Od wspomnianego zwycięstwa w niemieckiej stolicy z rewelacyjnym czasem 2:03:03, co było wtedy drugim wynikiem w historii maratonu, biegał w kratkę. W 2017 roku nie ukończył dwóch maratonów: w Dubaju i właśnie nad Sprewą. Na pocieszenie, wiosną był drugi w Londynie, choć jego czas 2:05:57 mógł rozczarować. Oczekiwania kibiców i aspiracje samego zawodnika były zdecydowanie wyższe.

Rok później w stolicy Wielkiej Brytanii Bekele uzyskał rezultat 2:08:53 i był dopiero szósty. Jesienią zamiast w którymś z maratonów zaliczanych do serii „Majors”, Bekele pobiegł w mniej znaczącym, choć też szybkim Amsterdamie. Był tam murowanym faworytem, jednak w okolicach 40. kilometra zszedł z trasy z powodu kontuzji.

Berlin będzie dla Bekele pierwszym maratonem w tym roku. Można powiedzieć, że to swoisty „powrót króla”, bo tak przez wielu jest określany. Zwłaszcza w Etiopii, gdzie był naturalnym następcą Haile Gebrselassie. Jednak jego ostatnie wyniki, a raczej ich brak, sprawiły że tytuł ten stracił nieco na znaczeniu.

Wielkiego mistrza bieżni nie można jednak lekceważyć. Bekele w dorobku ma trzy tytuły mistrza olimpijskiego na 5000 i 10 000 m. Pięć razy zostawał mistrzem świata na tych dystansach, z czego dwa tytuły zdobywał właśnie w Berlinie, w 2009 roku. Jego życiówka na 10 000m to 26:17.53 i jest to aktualny rekord świata na tym dystansie.

To będzie trzecie podejście 37-letniego Bekele do Maratonu Berlińskiego. Spodziewać się można… chyba wszystkiego. Zawsze gdy się pojawiał, anonsowano rekordy. Teraz chyba nikt nie wierzy, że może poprawić wyniki Kenijczyka Eliuda Kipchoge. Mniejsza presja może mu jednak tylko pomóc.

Dodatkowo, jako główni faworyci biegu wymieni są jego rodacy, m.in. Guye Adola z życiówką 2:03:46. Utytułowany Etiopczyk zapowiada jednak walkę o poprawę najlepszego czasu w karierze.

Maraton Berliński odbędzie się 29 września

RZ


Viewing all 13082 articles
Browse latest View live


<script src="https://jsc.adskeeper.com/r/s/rssing.com.1596347.js" async> </script>